według mapek na Aniną zabawę LINK. Wiem, że pokazuję na ostatnią chwilę, ale coż? ... kartki zrobione na początku miesiąca, nawet zdjęcia były, ale mam kłopot aby usiąść po godzinach do komputera przed którym i tak spędzam długie godziny. Nie będę więc przynudzać i pokażę co wykombinowałam. Początkowo wydawało mi się że mapki są trudne, ale jak popatrzyłam na nie z pewnego dystansu, obróciłam o 90 stopni, zobaczyłam pionowe paski to byłam w domu :-)
Pierwsza kartka, jesienna z moimi ulubionymi hortensjami w wersji suszonej. Ja nie mam w ogrodzie wersji niebieskiej ale od czego są Przyjaciele, co to zasuszą, przywiozą i podarują :-) Dziękuję bardzo :-)
Są pionowe paski w poziomie? - są, jest owalna ramka? - jest, trochę w przybliżeniu, ale jest i nawet są dodatkowe wytyczne, czyli fiolet i ramka :-)
To jak mi tak dobrze poszło, to w podobnym układzie jeszcze wersja BożoNarodzeniowa :-)
Wiem, że nudna jestem z tym różowym jeleniem lub reniferem, ale obiecuje że to już ostatni raz, z prostej przyczyny, że już więcej nie mam. Chyba, że moja ulubiona drogeria znowu mnie w nie zaopatrzy, zwłaszcza na promocji ;-)
A teraz próba zmierzenia się z drugą ramką i tutaj potrzeba również pewnego dystansu, ale mam nadzieję, że Ania zaliczy :-)
Wykorzystałam tutaj pięknie wytłoczony motyw, który dostałam już jakiś czas temu oczywiście od blogowego Przyjaciela. Czasem tak jest, że mimo iż coś bardzo mi się podoba, jakoś nie umiem zastosować w pracy, ale tutaj się chyba udało :-)
I drugie podejście, również BożoNarodzeniowe
Kartka bardzo prosta, ale chyba dzięki temu taka moja chociaż bez frywolitki :-)
To bardzo proszę jeszcze zdjęcie rodzinne:
i mapki, według których pracowałam oraz baner:
Dobrze, że się zmobilizowałam z napisaniem posta i chyba nawet nabrałam ochoty na kolejne kartki :-) W sumie to nie ma na co czekać :-)
Na dzisiaj kończę, pozdrawiam wiernych Czytelników i Oglądaczy bloga :-)
do zobaczenia
Justyna