Witam!
Na koniec roku zarzucam Was postami, ale muszę zrobić jeszcze jedno rozliczenie (jak w tytule), czyli pokazać frywolitki, które powstały w miesiącu grudniu. Jak zapewne pamiętacie Renia zadała temat dość luźny, czyli wykorzystanie frywolitki w temacie świątecznym: jako prezent, ozdobę, kartkę świąteczną itd (szczegóły TUTAJ). W całym tym przedświątecznym zamieszaniu nie było łatwo, ale przecież moja miłość do frywolitki kwitnie i "coś" musiało powstać. To żeby nie zanudzać tekstem, jako pierwszy pokażę komplet składający się z bransoletki i kolczyków, do których wykorzystałam kulki jaspisu. Komplet wzorowany pracami Doroty z bloga "Land of Laces", a może po prostu zwyczajnie "zmałpowany", ale jak na użytek własny to chyba można? Oto on:
Niestety nie ustrzegłam się błędów, zwłaszcza w bransoletce, ale obiecuję się poprawić zwłaszcza, że jest plan na kolejną podobną, tym razem z wykorzystaniem turkusów.
Jako prezent gwiazdkowy dla Mamy zrobiłam wisior z kamieniem, którego nazwy nie pamiętam, ale jest w pięknym głęboko zielonym kolorze. Przyznam, że dał mi w kość i nadal nie jest idealny, ale "ćwiczenie czyni mistrza". Mamie się podobał, ale wiadomo Mama zawsze pochwali :-)
Starym zwyczajem powstały w ramach tzw "uwalniania czółenek" kolczyki według prostego wzoru na kwiatek (już raz pokazywany TUTAJ). Jak widać wiele zależy od grubości nitki. Teraz zaczynam żałować, że nie zrobiłam wspólnego zdjęcia, dla pokazania skali, chociaż muszelka trochę ją zastępuje.
Na koniec jeszcze kolczyki, w których frywolitki jest bardzo mało. Na kulkach filcowych tylko drobny motyw, plus koraliki, ale efekt bardzo mi się podoba (tutaj też wpływ Doroty). Na pewno powstaną kolejne, zwłaszcza że zakupiłam wełnę i igły, żeby samej spróbować zrobić takie filcowanki.
Myślę, że nie możecie powiedzieć, że leniwie spędziłam grudzień, więc ze spokojem umieszczam banerek przygotowany przez Renię:
Na koniec roku zarzucam Was postami, ale muszę zrobić jeszcze jedno rozliczenie (jak w tytule), czyli pokazać frywolitki, które powstały w miesiącu grudniu. Jak zapewne pamiętacie Renia zadała temat dość luźny, czyli wykorzystanie frywolitki w temacie świątecznym: jako prezent, ozdobę, kartkę świąteczną itd (szczegóły TUTAJ). W całym tym przedświątecznym zamieszaniu nie było łatwo, ale przecież moja miłość do frywolitki kwitnie i "coś" musiało powstać. To żeby nie zanudzać tekstem, jako pierwszy pokażę komplet składający się z bransoletki i kolczyków, do których wykorzystałam kulki jaspisu. Komplet wzorowany pracami Doroty z bloga "Land of Laces", a może po prostu zwyczajnie "zmałpowany", ale jak na użytek własny to chyba można? Oto on:
Niestety nie ustrzegłam się błędów, zwłaszcza w bransoletce, ale obiecuję się poprawić zwłaszcza, że jest plan na kolejną podobną, tym razem z wykorzystaniem turkusów.
Jako prezent gwiazdkowy dla Mamy zrobiłam wisior z kamieniem, którego nazwy nie pamiętam, ale jest w pięknym głęboko zielonym kolorze. Przyznam, że dał mi w kość i nadal nie jest idealny, ale "ćwiczenie czyni mistrza". Mamie się podobał, ale wiadomo Mama zawsze pochwali :-)
Starym zwyczajem powstały w ramach tzw "uwalniania czółenek" kolczyki według prostego wzoru na kwiatek (już raz pokazywany TUTAJ). Jak widać wiele zależy od grubości nitki. Teraz zaczynam żałować, że nie zrobiłam wspólnego zdjęcia, dla pokazania skali, chociaż muszelka trochę ją zastępuje.
Na koniec jeszcze kolczyki, w których frywolitki jest bardzo mało. Na kulkach filcowych tylko drobny motyw, plus koraliki, ale efekt bardzo mi się podoba (tutaj też wpływ Doroty). Na pewno powstaną kolejne, zwłaszcza że zakupiłam wełnę i igły, żeby samej spróbować zrobić takie filcowanki.
Na tym ostatnim zdjęciu wyglądają trochę, jak jajka w gniazdku. Czyżbyśmy już myślały o Wielkanocy? raczej nie, ale takie mam skojarzenie.
Na koniec jeszcze wspomnę, że wykorzystałam pokazywane już wcześniej skrzydła anielskie w szydełkowym aniołku (pokazanym TUTAJ):
Pamiętacie, że teraz moja kolej na temat styczniowy, już mam pomysł, więc zaraz po Nowy Roku go zaprezentuję :-)
Na koniec chciałabym jeszcze wszystkim bardzo serdecznie podziękować, że towarzyszyliście mi przez ten cały rok. Zapewniam, że dawało mi to wiele sił także w życiu nieblogowym, które mnie niestety nie oszczędzało. Poznałam wiele wspaniałych osób i życzyłabym sobie, aby tak było dalej. Miałam także możliwość oglądania wielu cudownych prac. Wszystkie są świetne, nawet wtedy gdy są dopiero etapem dochodzenia do doskonałości. Jeszcze raz dziękuję i życzę Wam spokoju, wiele radości, wspaniałego zdrowia i fenomenalnej weny w tym Nowym 2015 Roku :-)))))
pozdrawiam
Justyna