niedziela, 26 kwietnia 2020

Cztery pory roku :-)

Cztery pory roku :-)
czyli kontynuuję serię zawieszek na choinkę wg wzoru Darii Slesarevy. Zaczęłam od Zimy, pokazywanej TUTAJ, następnie Wiosna TUTAJ, a teraz czas na Lato. Zawieszki są dwustronne, więc i praca podwójna, ale powoli posuwam się do przodu i w tym miesiącu udało się zrobić przód lata.



Pór roku przedstawiać chyba nie muszę, ale może jeszcze lato solo :-)



Zawieszka, jako część cyklu "Cztery Pory Roku" jest przygotowywana w zabawie Choinka 2020 u XGalaktyki, więc ją tam wysyłam, chociaż na pierwszy rzut oka może nie kojarzy się z BN :-) link


A pozostając z temacie haftu krzyżykowego to mam jeszcze do pokazania kartkę, którą przygotowałam na zabawę do Ani. Już pierwszą część kartek pokazałam TUTAJ, które opisywały "Miłość w czasie zarazy" ale jest jeszcze tulipan. Bardzo proszę, oto on PAN TULIPAN :-)


serdeczne życzenia składa i listek w serce zawija :-) wzór dostępny TUTAJ


Kartka spełnia na pewno dwie wytyczne, czyli serce i tulipan, a czy jest wystarczająco koloru czerwonego, to już Szefowa będzie oceniać :-) W sumie to i tak najważniejsza jest przyjemność tworzenia, więc bardzo dziękuję Aniu za zabawę i  za przygotowywanie tematów :-) Załączam baner zabawy link:


i obowiązkowy kolaż:
Na tym dzisiaj kończę, pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze pozostawione pod poprzednimi postami, BARDZO, BARDZO, DZIĘKUJĘ :-)
a teraz mówię do zobaczenia

Justyna

czwartek, 23 kwietnia 2020

Szafirkowe pole :-)

Szafirkowe pole :-)
czyli jak pięknie rosną moje ulubione wiosenne maleństwa. Tak te drobne kwiatki, od zawsze mi się bardzo podobały. Pamiętam jeszcze jako dziecko w ogródku mojej Babci, takiej Cioci-Babci, zawsze zachwycałam się ścieżką wokół której rosły. Wiedziałam, że jak będę miała swój ogród to na pewno je posadzę i … marzenia się spełniają. Mam swoje szafirkowe pole :-)


które z roku na rok się powiększa. A że te kwiatki i ich kolor uwielbiam, to bywają moją inspiracją :-)



Tak było i tym razem, kiedy to z pięknego zaplatanego, celtyckiego wzoru wg NamiArt link wysupłałam kolczyki i bransoletkę. Wzór dość wymagający, ale efekt wart wysiłku.


Natomiast to co najbardziej mnie zniechęcało do pokazania kompletu to zdjęcia. To co widzicie powyżej to ostatnia próba, która jest całkiem udana, ale wcześniej podchodziłam do nich kilka razy, z różnymi tłami, o różnych porach dnia i było beznadziejnie. Dlatego też przeleżały w oczekiwaniu na lepsze czasy. Zmobilizowała mnie Renia, która ogłosiła wiosenne porządki, także w folderach komputerowych, więc wyrzuciłam stare zdjęcia i spróbowałam zrobić nowe i chyba się udało.




Wzór bardzo mi się podoba, ale chowanie nitek bardzo przećwiczyło moją cierpliwość. Niemniej jednak, na pewno sięgnę po niego ponownie, zwłaszcza, że dostępne są tak naprawdę dwie wersje, więc tę drugą na pewno jeszcze muszę wypróbować :-)



Muszę przyznać, że cieszę się, że udało się zmobilizować do zrobienia tych zdjęć, bo komplet bardzo mi się podoba i noszony był już wielokrotnie.


Mam nadzieję, że Renia zaliczy mi takie porządki, więc na wszelki wypadek dodam baner i link do wyzwania


Na tym dzisiaj zakończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających baaaardzo serdecznie, zdrowia życzę i do zobaczenia :-)

Justyna 

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Kocham i nienawidzę,

Kocham i nienawidzę,
czyli dwa przeciwstawne uczucia opisują moje emocje w stosunku do zwykłej/niezwykłej kawy. Otóż, rzeczywiście ją kocham, taką pyszną, świetnie zaparzoną, w dobrym towarzystwie, po prostu uwielbiam. Jednak nienawidzę lury z proszku i wtedy wolę zrezygnować i napić się wody. Znaczy to tyle, że są emocje we mnie w stosunku do tego napoju, a potrafię wypić 3, a nawet 4 filiżanki dziennie, czyli mam tyyyyyyle przyjemności :-)
Ci co śledzą blogi, wiedzą już dlaczego piszę o kawie :-) Tak, to jest kolejny haft we wspaniałym cyklu "Abecadło z igły spadło" gdzie wyszywamy wzory opracowane przez Olę, a cała zabawa jest prowadzona przez Anię. To chyba już nie ma co przedłużać i czas pokazać :)



