Witam :-)
Dzisiaj będzie post o ciasteczkach i to nie tych komputerowych, o których nie mam "zielonego pojęcia" tylko takich co to mogą humor poprawić. Słodziutkich, które czasem upycham w zakamarkach szafy na tzw "czarną godzinę" Czy też tak robicie, że gdzieś tam zakamuflowane "coś słodkiego" macie, teoretycznie "dla niespodziewanych gości"? Czasem zapomniane i po kilku latach znajdowane, oczywiście dawno po dacie ważności :-))))) Wtedy obiecuję sobie, nie będę, no nie będę ukrywać przed dziećmi. Cóż, dzieci wyrosły, liczą nawet kalorie itd więc dzisiaj będzie post o takich nietuczących ciasteczkach :-)
Dobrze, dobrze już nie buduję napięcia i powiem, że nie upiekłam nic nadzwyczajnego, tylko igiełką wyczarowałam dwa pierniczkowe ciasteczka, a mianowicie Panią Ciasteczkową i Pana Ciasteczka :-)
Tak, mam, zrobiłam dwie haftowane zawieszki na choinkę. Wzór wg Durene Johnes znaleziony TUTAJ. Ostatnio, jak robiłam zakupy w pasmanterii internetowej Haftix, to wrzuciłam arkusz plastikowej kanwy. Bardzo mnie kusiło spróbować, zwłaszcza jak zobaczyłam przepiękne prace Xgalaktyki i innych Dziewczyn. No po prostu musiałam. Okazało się to całkiem wykonalne, oczywiście pracochłonne, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko :-)
Pierwszy powstał Pan Ciasteczek i już na pierwszym etapie mi się podobał :-)
ale dołożenie backstitchy zdecydowanie uwypukliło jego piękno :-)
Po tym spektakularnym sukcesie musiała powstać oczywiście i Pani. A jak musiała, to powstała :-)
Musicie przyznać, że urocze słodziaki z moich Ciasteczek :-)
Wysyłam ich w podróż do Xgalaktyki, niech czekają na Święta w doborowym towarzystwie :-)
Bardzo ładnie prezentują się te stonowane kolory, bardzo mi się podoba wzór zaproponowany przez Anię. Jeszcze raz dziękuję za wspólną zabawę :-) LINK
Na dzisiaj to tyle. W sumie to mnie to "krzyżykowanie" wciągnęło, ale to chyba dobrze, bo nie może być tylko frywolitka i frywolitka :-) Chociaż, może jednak następnym razem będzie, bo coś tam się szykuje, a na pewno będzie kolejny temat w naszym cyklu, bo to koniec miesiąca niedługo :-)
Dzisiaj chciałam Wam jeszcze bardzo serdecznie podziękować za wszystkie miłe słowa, pod poprzednimi postami, sprawiają mi wiele radości - DZIĘKUJĘ BARDZO :-)
teraz już mówię do zobaczenia
pozdrawiam serdecznie
Justyna
Dzisiaj będzie post o ciasteczkach i to nie tych komputerowych, o których nie mam "zielonego pojęcia" tylko takich co to mogą humor poprawić. Słodziutkich, które czasem upycham w zakamarkach szafy na tzw "czarną godzinę" Czy też tak robicie, że gdzieś tam zakamuflowane "coś słodkiego" macie, teoretycznie "dla niespodziewanych gości"? Czasem zapomniane i po kilku latach znajdowane, oczywiście dawno po dacie ważności :-))))) Wtedy obiecuję sobie, nie będę, no nie będę ukrywać przed dziećmi. Cóż, dzieci wyrosły, liczą nawet kalorie itd więc dzisiaj będzie post o takich nietuczących ciasteczkach :-)
Dobrze, dobrze już nie buduję napięcia i powiem, że nie upiekłam nic nadzwyczajnego, tylko igiełką wyczarowałam dwa pierniczkowe ciasteczka, a mianowicie Panią Ciasteczkową i Pana Ciasteczka :-)
Tak, mam, zrobiłam dwie haftowane zawieszki na choinkę. Wzór wg Durene Johnes znaleziony TUTAJ. Ostatnio, jak robiłam zakupy w pasmanterii internetowej Haftix, to wrzuciłam arkusz plastikowej kanwy. Bardzo mnie kusiło spróbować, zwłaszcza jak zobaczyłam przepiękne prace Xgalaktyki i innych Dziewczyn. No po prostu musiałam. Okazało się to całkiem wykonalne, oczywiście pracochłonne, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko :-)
Pierwszy powstał Pan Ciasteczek i już na pierwszym etapie mi się podobał :-)
ale dołożenie backstitchy zdecydowanie uwypukliło jego piękno :-)
Potem jeszcze było zastanawianie i wypytywanie blogowych koleżanek, czy podklejać jasnym, czy ciemnym filcem, ale w sumie stanęło na jasnym i uważam, że jest super. No podoba mi się niesamowicie :-)))))))
Po tym spektakularnym sukcesie musiała powstać oczywiście i Pani. A jak musiała, to powstała :-)
nie załapała się jednak na zdjęcia ze śniegiem, bo zdążył stopnieć :-)
Muszę przyznać, że efekt przekroczył moje najśmielsze oczekiwania i na pewno będą kolejne zawieszki, na pewno :-)
Wysyłam ich w podróż do Xgalaktyki, niech czekają na Święta w doborowym towarzystwie :-)
A jak przy haftach jesteśmy, to nie może także braknąć SALu z zegarem, bo prace się posuwają:
Została mi jeszcze tylko, albo aż pajęczyna, ale to już w kolejnym miesiącu. Muszę się pozytywnie do niej nastawić i …. na pewno się uda :-)
Bardzo ładnie prezentują się te stonowane kolory, bardzo mi się podoba wzór zaproponowany przez Anię. Jeszcze raz dziękuję za wspólną zabawę :-) LINK
Dzisiaj chciałam Wam jeszcze bardzo serdecznie podziękować za wszystkie miłe słowa, pod poprzednimi postami, sprawiają mi wiele radości - DZIĘKUJĘ BARDZO :-)
teraz już mówię do zobaczenia
pozdrawiam serdecznie
Justyna