wtorek, 29 października 2019

Część wspólna :-)

Część wspólna :-)
Dobry wieczór
Dzisiaj, z końcem miesiąca przychodzę aby pokazać Wam, tzw. część wspólną, albo motyw łączący. Powiecie co Ona znowu wykombinowała? A ja po prostu tak chciałam zagaić temat, że na koniec miesiąca wrzucam w jeden post prace do kilku zabaw i to jest ta część wspólna :-)
Na początek kartka, bo większość dzisiejszych prac to będą kartki, która powstała podczas mojego spontanicznego spotkania z Olą, o którym pisałam TUTAJ. Powstało wówczas w sumie 4 kartki, 2 Oli i 2 moje. Dzisiaj zaprezentuję ostatnią z nich:



W sumie nic nadzwyczajnego, kilka poskręcanych czerwono-pomarańczowo-żółtych kulek jarzębiny, na lekko oszronionej gałązce, ale mnie kartka bardzo się podoba i rzec by można, że jestem z niej dumna :-) inspiracją  było to zdjęcie na instagramie.
To może jeszcze zdjęcie rodzinne naszych kartek:


Fajnie tak powspominać :-)
Jarzębinowa kartka oczywiście trafia na zabawę u Ani, bo w tym miesiącu mamy listki, a z palety znajdziemy: biały, srebrny, żółty i czerwony.
A że mam jeszcze jedną kartkę w podobnej kolorystyce, a i liść się na niej znajdzie, choć jeden to łatwy do zauważenia, to a jakże dołączam i tę :-)




Tak, to jedna z prac, która powstała pod czujnym okiem Eli w Toruniu, ale nikt nie zabronił wstawiać prac, powstałych w trakcie warsztatów :-)
Bardzo proszę według wytycznych Szefowej, kolaż

 i baner zabawy LINK


A ponieważ zabaw mamy sporo, to chciałabym także kartki dołączyć do zabawy u Reni, gdzie w październiku króluje kolor RUDY, więc i moje prace "chyba" spełniają to bardzo ogólne wymaganie LINK


A jeżeli jesteśmy już w temacie Reni, to także właśnie z jej inspiracji szydełkuję płaszczyk z babcinych kwadratów. Renia, właśnie dzisiaj pokazała pracę skończoną, ale ja jestem niestety mniej zaawansowana, chociaż kwadratów przybywa i nawet odbyła się próba łączenia :-)


to do końca jeszcze daleko, ale czas nie chce się rozciągnąć i …. mam właśnie tyle.

Na zakończenie tego już dość długiego posta, jeszcze praca dla XGalaktyki w temacie Choinka 2019. Powstał mały hafcik, taki trochę żartobliwy, który zagościł na kartce :-)



Myślę, ża nawet jak ktoś ma arachnofobię, to nie może się nie uśmiechnąć akurat do tego Pajączka :-)


to jeszcze baner zabawy:


i uff, to tyle. Flamingi Wam podaruję, bo to do 10 listopada. Więcej części wspólnych na dzisiaj nie mam :-)

Kończę więc, pozdrawiam serdecznie wszystkich, którzy dotrwali do końca, bardzo dziękuję, że zaglądacie, za każde pozostawione słowo - DZIĘKUJĘ BARDZO

a teraz mówię do zobaczenia

Justyna

niedziela, 27 października 2019

Be happy :-)

Be happy :-)
Witajcie :-)
Im jestem starsza, tym bardziej sobie myślę, że czas sobie dogodzić, bo kiedy jak nie teraz :-), dzieci odchowane, więc …. be happy :-) 


Trzymając się tej zasady ostatni weekend spędziłam z moimi blogowymi przyjaciółkami w pięknym mieście Kopernika :-).
Jak zawsze było wspaniale, gwarnie, czasem cicho i w skupieniu, ale dla mnie to po prostu szczęśliwy czas :-) Bardzo Wam Dziewczyny za to dziękuję :-) Ach może napiszę, że były tam: Ola, Ania, Hania, Marysia, Ela, Danusia i Dorota (kolejność przypadkowa). Część z nich już napisała u siebie o tym wyjeździe, więc ja się podzielę z Wami obrazami, bo nie umiem słowami opisać jak było super :-) 
Zaczynamy od miasta piernika :-)





oczywiście gwiazdy to MY :-)