Wyszyłam kawę na kanwie koloru o nazwie "stary róż" i jest to ciąg dalszy moich eksperymentów z kolorami kanwy. Ten zaliczam do udanych, ciekawa jestem czym się sama zaskoczę przy kolejnym hafcie :-)


Tutaj, idąc za ciosem,  poszalałam także z kolorami krzyżyków, łącząc czekoladowo-rude brązy z turkusem i nieskromnie powiem, że efekt bardzo mi się podoba. Docelowo obrazek będzie wisiał w kuchni, ale na razie stoi na moim stole, gdzie działam rękodzielniczo i cieszy moje oczy :-)


Na szczęście udało mi się znaleźć odpowiednią ramkę, a ostatecznie haft jest chroniony szybą, tak żeby żadne niespodziewane chlapnięcia kuchenne mu nie zaszkodziły :-)


Na dzisiaj to tyle, zapraszam na pyszną kawę, a teraz mówię już do zobaczenia

pozdrawiam serdecznie

Justyna

P.S. Jakby ktoś był zainteresowany zakupem wzoru i wsparciem rehabilitacji córki naszej blogowej koleżanki Reni, to zapraszam TUTAJ.


piątek, 17 kwietnia 2020

Trochę nieuczesane lub lekko rozczochrane,

Trochę nieuczesane lub lekko rozczochrane,
czyli jak sobie radzić bez fryzjera :-) Nie nie obawiajcie się, nie będę Wam pokazywać mojej fryzury, bo zdecydowanie domaga się nożyczek, ale pokażę za to jak dostosować biżuterię do życia w czasach zarazy :-) Nikogo chyba nie zaskoczę, jak od razu zdradzę, że będzie o frywolitce, ale jak dobrze wiecie, jest ona delikatna, nie lubi ciągłego moczenia i dezynfekowania, więc aktualnie zrezygnowałam, albo bardzo ograniczyłam noszenie wszelkiego rodzaju bransoletek, ale zrezygnować całkiem z  frywolitkowych ozdób nie potrafię, więc zastają mi kolczyki. A że uwielbiam je nosić i bardzo lubię jak mi coś "dynda" na uszach to mam ich niezłą kolekcję i cały czas się ona powiększa :-) Wracam jednak do tematu, czyli "niesfornych kolczyków" bo tak je nazwała moja blogowa przyjaciółka Ola. Otóż w Poniedziałek Wielkanocny natknęłam się na wyzwanie w ArtPiaskownicy z cyklu "KolorTon" i zainspirowałam się pokazanymi tak kolorami, czyli turkusem i fioletem. Niewiele myśląc sięgnęłam po czółenka i idealnie pasującą melanżową nitkę i wykorzystując najprostszą technikę frywolną, czyli supłając same kółeczka zrobiłam.
Uważam, że są urocze, więc z przyjemnością pokazuję :-)



Ta kolorowa czupryna ciekawie się prezentuje, a długa łezka porządkuje całość. Ja jestem bardzo z tego modelu zadowolona i mam nadzieję, że zgodzicie się z tezą, że wyglądają trochę niesfornie ;-)



Myślę, że Dziewczyny z Piaskownicy mi zaliczą ten KolorTon, więc zgłaszam na to właśnie wyzwanie link:


moje nieuczesane kolczyki :-)


ale, ale coś tam jeszcze w tle widać?
Tak, to kolejna wersja kolorystyczna, cała we fioletach :-)



tych już nie zgłaszam, ale za to obiecuję, że będą jeszcze inne wersje, bo kolczyki są w mojej ocenie urocze i całkiem łatwo się je robi :-)

Na dzisiaj kończę, obiecuję niedługo wrócić, bo nazbierało mi się prac do pokazania, a póki wena do pisania jakoś daje radę, to trzeba ją wykorzystać :-) pozdrawiam więc serdecznie wszystkich zaglądających,

do zobaczenia

Justyna

środa, 15 kwietnia 2020

Miłość w czasie zarazy

Miłość w czasie zarazy
nie jest łatwa, bo to izolować się trzeba, a zaraza może nastać na różnym etapie tej miłości. Nie musi to być wtedy gdy już wspólne stadło założone. I co wtedy? Pozostają różne sposoby łączności, zwłaszcza gdy się trafi jeszcze jakaś zamknięta granica pomiędzy :-) Ale przecież miłość, zauroczenie, czy po prostu przyjaźń to zawsze pozytywne uczucie i trzeba go pielęgnować i nim się cieszyć, nawet gdy nastanie w czas zarazy :-) Takie przemyślenia mam dzisiaj, a że nie bardzo umiem się wyrazić słowami to przygotowałam drobne rękodzieło, czyli kartki. Tym razem nie będzie to frywolitka, miłość moja wielka, albo nawet WIELKA :-) W tym miesiącu w zabawie u Ani króluje kolor czerwony i serce. Jest jeszcze tulipan, ale …. o tym na razie sza ;-) Wykorzystałam więc Aniną inspirację i zaczynamy z wyrażaniem tej miłości, czyli kartka "believe" co oznacza wierzyć, uwierzyć, więc pozostaje po prostu uwierzyć w tę miłość :-)


