Witam!
Dzisiaj mieliśmy piękną niedzielę, prawdziwie wiosenną, więc chciałam pokazać coś co powstało gdy było ciepło i zielono wokoło, wtedy gdy dojrzewały truskawki i czereśnie. U mnie w domu są to owoce spożywane w dużych ilościach, ale często do nich lgną mniej pożądane dodatki czyli owady takie jak osy czy muszki owocówki. Zrobiłam więc z papierowej wikliny kosz osłaniający miskę z owocami i do kompletu podstawkę. Jest on zrobiony z białych rurek wykręconych z brzegów gazet codziennych. Widać na nim jak wiele jest odcieni białego w naszych gazetach. Oto on:
Na zdjęciach widać także, że słońce było dzisiaj piękne.
Komplet jest ciągle używany, troszkę zżółk, ale to chyba nieuniknione. Tak naprawdę jest to drugie podejście, ponieważ pierwszy koszyk był trochę za mały i nie mieściła się pod nim miska. Wykorzystałam go więc do swoich pierwszych prób serwetkowego decoupage. Przyklejałam serwetkę na już lakierowany koszyk, więc efekt nie jest oszałamiający, ale chyba zachęcający.
Wstyd się przyznać, ale ten zdecoupagowany koszyk leży aktalnie w garażu :-(
Dodam tylko, iż musiałam zrobić jeszcze jeden taki komplet, bo moja Mama jest niezawodna i jak zobaczyła mój to było standardowe "a dla mnie?!" Niestety nie zrobiłam zdjęć, ale kosz jest wypleciony z kolorowych, ulotkowych rureczek.
Na koniec dodam, iż trwają nadal prace nad różnymi projektami, nie mogę pokazać, bo po pierwsze są nieskończone, a po drugie mają być niespodzianką, więc pokażę dopiero po wręczeniu. To już niedługo bo w przyszłą sobotę, więc muszę pospieszyć się z wykańczaniem. Dziś tylko mała zajawko-zgadywanka:
Na tym kończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających, witam nowych obserwatorów i do zobaczenia wkrótce :-)
Dzisiaj mieliśmy piękną niedzielę, prawdziwie wiosenną, więc chciałam pokazać coś co powstało gdy było ciepło i zielono wokoło, wtedy gdy dojrzewały truskawki i czereśnie. U mnie w domu są to owoce spożywane w dużych ilościach, ale często do nich lgną mniej pożądane dodatki czyli owady takie jak osy czy muszki owocówki. Zrobiłam więc z papierowej wikliny kosz osłaniający miskę z owocami i do kompletu podstawkę. Jest on zrobiony z białych rurek wykręconych z brzegów gazet codziennych. Widać na nim jak wiele jest odcieni białego w naszych gazetach. Oto on:
Na zdjęciach widać także, że słońce było dzisiaj piękne.
Komplet jest ciągle używany, troszkę zżółk, ale to chyba nieuniknione. Tak naprawdę jest to drugie podejście, ponieważ pierwszy koszyk był trochę za mały i nie mieściła się pod nim miska. Wykorzystałam go więc do swoich pierwszych prób serwetkowego decoupage. Przyklejałam serwetkę na już lakierowany koszyk, więc efekt nie jest oszałamiający, ale chyba zachęcający.
Wstyd się przyznać, ale ten zdecoupagowany koszyk leży aktalnie w garażu :-(
Dodam tylko, iż musiałam zrobić jeszcze jeden taki komplet, bo moja Mama jest niezawodna i jak zobaczyła mój to było standardowe "a dla mnie?!" Niestety nie zrobiłam zdjęć, ale kosz jest wypleciony z kolorowych, ulotkowych rureczek.
Na koniec dodam, iż trwają nadal prace nad różnymi projektami, nie mogę pokazać, bo po pierwsze są nieskończone, a po drugie mają być niespodzianką, więc pokażę dopiero po wręczeniu. To już niedługo bo w przyszłą sobotę, więc muszę pospieszyć się z wykańczaniem. Dziś tylko mała zajawko-zgadywanka:
Na tym kończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających, witam nowych obserwatorów i do zobaczenia wkrótce :-)