niedziela, 23 lutego 2014

Owocowy komplet

Owocowy komplet
Witam!
Dzisiaj mieliśmy piękną niedzielę, prawdziwie wiosenną, więc chciałam pokazać coś co powstało gdy było ciepło i zielono wokoło, wtedy gdy dojrzewały truskawki i czereśnie. U mnie w domu są to owoce spożywane w dużych ilościach, ale często do nich lgną mniej pożądane dodatki czyli owady takie jak osy czy muszki owocówki. Zrobiłam więc z papierowej wikliny kosz osłaniający miskę z owocami i do kompletu podstawkę. Jest on zrobiony z białych rurek wykręconych z brzegów gazet codziennych. Widać na nim jak wiele jest odcieni białego w naszych gazetach. Oto on:




Na zdjęciach widać także, że słońce było dzisiaj piękne.
Komplet jest ciągle używany, troszkę zżółk, ale to chyba nieuniknione.  Tak naprawdę jest to drugie podejście, ponieważ pierwszy koszyk był trochę za mały i nie mieściła się pod nim miska. Wykorzystałam go więc do swoich pierwszych prób serwetkowego decoupage. Przyklejałam serwetkę na już lakierowany koszyk, więc efekt nie jest oszałamiający, ale chyba zachęcający.



Wstyd się przyznać, ale ten zdecoupagowany koszyk leży aktalnie w garażu :-(
Dodam tylko, iż musiałam zrobić jeszcze jeden taki komplet, bo moja Mama jest niezawodna i jak zobaczyła mój to było standardowe "a dla mnie?!"  Niestety nie zrobiłam zdjęć, ale kosz jest wypleciony z kolorowych, ulotkowych rureczek.
Na koniec dodam, iż trwają nadal prace nad różnymi projektami, nie mogę pokazać, bo po pierwsze są nieskończone, a po drugie mają być niespodzianką, więc pokażę dopiero po wręczeniu. To już niedługo bo w przyszłą sobotę, więc muszę pospieszyć się z wykańczaniem. Dziś tylko mała zajawko-zgadywanka:


Na tym kończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających, witam nowych obserwatorów i do zobaczenia wkrótce :-)

niedziela, 16 lutego 2014

Igielnik i pudełeczko - recykling

Igielnik i pudełeczko - recykling
Witam!
Na mobilizację do powstania dzisiejszej pracy miały wpływ dwie rzeczy: po pierwsze - zgłosiłam się do zabawy - wyzwania na blogu Asia Majstruje pt. 12 projektów dla domu, a po drugie potrzeba. Jak zapewne dobrze wiecie, być może macie tak samo, wszystko się może przydać i wiele rzeczy jest potrzebnych a to do wykręcania rurek z papierowej wikliny, a to szydełka w różnych rozmiarach, a to igły, szpilki itd. Postanowiłam więc, zainspirowana Waszymi pięknymi pracami, zrobić recyklingowy  igielnik i pojemnik na szpilki. Użyłam do tego pudełeczek po zużytych kremach, sznurków, włóczek i różnych ozdóbek. Oczywiście kilka razy przerabiałam, poprawiałam, upiększałam i wyszło tak.
Igielnik:


i pojemnik na szpilki (z niego jestem bardziej zadowolona)

 

Do jego wykończenia użyłam bransoletki, której tak naprawdę nigdy nie nosiłam i sówki znalezionej w szufladzie (nie wiem skąd ją mam)

 

A tak prezentują się razem:


i na miejscu docelowym (aczkolwiek na razie docelowym, bo przymierzam się do głębszego przemeblowania i organizacji mojego miejsca pracy)


Plan więc jest, tylko trzeba go jeszcze zrealizować, ale pomysły też są, to powinno być dobrze :-) Swoje pudełeczka zgłaszam też na wyzwanie "Żyj kolorowo #9" kawowo, cynamonowo, kakaowo z bloga Pomorskie Craftuje
A na koniec kilka zwiastunów kolejnych prac:

co to będzie? pytanie dość łatwe :-)











A i bym zapomniała: wiosna się przebija w moim ogrodzie - przebiśniegi :-)


Pozdrawiam i do zobaczenia :-)

sobota, 15 lutego 2014

Szydełkowe kapcie :-)

Szydełkowe kapcie :-)
Witam!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich to czytających. Dziś, jak zwykle na szybko, bo wiele prac powstaje, a czas spędzam intensywnie chociażby kibicując naszym w Soczi. GRATULACJE dla Kamila i Zbyszka :-)
Z racji, że jeszcze jest zima, chociaż na dworze już się ociepliło zrobiłam szydełkowe kapcie. Z reguły po domu biegam boso, ale jednak jak temperatura spada to coś cieplejszego się przydaje. Kapcie są oczywiście z recyklingowej włóczki, według tego przepisu z blogu Petry. Sądzę, że powstaną jeszcze inne modele, być może wariacje, ale na razie jest jedna para, przyozdobiona  szydełkowym kwiatkiem.





