sobota, 31 października 2015

Frywolitkowe zadanie nr 20

Frywolitkowe zadanie nr 20
Witam!
Kończy się kolejny miesiąc, więc czas na nowy temat w naszej wspólnej nauce frywolitki. Za każdym razem gdy przygotowuję lekcję zastanawiam się, że to już .... tym razem 20 lekcja. Jak ten czas leci, tyle się zmienia a frywolitka nadal :-) Wybaczcie tak mnie jakoś wzięło :-|
Zapraszamy nieustająco kolejne osoby do wspólnej nauki. Uwierzcie, to nie takie trudne :-)
Może przejdę już do rzeczy. Tematem kolejnej lekcji będzie anioł lub aniołek. Tak, to już w temacie bożonarodzeniowym, ale my rękodzielnicy (ale się nazwałam) musimy wcześniej zacząć, żeby ze wszystkim zdążyć. Temat trochę specjalnie tak dobrałyśmy, aby każdy znalazł coś dla siebie i początkująca koronczarka i osoba całkiem zaawansowana. To proszę baner:

Jak Wam się podoba taki temat? Można zrobić całego frywolitkowego anioła, albo tylko jego część np skrzydła (jak na banerze, wzór z książki A. Przeniosło), anioł może być płaski, albo 3D, może być przeznaczony do powieszenia na choince, jako dekoracja domu czy też jako biżuteria, czyli tak jak lubię najbardziej: możliwości mnóstwo, a ogranicza nas tylko wyobraźnia. :-)
To teraz kilka (no może kilkanaście) inspiracji :-)

 link

 link

 link
w powyższym linku znajdziecie także schemat i film jak zrobić takie cudo

 link
w powyższym linku znajdziecie także instrukcję wykonania

 link
ten jest naprawdę prosty :-)

 link
jak dla mnie te są cudowne, już próbowałam taki zrobić (tutaj)

 link

a może takie w wersji mini? a haczykiem są cluny :-)
 link

 link

 link

 link

 link
a TUTAJ schemat z ilością słupków

 link

 link

 link

a może w taaaaaakiej wersji?
 link

na blogu u Skrzacika także znajdziecie wiele gotowych schematów.

To może będzie dość tych inspiracji na dzisiaj, bo mi bloga nie wystarczy. Mam nadzieję, że temat Wam się spodoba i powstanie wiele pięknych prac. Czekamy z niecierpliwością i do zobaczenia wkrótce :-)

pozdrawiam 

Justyna

niedziela, 25 października 2015

Przeciwieństwa czy łączenie technik?

Przeciwieństwa czy łączenie technik?
Witam!
Na początek chciałam bardzo wszystkim podziękować, za przemiłe komentarze po poprzednimi pracami, a zwłaszcza pod patchworkowym kompletem. Dziękuję bardzo :-)
Dzisiaj natomiast pokażę pracę, która chodziła mi po głowie już od jakiegoś czasu, a brakowało tylko impulsu, żeby wziąć się do roboty. I taki impuls się znalazł, a było nim wyzwanie w Szufladzie pt. FILC. Już niewielkie filcowe prace kiedyś poczyniłam, np serce i serca, ale nie ma tego wiele i dodatkowo zależało mi na połączeniu go z moją ukochaną frywolitką. Połączenie wydaje się nie do końca oczywiste, bo filc kojarzy się raczej z czymś zgrubnym, a frywolitka to delikatna koronka, ale .... kto mi zabroni :-) Wzięłam się więc za realizację moich fanaberii i zrobiłam metodą na sucho z szarego filcu koraliki, dość spore, tak żeby zrobić w nich dwie dziurki i połączyłam je czarną koronką. Oto co mi wyszło:




 Wzór prosty, taki z najbardziej podstawowych, tylko zrobiony podwójnie. To może jeszcze na ręce:



Nie byłabym sobą, gdybym nie dorobiła kolczyków i tutaj dostałam w kość. Nic mi nie wychodziło, no zupełnie mi nie szło. Poniszczyłam sporo nitki, aż wreszcie coś udało mi się zdziałać (wzór znaleziony TUTAJ) i są także kolczyki:



To jeszcze komplet na wspólnym zdjęciu:


Bransoletka jest dosyć spora, ale do zimowych swetrów będzie akurat :-)
Mam nadzieję, że spodoba się Wam moja praca, bo ja jestem z niej zadowolona. Już noszona i sprawuje się bardzo dobrze. W planach są jeszcze kolejne, ale to w zależności od możliwości.
Słowo się rzekło i zgłaszam swoją bransoletkę na filcowe wyzwanie w Szufladzie:


Na tym dzisiaj kończę, bo jutro początek tygodnia, a ja mam jeszcze trochę rzeczy do zrobienia. Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję, że do mnie zaglądacie

Justyna

sobota, 17 października 2015

Patchwork z granatem i frywolitką :-)

Patchwork z granatem i frywolitką :-)
Witajcie!
Dzisiaj chciałam pokazać pracę, którą przygotowałam na 19 frywolitkowe zadanie, które tym razem wymyślała Renia.  Temat jest bardzo ciekawy i dający wiele możliwości. Ja, jak zwykle zresztą, postawiłam na drobną formę, czyli będzie patchworkowa biżuteria. W pierwszej wersji miały być zwykłe sześciopłatkowe kwiatki połączone w bransoletkę, ale zadziałał tutaj Pinterest na którym znalazłam bardzo fajną inspirację, a raczej przekierowanie do ciekawej książki na issuu.com, a tam wzór na frywolitkowe kwadraty - TUTAJ. W ogóle to jest tam wiele ciekawych książek z wzorami frywolitek, niezgłębione zasoby :-) Ale wracając do tematu, powstał komplet do którego użyłam cienkiej metalizowanej nitki w granacie Madera Metallic no 15 i koralików TOHO 110 i wysupłałam bransoletkę, wisiorek i kolczyki.
To może już pokażę :-) Na początek bransoletka, z pięciu kwadratów:






Są elementy, są, czyli patchwork jest :-) prawda Reniu?
Wisior to pojedynczy element zawieszony na srebrnym łańcuszku:



Kolczyki to już zmodyfikowany przeze mnie wzór, żeby elementy nie były za duże, a frywolitkę zawiesiłam na drobnych sztyftach:



To jeszcze komplet w całości:



Miałam spory problem ze zrobieniem zdjęć, bo dzień pochmurny i ciągle padało, ale to tło z brzozowych polan mnie zadowoliło.
Frywolitkowo-patchworkowy komplet zgłaszam na 19 zadanie u Reni, więc musi być jeszcze baner :-)


Mam nadzieję, że mój komplet się Wam spodobał, bo ja jestem z niego bardzo zadowolona (chyba nie jestem jakaś nieskromna?)
Na dzisiaj kończę, bo jakoś mi to pisanie nie idzie. Życzę miłego weekendu i pozdrawiam

Justyna
P.S. Bardzo dziękuję za Wasze komentarze z pochwałami pod moim postarzanym pudełkiem. Dziękuję bardzo, bardzo :-)

sobota, 10 października 2015

Trzeba ćwiczyć :-)

Trzeba ćwiczyć :-)
Witam!
Dzisiaj na koniec już mocno jesiennego dnia (brr jak zimno) chciałam Wam pokazać pudełko, które zrobiłam na naszą naukę decu. Mamy już lekcję 8, a w niej postarzania ciąg dalszy, czyli patynowanie i cieniowanie, gdyby ktoś chciał dokładniej poczytać to zapraszam TUTAJ.
Było tak: kiedyś ktoś w pracy, chyba nawet Szef, przyniósł pudełko ciastek, dobre były i szybko zniknęły, ale zostało pudełko. Takie zwykłe w drewnianym kolorze zrobione z forniru (takie cienkie, co to mi trochę łyko przypominało), ale z pokrywką. Nie mogło trafić do kosza, więc się nim zaopiekowałam i teraz dostało swoją szansę. Postanowiłam postarzyć go kilkoma sposobami, bo czułam pewien niedosyt w poprzednim miesiącu (7 lekcja TUTAJ). To znaczy, że nie zdążyłam spróbować wielu sposobów pokazanych przez Renię.
Powstało, co powstało, a efekty poniżej :-) do zdjęć wykorzystałam ostatnie ciepłe dni jesieni. To na początek moja duma, czyli rozplenica:



Ale miało być o pudełku :-) Na pokrywkę nakleiłam serwetkę, brzegi otrzymały patynowanie (mam nadzieję, że widać),  a potem na całość jeszcze spękania dwuskładnikowe. Do ich wypełnienia użyłam porporiny, ale tutaj nie do końca trafiłam, bo miałam złotą i wyszło za "złoto" więc próbowałam przyciemnić wypełnienie bitumem, co nie do końca się udało, ale za to spękania są bardzo delikatne:



a i jeszcze całość spryskałam/pokropkowałam brązową farbą (jak szaleć, to szaleć):


Dolną część pomalowałam na brązowo, już bez żadnego naklejania, ale trochę ją przetarłam, żeby było widać słoje i całość popryskałam jasną farbą:


Z efektu jestem zadowolona. Niestety zapomniałam zrobić zdjęcia przed, ale zapewniam Was różnica jest spora. Skoro nalegacie, to jeszcze jakieś zdjęcia się znajdą :-)




Pudełko wędruje na 8 lekcję nauki decu, proszę bardzo jeszcze baner:


Zanim się dzisiaj pożegnam muszę jeszcze z tego miejsca bardzo serdecznie podziękować Ani, od której dostałam paczkę z przepięknymi serwetkami (Ania pisała o swoim szczęściu TUTAJ). Bardzo Ci Aniu dziękuję. I wiecie tak sobie myślę, że ten blogowy świat chyba dobiera tzw "dobre dusze". Nic już więcej nie napiszę, ale jestem pewna że się ze mną zgadzacie. 
Na tym kończę, dziękuję za tak miłe komentarze pod poprzednimi postami, a teraz już się żegnam, może coś jeszcze wysupłam, bo pracuję na patchworkową frywolitką (temat TUTAJ)

pozdrawiam serdecznie

Justyna

P.S. Może jeszcze uda mi się spróbować cieniowania :-)

środa, 7 października 2015

Złota polska jesień :-)

Złota polska jesień :-)
Witam!
Ostatnio pogoda jest cudowna, prawdziwa złota polska jesień. Dzisiaj wprawdzie już zdecydowanie zimniej, ale słoneczko nadal świeci, więc można podziwiać piękną przyrodę. Muszę się przyznać że jest to moja ulubiona pora roku. A jak taka naj, to nie mogło zabraknąć ozdób przygotowanych specjalnie na tę porę roku. Przygotowałam małą aranżację stołu na tarasie, ale głównie chciałam Wam pokazać wianek na drzwi. Nic wielkiego, ale wreszcie mam. Mianowicie już dawno widziałam wianki z użyciem kwiatostanów hortensji, ale wreszcie w tym roku się zmobilizowałam i mam. To może zacznę od wianka, oto on, najpierw na stole, to gościnne występy:



a potem już w miejscu docelowym:



Drzwi mam od strony północnej, więc od razu widać inną kolorystykę. Uwielbiam go, a już mam zamówienia na kolejne :-)
To teraz aranżacja tarasowa. Prosta, zrobiona z wrzosów posadzonych w starej makutrze i ozdobnych kapust także rosnących w glinianych garnkach (pamiętacie, że wianek tylko gościnnie :-)






Tę latarenkę dostałam w prezencie i muszę ją trochę przemalować, bo mi się nie do końca wpisuje w kolorystykę, ale to musi poczekać.  Żeby zostać w klimacie jesieni pokażę także pięknie przebarwiony winobluszcz który okrywa mur przy wjeździe na moje osiedle:



jego także uwielbiam :-)
A ranki już inne:


zdjęcie kliknięte "na szybko" z samochodu, ale chyba mgłę widać.
A żeby nie było zupełnie nierobótkowo to  będzie także trochę nastroju lata, które już sobie odchodzi, a mianowicie pokażę swoją pracę, którą zaczęłam podczas urlopu. Bardzo miłego i egzotycznego urlopu:




Jest co wspominać, a frywolitka w każdym klimacie świetnie się prezentuje, prawda? Poznajecie co to będzie?
Pierwsze zdjęcie zostało także wykorzystane do transferu w TYM pudełeczku.
Na tym kończę, bo się lekko rozmarzyłam, a tutaj codzienność czeka :-)

pozdrawiam serdecznie

Justyna

P.S.
Jak tam Wasze prace na nasze miesięczne wyzwania? Czekamy :-)