niedziela, 28 października 2018

Alicja urządza Halloween :-)

Alicja urządza Halloween :-)
Witajcie
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o dość nietypowym zamówieniu, ale może posłuchajcie od początku :-)
"Alicja (ta z krainy czarów) mówi pewnego dnia do Królika, że chętnie zorganizowałaby jakieś przyjęcie, albo z angielska party, a że mamy taką a nie inną datę w kalendarzu to może coś związanego z Halloween. Królik przedstawił kilka argumentów, że to takie zapożyczone święto, takie nie nasze, ale Alicja miała swoje racje. Przecież z nadal wielkim szacunkiem będziemy podchodzić do Święta Zmarłych, a w zabawie chodzi przecież jedynie o ciekawe akcenty, które nikomu nie robią krzywdy. Przypomniała także o wielkiej meksykańskiej trzydniowej fieście i Królik postanowił się zgodzić. Zadał jednak kolejne pytanie, no dobrze, ale skąd my weźmiemy te Twoje "akcenty" i co to by miało być? Alicja pomyślała, puściła wodze Wyobraźni i było tak. Zwykle w Halloween elementem przewodnim są dynie, więc może niech będą. Może takie, podpowiedziała Wyobraźnia?


Ładne, ale takie zwyczajne, może coś ciekawszego?



Lepsze, ale toż to bardziej pomidory przypomina, niż dynie :-(
Wyobraźnia kombinowała dalej, to może takie:




O to jest to, właśnie o coś takiego mi chodziło - zakrzyknęła Dziewczynka - ale wiesz właśnie przypomniały mi się piękne jesienne Marcinki


to może coś takiego pasującego do nich, no wiesz kolory itp (tutaj pojawiły się proszące oczy kota Paczaja), więc Wyobraźnia myślała dalej i pokazała taką wersję:



a widząc zadowolenie, a może nawet trochę zachwytu w oczach Alicji rozbudowała zestaw:




Tak, o coś takiego mi chodziło zakrzyknęła usatysfakcjonowana Dziewczynka :-)




I już wydawało się, że wszystko zmierza do happy endu,  gdy w oczach zaczęły szklić się łzy i Alicja cicho wyszeptała, jak prawdziwa kobieta, ale "ja nie mam co na siebie włożyć" Moja granatowa sukienka, jest taka smutna i znoszona :-(
Cóż, Wyobraźnia i z tym musiała sobie poradzić i wymyśliła, iż ożywi dekolt granatowej sukienki elementem powtórzonym z bransoletki:



No i to była pełnia szczęścia Alicji :-) a żeby i goście byli zadowoleni to powstały jeszcze takie drobne prezenty/podziękowania:



o ten nawet zawisł jak prawdziwy nietoperz, do góry nogami



I tak przygotowana Alicja zabrała się do dalszych przygotowań :-) ciesząc się na spotkanie z Przyjaciółmi.

cdn


Mam nadzieję, że spodobała Wam się opowieść, tym bardziej, że jest oparta na faktach autentycznych :-) Frywolitkowa biżuteria powstawała etapami, tak jak mnie Wena niosła, a rozpoczęła się ona od chęci przećwiczenia cebulek, które są tematem zadanym przez Renię, w kolejnej lekcji cyklu kocham frywolitkę:


Wprawdzie, już pokazywałam w tym temacie kolczyki "Saturny" ale chciałam jeszcze spróbować.
Podam jeszcze iż wzór na pierwszą dynię pochodzi stąd LINK, gdzie znajdziecie film z instrukcją wykonania na igle, ale oczywiście ja robiłam na czółenku, bransoletka i wykończenie dekoltu to wzór udostępniony przez Georgię Seitz, a autorką jest Heidi Sunday LINK, wzór na pomidorowe dynie znajdziecie TUTAJ, a inspirację do nietoperzy TUTAJ, a moje pierwsze wykonanie dyń i nietoperzy TUTAJ.

Dodatkowo także team Art-Piaskownicy podrzucił temat "Halloween" więc idealnie się Dziewczyny wpasowały w moje twory, więc z przyjemnością dołączam i do tej zabawy:


Fakt, że ta alicjowa część jest może mniej oczywista, ale może także się spodoba?