Stół na naszej kwaterze uginał się od "drobnych" prezentów :-)


i chociaż nie one są najważniejsze, to z wielką radością Wam je pokażę :-)

 Ola

 Danusia 

dumna jestem, bo trochę się do tej frywolitki Dorotkowej dołożyłam, a tu Uczeń  przerasta … :-)

 Ania

i jej tajemnicze pudełko :-) -

i tajemnicza cebulka, którą na wiosnę mam do ogrodu posadzić :-)

 Ela 

Działo się także rękodzielniczo bardzo, ale dzisiaj tylko jedno zdjęcie, bo będę Wam dawkować emocje w następnych postach :-)


będzie o czym pisać :-)
A na zakończenie tylko wspomnę, że plany na kolejny wyjazd oczywiście już są, więc "be happy"



pozdrawiam serdecznie :-)

Justyna 

sobota, 19 października 2019

Liście lecą z drzew :-)

Liście lecą z drzew :-)
Witajcie :-)
Mamy piękną złotą polską jesień, której nie można nie lubić. Jest pięknie, kolorowe liście szeleszczące pod stopami, promienie słońca igrające wśród gałęzi, na których coraz mniej liści skłoniły mnie do spojrzenia do ogrodu. Nie to że mnie tam nie ma, spędzam tam każdą wolną chwilę, ale i każda z tych chwil wygląda inaczej. Zobaczcie zresztą sami, jak wygląda teraz:


Znalazłam w nim taaaaakie skarby :-)






A te drobne dodatki to wynik jesiennych porządków na czółenkach, ale z drugiej strony także dodatek do:



bransoletek zrobionych na krośnie, dla naszego blogowego zespołu, który tym razem spotyka się w Toruniu. W ten weekend Toruń jest nasz i już taką małą tradycją się stało, że przygotowuję takie pamiątkowe oznaczenie (pierwsze możecie zobaczyć TUTAJ)


To może jeszcze te tytułowe liście :-)





Tak się trochę pobawiłam ze zdjęciami, ale ostatecznie kolczyki wylądowały na kartonikach kraftowych, bo liście to jednak nietrwała ozdoba :-)


Dzisiaj już nie będę więcej pisać, bo pakować się trzeba, a i muszę zdecydować, które z rękodzielniczych "przydasi" ze sobą zabrać, a wierzcie, że nie jest to proste :-) 
Nie będę już więcej dzisiaj gadać, zostawiam Was z moimi liśćmi 
a teraz mówię do zobaczenia i wracam po weekendzie :-)

Justyna 

niedziela, 13 października 2019

Wybory :-)

Wybory :-)
Dobry wieczór :-)
Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o wyborach i to nie tych politycznych, na które dzisiaj trzeba pójść i swój głos oddać, ale o moich wyborach. A konkretnie o tym którego dokonałam 7 lat temu, dokładnie 13 października 2013 roku, kiedy to postanowiłam założyć bloga. I jakkolwiek wybory mogą być lepsze lub gorsze, a zawsze trzeba ponieść ich konsekwencję, to ja zdecydowanie uważam tamtem wybór za bardzo dobry, a nawet wspaniały. Gdybym wtedy się nie zdecydowała to nie poznałabym Was wszystkich tutaj do mnie zaglądających. Część osób znam już w tzw. "realu", część pozostaje nadal w strefie bardziej wirtualnej, ale niewątpliwe jest to, że gdyby nie WY to i mnie dzisiaj w tym miejscu by nie było. Nie pisałabym do Was po siedmiu latach :-) Wiele się w moim życiu w tym czasie wydarzyło, były to momenty bardzo przyjemne, ale i bardzo trudne i smutne, ale ja nadal jestem tutaj i piszę do Was i  czekam na Wasz odzew i pokazuję to co udało mi się stworzyć :-) Wiadomo Wena raz jest, a czasem się leni, tak samo z chęcią do pisania, ale 584 posty napisałam. Sama się nie spodziewałam, że tak dużo. Nie było by mnie tutaj jednak gdyby nie Wy, moi wierni Obserwatorzy, za co bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję :-) A żeby chociaż w taki malutki, maluteńki sposób wyrazić swoją radość, przeznaczyłam dla jednej osoby łapacz snów, ten tzw afrykański, pokazywany TUTAJ.