Serca, serca i jeszcze raz serca, różnej wielkości i kolorów, bo przecież miłość niejedno ma imię, czasem krwistoczerwone, czasem niewinne jak biel, a czasem craftowe jak zwykłe/niezwykłe życie :-)
A żeby tak jeszcze dodatkowego znaczenia nadać, to wystarczy z tego angielskiego słowa wykreślić literkę "e" i zostanie "belive" co oznacza wkrótce, niebawem, czyli …..


Ale przecież może się zdarzyć, że zaraza będzie przeszkodą i będzie … "The End"


ale przecież koniec niekoniecznie musi dotyczyć miłości, może to być koniec zarazy?



Poza tym "coś się kończy, coś się zaczyna" więc znowu mamy wiele różnych serc, różnej wielkości, bo i miłości są różnie silne, czy wytrwałe?

Ale przecież może się tak zdarzyć, że jednak ta miłość pomimo przeszkód sięgnie gwiazd :-)


Z reguły jednak nie jest tak, że droga do tych gwiazd jest idealnie prosta, a wręcz odwrotnie trzeba różne przeszkody pokonać, a może nawet zawalczyć  - patrz to serce z kratami, a może nawet kolcami.



a jak już się uda, to można sobie pozwolić na trochę nieuczesanych lub wręcz rozczochranych myśli :-)


Takie to mamy czasy zarazy, a każdy nawet ja, musi sobie w nich radzić jak umie, a pasja zawsze w tym pomaga :-)

with a special dedication to E… from Artist 

pozdrawiam serdecznie

Justyna

P.S.
Aniu, nie wstawiam banera i kolażu, bo ciąg dalszy nastąpi :-)
A i oczywiście zachęcam do przeczytania wspaniałej książki Gabriela Marqueza właśnie pod tytułem "Miłość w czasach zarazy" chociaż w oryginale chodziło o cholerę, ale nie będziemy się drobiazgami przejmować ;-)

piątek, 10 kwietnia 2020

Zdrowia :-)

Zdrowia :-)
takie życzenia składamy sobie przy okazji wszystkich świąt, ale teraz nabrały one dodatkowego wymiaru. Życzę Wam więc na te Wielkanocne Święta przede wszystkim zdrowia, mądrych decyzji, aby to zdrowie utrzymać, aby było ono także dane waszym Bliskim. Życzę także spokoju, wyciszenia, chwili zadumy i refleksji nas naszym światem. Wykorzystajmy ten czas jak najlepiej :-)
W tym roku nie czyniłam w zasadzie żadnych przygotowań, wyszyłam jedynie królika w SALu z Marią Bravko link i dzisiaj go Wam wysyłam, niech Wam towarzyszy :-)




Piękny wzór, z półkrzyżyków i backstitchy, ale przyznam że wymagający. Pomyliłam się wielu miejscach, ale trochę "pooszukiwałam" i w ostatecznym efekcie tego nie widać. 
Haft jeszcze nie wykorzystany, a może zostanie na tym tamborku :-)
To na koniec jeszcze zdjęcie w szuwarach :-)


Na dzisiaj to wszystko, dbajcie o siebie i #zostańwdomu

Justyna

sobota, 4 kwietnia 2020

Mnóstwo koralików,

Mnóstwo koralików,
małych koralików dodanych do frywolitki, daje zupełnie inny efekt, niż taka klasyczna koronka, pokazywana np TUTAJ. Podziwiałam takie prace u innych rękodzielniczek, szczególnie Rosjanek, które mają anielską chyba cierpliwość do nawlekania tych drobin. Postanowiłam jednak spróbować i ja. Wzór wybrałam najprostszy, czyli kółko - łuczek itd, nawlekłam mnóstwo maleńkich koralików bo TOHO 15 i zrobiłam.
Jest granatowa bransoletka z granatowymi koralikami, więc może nie jest taka bardzo spektakularna, ale mnie się podoba :-)



Jakoś nie mam ostatnio ręki do robienia zdjęć, ale jeszcze udało mi się takie zrobić :-)



Marzy mi się, żeby w tym stylu kolię/naszyjnik zrobić, ale na razie nie składam deklaracji.
Coś tam powoli dalej robię, trochę czółenkami, trochę igłą, ale jakoś tak ….. a zresztą nie będę narzekać. Trzeba przetrwać, a razem damy radę :-)

Na dzisiaj kończę więc, dziękuję że nadal do mnie zaglądacie, zostawiacie miłe słowa, bardzo, bardzo dziękuję :-)
A teraz już pozdrawiam serdecznie i mówię do zobaczenia - wirtualnego zobaczenia :-)

Justyna