Na tym dzisiaj już kończę, bo i tak dość długo wyszło, ale mam nadzieję, że z przyjemnością poczytaliście o rozterkach Alicji :-) Chciałabym jeszcze gorąco podziękować, za Wasze przemiłe komentarze pod poprzednimi postami, a także za każde odwiedziny - DZIĘKUJĘ BARDZO :-))))

teraz już pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie
do zobaczenia

Justyna


sobota, 20 października 2018

Idą Święta, czas prezentów :-)

Idą Święta, czas prezentów :-)
Witajcie :-)
Wiem, wiem, jeszcze jesień, a ja zawsze jakaś taka do przodu, ale nic na to nie poradzę, że mi się dzisiaj takie skojarzenia zrobiły :-) Dzieląc się trochę winą, powiem, że to wszystko przez Anię, która w tym miesiącu kazała igiełką w sposób bardzo uporządkowany machać i takie matematyczne kartki szykować LINK, więc zrobiłam same bożonarodzeniowe, a co :-)
Ale od początku. Umówiłyśmy się z Dorotką na warsztaty, żeby popróbować, ale tak mi się wcześniej zachciało tą igłą machać, że jak szukałam wzorów, to jedną zrobiłam najpierw, ale potem grzecznie pomaszerowałam do Sąsiadki i zrobiłyśmy kolejne. Zacznę od tej zrobionej wspólnie, bo ona mi się najbardziej podoba:


To właśnie te zdjęcia ze światełkami tak bardzo skojarzyły mi się z BN. 
Kartka nieskomplikowana, a całą robotę robi ten niteczkowy brzeg, nawet moje Dziecię tak uznało :-)


To teraz czas na tę pierwszą, próbną, też całkiem fajną :-) chociaż nie pozbawioną błędów, ale to przecież na nich się uczymy :-)



Trzy matematyczne bombki, ładna baza (o tym za chwilę), jeden scrapek i już, gotowe :-)
A jak wróciłam, to taka byłam nabuzowana tą matematyką, którą zawsze bardzo lubiłam, że korzystając ze scrapków wyciętych u Dorotki poczyniłam jeszcze jedną i tym razem uwaga z …. bombkami, tak znowu bombki :-))))



I znowu fajna baza :-) w podobny sposób ohaftowałam bombki i jest :-)
To jeszcze zdjęcie rodzinne:


A teraz zatrzymajmy się na tych "fajnych" bazach do kartek, bo czas najwyższy się pochwalić wygranym Candy u Reni. To bardzo zdolna osoba, która tworzy piękne prace, zachęcam więc do zaglądnięcia na jej blog. A dostałam od niej wielką "PAKĘ" prezentów:


wszystko piękne, większość już zostało zagospodarowane, a między innym bazy do kartek, nawet jedną się z Dorotką podzieliłam :-)

Bardzo Ci Reniu dziękuję za tę moc prezentów, bardzo, bardzo :-)))))

To jeszcze obowiązkowo baner zabawy u Ani:


i kolaż


a i jeszcze zdjęcie warsztatowe, na dowód, że były:


 a były bardzo owocne, bo i nawet trochę frywolitki zostało odkurzone, ale o tym to już zapewne Dorota będzie pisać :-)

Na tym kończę, zachęcam Was do dołączenia do moich blogowych urodzin, szczegóły TUTAJ :-)

Dzisiaj mówię już do zobaczenia, bo muszę trochę odpocząć, po szykowaniu ogrodu do zimy

pozdrawiam serdecznie
Justyna


poniedziałek, 15 października 2018

Dwie pary skrzydeł i 5 :-)

Dwie pary skrzydeł i 5 :-)
Witajcie :-)
Dzisiaj ponownie chciałabym powrócić do tematu skrzydeł, ich rozwijania, tudzież otwierania się na nowe możliwości. Można to oczywiście zrozumieć różnorako, ale na początek będzie tak bardziej po prostu, czyli …. zrobiłam kolejne skrzydła. Poprzednie, te na kartce pokazywanej TUTAJ, zostały bardzo ciepło przyjęte i posypały się kolejne zamówienia. Nie jestem w stanie im wszystkim sprostać, ale dwóch się podjęłam. Miałam zrobić same skrzydła, a ich wyeksponowaniem w ramkach miały się zająć nowe właścicielki, ale … zrobiłam po swojemu i mam nadzieję, że się spodoba, a jak nie to sobie zmienią :-)
Żeby nie przedłużać, to pokazuję skrzydła zamknięte w ramach ….
Na początek delikatne ecru w zieleniach z kroplą czerwieni:




a kolejne w eleganckiej bieli i szarości, ale nadal w jesiennej odsłonie



Nie jest łatwo zrobić zdjęcia frywolitce za szybką, więc trochę odbić jest, ale załóżmy że są one zamierzone. Ramki zostały przeze mnie dopasowane, bo zależało mi na efekcie przestrzeni, czyli, żeby szyba nie przylegała bezpośrednio do koronki i jej nie spłaszczała i chyba się udało. A kwiatki to taki element w zasadzie "odpadowy" bo z nitek, które zostawały na czółenkach, ale uważam, że dodają uroku. A i oczywiście wzór Agnieszki Przeniosło - rewelacyjny :-)
A i jeszcze na tym pierwszym zdjęciu wykorzystałam jesienne rośliny, które poprzednio były żółtymi kulkami, a teraz się otworzyły i w środku są urokliwe czerwone kulki, dla mnie super:


Przywędrowały do mnie, przez płot od sąsiada, ale zdecydowanie zostają :-)

A teraz jeszcze jedno pytanie: czy macie siłę na próbę fotografii w sztucznym świetle?






