niedziela, 9 lutego 2014

Kaganek oświaty, czyli warsztaty robienia na drutach.

Witam serdecznie!
U Nas dzisiaj wiosna, śnieg topnieje, ale zima raczej nie da o sobie jeszcze zapomnieć.
Na początek chciałam uprzejmie donieść, iż wczoraj odbyły się warsztaty podczas których uczyłyśmy się robienia na drutach. Otóż moje koleżanki pracowe, nie ukrywam że chyba troszeczkę pod moim wpływem, bo przecież dzielę się z Nimi moimi wyczynami, zapragnęły nauczyć się robić na drutach. Plany są większe i następny krok to: szalik, potem sweter, jest jeszcze poduszka, taka z warkoczem (w sklepie kosztuje około dwóch stów - zdzierstwo) i pufa. Ale od początku: po zakupieniu drutów i włóczek, spotkałyśmy się, było miło, jakieś ciasteczka, troszkę winka, ale nie za dużo żeby się nitki nie plątały i do roboty. Najpierw narzucamy 20 oczek, a potem już gładko oczko prawe, oczko lewe itd :-)

 


Niektórzy tak szybko nawijali, że nawet zdjęcia są nieostre, ale za to efekty są widoczne




na koniec prawie skończony sweter,


tyle tylko, że wymagał dłuższej pracy niż tylko podczas warsztatów.
Czas nam szybko upłynął w miłej i pracowitej atmosferze. Umówiłyśmy się na cykliczne (przynajmniej raz w miesiącu) spotkania. Następny temat to szydełko, a kolejny to już ambitnie, czyli papierowa wiklina. Na tym kończę i do zobaczenia, nie omieszkam uprzejmie donieść o twórczych rezultatach naszych spotkań :-)
I już na pożegnanie, moje ciemierniki, które są twarde i nie dają się zimie :-)

 


10 komentarzy:

  1. ale by mi się przydały takie warsztaty!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mimo mojego całkowitego braku talentu było to bardzo miłe doświadczenie :) dziekujemy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mimo mojego całkowitego braku talentu było to bardzo miłe doświadczenie :) dziekujemy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę zaprotestować. Talent jest tylko potrzebuje trochę czasu, aby rozkwitnąć.

      Usuń
  4. Ooo super, też zawsze chciałam nauczyć się robić na drutach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nauka nauką, ale przyjemność spędzenia czasu razem z pokrewnymi duszami jaka pewnie była przyjemna! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna sprawa takie warsztaty.
    "troszkę winka, ale nie za dużo żeby się nitki nie plątały" - hehe, winko dla milszej atmosfery ;]
    ds-4-kunst.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjemność wielka, jak mówi reklama - BEZCENNA, stąd pomysł kontynuowania spotkań.
    Wiem, że Dziewczyny z Łodzi robią takie spotkania otwarte, więc i w Warszawie też można. Pomysł do rozważenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, jak zazdroszczę takiego robótkowego spotkania! Moje koleżanki jakieś takie są oporne na rękodzielnicze wirusy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne są takie robótkowe spotkania:)

    OdpowiedzUsuń