Zdecydowałam się właśnie na tę pracę, ponieważ powstała ona w pewnym sensie w związku z akcją "Na Równiku też jest zimno" TUTAJ, która dobitnie pokazała wielką siłę blogosfery w jej jak najbardziej pozytywnym aspekcie.


Łapacz przeznaczę dla jednej z osób, która zgłosi taką chęć w komentarzu pod tym postem, do końca miesiąca. Nie ma żadnego regulaminu, ani wymogów. Nie zrobiłam też banera, bo chciałabym aby łapacz trafił do osoby do mnie zaglądającej, bez względu na nagrody i rozdania :-)

Mam nadzieję, że znajdą się chętni :-)
Na tym kończę, bardzo Wam dziękuję za ta wszystkie lata razem - DZIĘKUJĘ BARDZO :-)

pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia

Justyna

piątek, 4 października 2019

Wychodzenie poza strefę komfortu :-)

Wychodzenie poza strefę komfortu :-)
Dobry wieczór/Dzień dobry :-)
Witam serdecznie wszystkich zaglądających na mój blog. Dzisiaj będzie tak trochę przekornie, bo w tytule jest o wychodzeniu poza strefę komfortu. Zapewne wiele osób pracujących, zwłaszcza w większych firmach słyszało to sformułowanie, które ma pokazywać, że rozwój także własny jest obarczony obawą, czasem niepokojem o ostateczny wynik. Tak jest i w naszym rękodzielniczym świecie. Kiedy chcemy spróbować nowej techniki to nie wiadomo jaki będzie efekt i czy cała praca nie wyląduje w koszu. Tym razem, ponieważ ostatnio mam bardzo wiele wychodzenia poza strefę komfortu w pracy zawodowej, postanowiłam pozostać w dużym komforcie i dla całkowitego relaksu i chęci zrobienia drobnego prezentu osobie z którą już bardzo długo pracuję i bardzo to sobie cenię :-) sięgnęłam po …. frywolitkę. A żeby nie było żadnych eksperymentów, to nawet wzór jest mocno opatrzony, bo jest to bransoletka - celebrytka i delikatne kolczyki-sztyfty różyczki wg wzoru Agi LINK. Nawet nitka już była przeze mnie używana, więc ogólnie NUDA.
Ja jednak kocham frywolitkę i Wam pokażę, więc zapraszam :-) Na początek biżuteria w rdzawym krajobrazie




Wzór ponadczasowy, a za każdym razem prezentuje się inaczej :-) przykładowe, poprzednie celebrytki znajdziecie TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ :-)





A jak już mamy tę jesień, to do zdjęć tzw "szuwarowych" załapały się trochę bardziej egzotyczne …. flamingi :-)



Tak już miałam dość tych szarości, że musiałam sięgnąć po kolor i wykrzyżykował się piękny różowy flaming :-) Prawda, że do twarzy mu w tej imperacie cylindryce (to ta czerwona trawa)?
Sam flaming to już trzecia strona wzoru, chociaż nie cała, ale powoli posuwam się do przodu :-)


i jeszcze zdjęcia dla Ani:


i baner wspólnego haftowania, czyli SALu sponsorowanego przez Coricamo LINK


Mam nadzieję, że oglądając moje zdjęcia i czytając posta pozostaliście w strefie komfortu :-) a żeby go nie zaburzyć grzecznie się pożegnam, życząc miłego weekendu :-)

do zobaczenia

Justyna