Sprawują się bardzo dobrze. 
Na koniec wspomnę, że na razie mam jakiś natłok pomysłów z różnych technik (gonitwa myśli i niepokój w rękach) i w związku z tym pozaczynałam wiele prac, ale są "w trakcie". Jak czas pozwoli to coś niedługo pokarzę :-)
Pozdrawiam i do zobaczenia :-)

wtorek, 11 lutego 2014

Serce

Serce
Witam!
Serdecznie pozdrawiam wszystkich zaglądających do mnie, witam nowych Obserwatorów i bardzo dziękuję za pozostawiane komentarze. Miło mi że nasze warsztaty spotkały się z takim sympatycznym odzewem. Dodam, że uczestniczki doskonalą swoje umiejętności, tak że zapewne będą jakieś wymierne efekty, które zobaczymy wszyscy. Trzymam kciuki :-)
Dziś chciałabym pokazać, że i ja uległam pokusie Walentynek. Niby to nie "nasze" święto, ale przecież wszystkim nam przyda się dodatkowa dawka Miłości. Jak ktoś uważa, że to na pokaz, to i ja tego nie zmienię, ale.....
Zrobiłam taką niewielką ozdobę na drzwi naszego domu. Jest to serce wykonane z drutu (bo solidna podstawa), na to naciągnięty włóczkowy sznurek w kolorze czerwonym i na dodatek kilka szydełkowych serduszek. Całość dość skromna, ale wygląda tak:


małe serduszka zrobione według tego przepisu KLIK


Moje serce zgłaszam na Wyzwanie Walentynkowe Katarzyny z Polskie Handmade.
Pozdrawiam gorąco i do zoba :-)


niedziela, 9 lutego 2014

Kaganek oświaty, czyli warsztaty robienia na drutach.

Kaganek oświaty, czyli warsztaty robienia na drutach.
Witam serdecznie!
U Nas dzisiaj wiosna, śnieg topnieje, ale zima raczej nie da o sobie jeszcze zapomnieć.
Na początek chciałam uprzejmie donieść, iż wczoraj odbyły się warsztaty podczas których uczyłyśmy się robienia na drutach. Otóż moje koleżanki pracowe, nie ukrywam że chyba troszeczkę pod moim wpływem, bo przecież dzielę się z Nimi moimi wyczynami, zapragnęły nauczyć się robić na drutach. Plany są większe i następny krok to: szalik, potem sweter, jest jeszcze poduszka, taka z warkoczem (w sklepie kosztuje około dwóch stów - zdzierstwo) i pufa. Ale od początku: po zakupieniu drutów i włóczek, spotkałyśmy się, było miło, jakieś ciasteczka, troszkę winka, ale nie za dużo żeby się nitki nie plątały i do roboty. Najpierw narzucamy 20 oczek, a potem już gładko oczko prawe, oczko lewe itd :-)

 


Niektórzy tak szybko nawijali, że nawet zdjęcia są nieostre, ale za to efekty są widoczne




na koniec prawie skończony sweter,


tyle tylko, że wymagał dłuższej pracy niż tylko podczas warsztatów.
Czas nam szybko upłynął w miłej i pracowitej atmosferze. Umówiłyśmy się na cykliczne (przynajmniej raz w miesiącu) spotkania. Następny temat to szydełko, a kolejny to już ambitnie, czyli papierowa wiklina. Na tym kończę i do zobaczenia, nie omieszkam uprzejmie donieść o twórczych rezultatach naszych spotkań :-)
I już na pożegnanie, moje ciemierniki, które są twarde i nie dają się zimie :-)

 


wtorek, 4 lutego 2014

Bransoletka - plecionka

Bransoletka - plecionka
Witam!
Dzisiaj zacznę od powitania nowych obserwatorów, cieszę się że dołączyliście, a także od podziękowań za komentarze. Dziękuję bardzo:-) wasze słowa podtrzymują mnie we wszelakich  robótkowych działaniach. Jesteście w nich bardzo wyrozumiali, ale to może i lepiej, bo się nie zniechęcam.
Dziś chciałabym pokazać kolejną próbę robótki na drutach. Jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć i B (do końca alfabetu jeszcze daleko). Na blogu Addicted to crafts  Dziewczyny pokazały włóczkową bransoletkę, następnie zamieściły przepis i rzuciły hasło, żeby pokazywać swoje. Mnie oczywiście w to graj, ale jak wiadomo czas itd. Na szczęście są wyrozumiałe i przedłużyły, także i ja zdążyłam. Moja jest dwukolorowa szaro-czarna i prezentuje się tak:




Teraz kilka fotograficznych wariacji



i matematyki:



Chciałam także pokazać, że i z papieru potrafię zrobić bransoletkę. Ta według przepisu Magdaleny Godawy umieszczonego na stronie Inspirello. Powstała już jakiś czas temu, ale jeszcze nie doczekała się publikacji (przepraszam za jakość zdjęć, też już są robione jakiś czas temu)

 