Te zdjęcia to tak trochę zgodnie z zasadą, żeby wykorzystać jako atut to co jest największą trudnością, czyli odbicia do kwadratu :-)

A na koniec dla najwytrwalszych jeszcze chciałam wytłumaczyć tę piątkę w tytule. Otóż dwa dni temu, czyli 13 października minęło 5 lat, od kiedy ukazał się pierwszy post na moim blogu. Tak, minęło pięć lat, w czasie których wiele się wydarzyło, zarówno w moim życiu prywatnym, o którym niewiele piszę tutaj, ale także wiele w moim życiu blogowo-rękodzielniczym. Nie będę oryginalna, jak napiszę, że przez te lata wiele się nauczyłam, ale to wszystko zawdzięczam Wam, bo bez Waszego odzewu na to co piszę, pokazuję, nie byłoby mnie tutaj, tak długo. Nie spodziewałam się także, że spotkam tak wiele przyjaznych i pozytywnych osób, że będą spotkania zarówno wirtualne, ale i realne. A to wszystko się zadziało i bardzo, ale to bardzo Wam za to dziękuję. Dziękuję stałym obserwatorom, tym co piszą komentarze, ale także i tym, którzy zaglądają okazjonalnie, czy przypadkowo. To dzięki Wam jestem tutaj, gdzie jestem. A żeby się tą swoją radością podzielić, to pomyślałam, że zrobię skrzydełka takie jak powyżej dla jednej z osób, która wyrazi chęć przygarnięcia takowych. Nie ustalam żadnych zasad, nic nie trzeba tylko napisać poniżej, że ma się ochotę na "skrzydła w ramce". A zgłoszenia można będzie dodawać do końca miesiąca, a potem podam komu wyślę prezent. Nie pokazuję tych konkretnych skrzydeł, bo są jeszcze nie zrobione, więc to trochę taka "gra w ciemno" ale będą one najprawdopodobniej białe z wykończeniem black&white. To jak?  znajdą się chętni na taką zabawę? W głębi duszy mam nadzieję, że tak i ochoczo zabieram się za tworzenie kolejnych skrzydeł :-)
Zrobiłam jesienny baner na moje 5 latek i jeżeli macie ochotę to możecie się nim częstować :-)


Uff, wyszło bardzo długo, cóż widocznie to cała ja :-)
Na dzisiaj więc już się pożegnam, ściskam Was wszystkich bardzo, bardzo mocno

do zobaczenia 

Justyna 

czwartek, 11 października 2018

Skrzydła :-)

Skrzydła :-)
"Metaforą wolności są skrzydła, można je w życiu rozwinąć, by osiągnąć niezwykłe rzeczy, można je też komuś dać, by uwierzył w swój potencjał" Martyna Wojciechowska

To motto, było przyczyną powstania kartki, którą przygotowałam dla koleżanki zmieniającej pracę, na inną. Czy lepszą? zobaczymy, ale na pewno taką, która stawia przed Nią nowe wyzwania. Sama się zdeklarowałam, że ją zrobię, bo od razu wiedziałam, że motywem przewodnim będą piękne frywolne skrzydła, według wzoru Agnieszki Przeniosło. Uważam tez wzór za wyjątkowo piękny, już go robiłam np TUTAJ dostał je szydełkowy anioł. Tym razem sięgnęłam po cieniutki, srebrny poliester Opal 35. Robiło się trudno, ale efekt uzyskałam:



Całą kartkę skomponowałam z ogromnym trudem, no nie mogłam jakoś pokazać tych skrzydeł, albo było za mdło, albo gubiły się w nadmiarze elementów. Skończyło się patchworkiem w szarościach i delikatnym różu (tzw. brudnym różu)  i według mnie to był dobry pomysł :-)


Upss, tutaj jeszcze nie przymocowane :-)




Zdjęcia robione, oczywiście przy sztucznym świetle, bo kończyłam w nocy, a na następny dzień miała być gotowa :-) To może jeszcze zbliżenia, na początek motto:




i skrzydła, które zrobiły wielką furorę :-))))))


Kartka spodobana, wręczona, a ja supłam kolejne skrzydła, ale może o tym to już następnym razem :-))))

Na tym kończę, bo muszę się jeszcze spakować, bo trafił mi się krótki/weekendowy wypad nad morze, więc gdyby ktoś przypadkiem, bądź specjalnie był w Gdyni, to ja chętnie …

Pozdrawiam więc bardzo serdecznie, dziękuję za Wasze odwiedziny, komentarze pod poprzednimi postami - DZIĘKUJĘ BARDZO :-)

do zobaczenia więc

Justyna