Witam!
Obiecałam ostatnio, że przygotuję coś na "cykliczne kolorki u Danutki", a we wrześniu mamy kolor czerwony. Piękny kolor, jeden z tych które bardzo lubię. Uważam, że jest bardzo energetyczny i mam trochę ubrań w różnych odcieniach czerwieni, trochę dodatków w domu (ale nie za dużo) no i oczywiście uwielbiam czerwone kwiaty. Tutaj nie będę bardzo oryginalna, jak wspomnę, że bukiet czerwonych róż od ukochanego :-)))))
Muszę jednak w tym miejscu przyznać się, że miałam jakąś niemoc twórczą, co do pracy w tym kolorze. A to myślałam, że może coś z wikliny, a to że może szydełko, ale na koniec stanęło na frywolitce. Wiem, wiem, mój blog robi się "tylko" frywolitkowy, ale obiecuję już zaczynam tęsknić do innych technik. Może też pouczę się czegoś nowego.
Koniec gadania i czas na prezentację. Tak jak w tytule, powstało kilka biżuteryjnych drobiazgów, w kolorze soczystej czerwieni. Na początek czerwień jesienna, czyli liście-kolczyki
Liście zrobione są według wzoru Marilee Rockley TUTAJ. Bardzo mi się ten wzór spodobał, więc na pewno powstaną jeszcze inne listki. Szkoda tylko, że nie zdążyłam z tymi liśćmi na "kanadyjskie śniadanie" na blogu Diany i jej koleżanek.
Następnie zrobiłam tulipana, z którego powstała broszka (wzór TUTAJ)
Na koniec jeszcze malutkie kwiatko-sztyfty, które chyba najładniej zapozowały do zdjęć, bo ten czerwony jest, przynajmniej dla mnie, bardzo trudny do fotografowania.
Miał być jeszcze jeden rodzaj kolczyków, ale jest tylko jeden (trochę wygląda jak tancerka)
To na koniec drobiażdżki razem:
Obiecałam ostatnio, że przygotuję coś na "cykliczne kolorki u Danutki", a we wrześniu mamy kolor czerwony. Piękny kolor, jeden z tych które bardzo lubię. Uważam, że jest bardzo energetyczny i mam trochę ubrań w różnych odcieniach czerwieni, trochę dodatków w domu (ale nie za dużo) no i oczywiście uwielbiam czerwone kwiaty. Tutaj nie będę bardzo oryginalna, jak wspomnę, że bukiet czerwonych róż od ukochanego :-)))))
Muszę jednak w tym miejscu przyznać się, że miałam jakąś niemoc twórczą, co do pracy w tym kolorze. A to myślałam, że może coś z wikliny, a to że może szydełko, ale na koniec stanęło na frywolitce. Wiem, wiem, mój blog robi się "tylko" frywolitkowy, ale obiecuję już zaczynam tęsknić do innych technik. Może też pouczę się czegoś nowego.
Koniec gadania i czas na prezentację. Tak jak w tytule, powstało kilka biżuteryjnych drobiazgów, w kolorze soczystej czerwieni. Na początek czerwień jesienna, czyli liście-kolczyki
Liście zrobione są według wzoru Marilee Rockley TUTAJ. Bardzo mi się ten wzór spodobał, więc na pewno powstaną jeszcze inne listki. Szkoda tylko, że nie zdążyłam z tymi liśćmi na "kanadyjskie śniadanie" na blogu Diany i jej koleżanek.
Następnie zrobiłam tulipana, z którego powstała broszka (wzór TUTAJ)
Na koniec jeszcze malutkie kwiatko-sztyfty, które chyba najładniej zapozowały do zdjęć, bo ten czerwony jest, przynajmniej dla mnie, bardzo trudny do fotografowania.
Miał być jeszcze jeden rodzaj kolczyków, ale jest tylko jeden (trochę wygląda jak tancerka)
To na koniec drobiażdżki razem:
Słowo się rzekło i zgłaszam swoje jesienne drobiazgi do zabawy u Danusi
Dodatkowo te małe sztyfty tak fajnie (w mojej nieobiektywnej ocenie) się zaprezentowały,
że postanowiłam je zgłosić do Art-Piaskownicy do FOTOgry "z perspektywy żaby" bo przecież leżałam na trawie, żeby je sfotografować
Na koniec jeszcze się tylko poskarżę, że mam ogromny kłopot z kretem. Wiem, że to zwierzątko pod ochroną, ale to zbrodnia tak zmasakrować mi trawnik, a to tylko część kopców :-(
Na tym dziś zakończę. Podziękuję jeszcze bardzo za wszystkie miłe słowa pod moim "szmaragdowym" postem. Dziękuję, dziękuję, dziękuję :-)))))) Ciekawe co Renia przygotuje nam na październik?
Dziś już serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających :-) do zobaczenia :-)
P.S.
Wiem, że prosiłyście o zdjęcia z Sardynii, ale są jeszcze nie pozgrywane, ale obiecuję że na pewno je pokarzę.