I na koniec jeszcze jedna bransoletka z papieru. Zrobiona jest z koralików ze zwiniętego papieru, potem oczywiście polakierowanych, tak że jest trwała (przetestowane). Przez koraliki przeciągnięty rzemyk + guzik i gotowe, nic nie trzeba wyplatać - prościzna :-)



i ślimaczek


w końcu jak karnawał, to karnawał.
Pozdrawiam i do zobaczenia :-)

niedziela, 2 lutego 2014

Oswajanie maszyny do szycia - ŚWINKA

Oswajanie maszyny do szycia - ŚWINKA
Witam!
Cieszę się, że znów możemy się spotkać. Dzięki waszej obecności i komentarzom, za które bardzo dziękuję, robię się coraz bardziej odważna i próbuję nowych technik. Postanowiłam więc oswoić maszynę do szycia. Jak to się zaczęło. Na blogu Magdy z pigstails.blogspot.com zobaczyłam piękną pięciokątną poduszkę, a towarzyszyły jej świnki trzy i tak mnie urzekły, że postanowiłam spróbować. Nie wyglądały zbyt skomplikowanie, złożone z trzech części + ryjek. Zbierałam się, zbierałam, aż wczoraj wieczorem myślę, a co tam, mam wolny wieczór, trzoda nakarmiona, zajmuje się sobą i innymi dodatkowymi osóbkami, to do roboty (przy okazji dostałam do wszycia nowy zamek do spodni). Wyciągnęłam stare dżinsy, odłożone bo przecież mogą się przydać i zaczęłam. Najpierw papierowy wykrój kilkakrotnie poprawiany, spinany szpilkami, a potem ona. Nie jest idealna, ale jak na pierwszy raz jest całkiem, całkiem. Zobaczcie sami, sesja w ogrodzie jeszcze ośnieżonym, chociaż wszystko pokryło się warstwą lodu, bo pada takie coś marznące, brrrr.



Świnka jednak chciała sama się przekonać jak wydląda szeroki świat, wspięła się nawet na zaspę



Był jednak bardzo zimny wiatr, więc wybierała miejsca raczej osłonięte:



Obiecuję doskonalić mój warsztat "szyciowy", więc na pewno coś jeszcze kiedyś zobaczycie.
Z innej beczki dodam, że Dziewczyny z Addicted to crafts rzuciły hasło dziergania bransoletek, bardzo łatwy a fajny sposób, zerknijce sami. Było wprawdzie zaplanowane na poprzedni weekend, ale jest przedlużone. Moja już powstaje.
I już na zakończenie dodam, że ogarnęły mnie wątpliwości co do tytułu mojego bloga, który miał być głównie papierowy, a ostatnio jest raczej robótkowy. Tak mnie to jednak wciągnęło, że ...  Jednak nie martwcie się nie zapominam o wiklinie i papierze. Teraz testuję robienie pulpy papierowej (według przepisu BluReco - tutaj) i zobaczymy czy uda mi się zrealizować mój pomysł. Ma być taki trochę kolażowy, czyli ma łączyć różne techniki. Uda się, czy się nie uda i tak zabawa/odpoczynek dla mnie przedni.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia.

sobota, 1 lutego 2014

CZAPKA - wyzwanie od SYNA

CZAPKA - wyzwanie od SYNA
Witam w ten mroźny, zawiejowy wieczór!
Dziś, żeby zostać w temacie zimy, chciałam pokazać czapkę, ale tym razem zrobioną nie na szydełku, ale na drutach. Jak do tego doszło?
Od jakiegoś czasu mój starszy Synek trenuje football amerykański, tak amatorsko, hobbystycznie. Wielu różnych sportów i aktywności już w życiu próbował, było wędkarstwo, pływanie, nurkowanie, siatkówka teraz jest football. Ok, niech trenuje ja się na tym zupełnie nie znam, ale on jest zadowolony. Stara się być rozgrywającym, bo na tego przepychacza to się raczej nie nadaje, za wątły jest. Ale do rzeczy. Drużyna zamówiła sobie czapki, takie na zimę, ale on się jakoś nie załapał (pewno przespał składkę) i uderzył do mnie, ale tak przebiegle: że niby ja nie dam rady, że to na drutach, a nie na szydełku itd. No i mnie złapał. "Jak to ja nie dam rady?! Oczywiście, że umiem, a jak nie, to sobię przypomnę, przecież jako nastolatka to i sweter umiałam zrobić" Słowo się rzekło, trzeba było się wziąć do pracy. Muszę powiedzieć, że sama byłam zaskoczona, nawet pamiętałam jak się oczka narzuca (jakoś tak same ręce mi poszły) i tak sama się czapka zrobiła, nawet napis z nazwą drużyny się "wrobił" innym kolorem. Nie to, żeby nie miała wad, ale jak na pierwszy raz po baaardzo długiej przerwie może być.
Oto ona:


 a to pierwowzór:


I jeszcze kilka zdjęć z pierwszej próby, raczej lepszych nie będzie więc wybaczcie jakość:



 Oczywiście, jak widać, teraz jest gadka że szalik mu nie pasuje :-( Ach z tymi dziećmi, trzeba będzie dalej myśleć.
Na koniec bardzo wszystkim dziękuję, za miłe komentarze (może powinnam napisać to na początku), sprawiają mi wiele radości. A teraz już z racji dość późnej godziny zmykam i do zobaczenia
:-)