wtorek, 26 lutego 2019

Ciasteczka :-)

Ciasteczka :-)
Witam :-)
Dzisiaj będzie post o ciasteczkach i to nie tych komputerowych, o których nie mam "zielonego pojęcia" tylko takich co to mogą humor poprawić. Słodziutkich, które czasem upycham w zakamarkach szafy na tzw "czarną godzinę" Czy też tak robicie, że gdzieś tam zakamuflowane "coś słodkiego" macie, teoretycznie "dla niespodziewanych gości"? Czasem zapomniane i po kilku latach znajdowane, oczywiście dawno po dacie ważności :-))))) Wtedy obiecuję sobie, nie będę, no nie będę ukrywać przed dziećmi. Cóż, dzieci wyrosły, liczą nawet kalorie itd więc dzisiaj będzie post o takich nietuczących ciasteczkach :-)
Dobrze, dobrze już nie buduję napięcia i powiem, że nie upiekłam nic nadzwyczajnego, tylko igiełką wyczarowałam dwa pierniczkowe ciasteczka, a mianowicie Panią Ciasteczkową i Pana Ciasteczka :-)



Tak, mam, zrobiłam dwie haftowane zawieszki na choinkę. Wzór wg Durene Johnes znaleziony TUTAJ. Ostatnio, jak robiłam zakupy w pasmanterii internetowej Haftix, to wrzuciłam arkusz plastikowej kanwy. Bardzo mnie kusiło spróbować, zwłaszcza jak zobaczyłam przepiękne prace Xgalaktyki i innych Dziewczyn. No po prostu musiałam. Okazało się to całkiem wykonalne, oczywiście pracochłonne, ale nikt nie obiecywał, że będzie lekko :-)
Pierwszy powstał Pan Ciasteczek i już na pierwszym etapie mi się podobał :-)


ale dołożenie backstitchy zdecydowanie uwypukliło jego piękno :-)


Potem jeszcze było zastanawianie i wypytywanie blogowych koleżanek, czy podklejać jasnym, czy ciemnym filcem, ale w sumie stanęło na jasnym i uważam, że jest super. No podoba mi się niesamowicie :-)))))))



Po tym spektakularnym sukcesie musiała powstać oczywiście i Pani. A jak musiała, to powstała :-)



nie załapała się jednak na zdjęcia ze śniegiem, bo zdążył stopnieć :-)

Muszę przyznać, że efekt przekroczył moje najśmielsze oczekiwania i na pewno będą kolejne zawieszki, na pewno :-)



Musicie przyznać, że urocze słodziaki z moich Ciasteczek :-)
Wysyłam ich w podróż do Xgalaktyki, niech czekają na Święta w doborowym towarzystwie :-)


A jak przy haftach jesteśmy, to nie może także braknąć SALu z zegarem, bo prace się posuwają:


Została mi jeszcze tylko, albo aż pajęczyna, ale to już w kolejnym miesiącu. Muszę się pozytywnie do niej nastawić i …. na pewno się uda :-)



Bardzo ładnie prezentują się te stonowane kolory, bardzo mi się podoba wzór zaproponowany przez Anię. Jeszcze raz dziękuję za wspólną zabawę :-) LINK


Na dzisiaj to tyle.  W sumie to mnie to "krzyżykowanie" wciągnęło, ale to chyba dobrze, bo nie może być tylko frywolitka i frywolitka :-) Chociaż, może jednak następnym razem będzie, bo coś tam się szykuje, a na pewno będzie kolejny temat w naszym cyklu, bo to koniec miesiąca niedługo :-)

Dzisiaj chciałam Wam jeszcze bardzo serdecznie podziękować za wszystkie miłe słowa, pod poprzednimi postami, sprawiają mi wiele radości - DZIĘKUJĘ BARDZO :-)

teraz już mówię do zobaczenia
pozdrawiam serdecznie

Justyna


sobota, 23 lutego 2019

Eko-serca :-)

Eko-serca :-)
Witam :-)
Dzisiaj mamy piękny zimowy początek weekendu, pomimo iż ostatnio tak właściwie to już przedwiośnie było. Jakoś tak się wszystko w tej pogodzie plecie, chociaż to dopiero luty. A jak luty, to krócej niż w zwykłych miesiącach, więc i z blogowych zabaw czas się rozliczać.  Oczywiście musi być cykl "Kochamy frywolitkę". W lutym inspiruje nas Renia, a tematem jest SERCE. Temat nie wydawał się trudny, zwłaszcza że ostatnio robiłam serce dla Jurka Owsiaka LINK, ale jakoś nie mogłam się zmobilizować, nie miałam za bardzo pomysłu, aż do momentu gdy Laura wymyśliła nowy serduszkowy wzór (dostępny w naszym Etsy-sklepiku TUTAJ). Postanowiłam spróbować, ale podkusiło mnie na eksperymenty z kolorami i sięgnęłam po zieleń :-) Kto powiedział, że serce musi być czerwone, nie wiem, ale moje jest zielone, więc można go chyba nazwać eko-sercem :-)



ale, ale jest jeszcze jedno i to jeszcze bardziej zielone :-)))))


Z pierwszego serca, zgodnie z wzorem powstała zakładka :-)




Natomiast w wykorzystaniu drugiego, znowu przyszła mi z pomocą Laura, która swój wzór serca wykorzystała i zaprojektowała pisankowe "gacie", więc potestowałam i mam. W sumie wokół pisanki są 3 serduszka. Wzór będzie także wkrótce dostępny na Etsy.  Tutaj także jest wszystko na maxa zielone :-)



Zrobić zdjęcie tej pisance jest bardzo trudno, bo wszystko mi się tutaj błyszczało, więc starałam się ją otulić i zgubić te błyski. 
Tak jak wcześniej pisałam, są tutaj 3 serca, albo nawet i więcej, bo i nieosłonięta koronką przestrzeń bardzo ciekawie się układa właśnie w kształt serca :-)



Można więc rzec, że pomimo początkowego "zastoju", serc powstało całkiem sporo :-)



Serduszka posyłam więc na nasz cykl "Kocham frywolitkę" LINK


ale także i na nową zabawę u Reni "Polszczyzna i Rękodzieło: bo tam także królują serca :-) LINK


Na koniec jeszcze chciałabym się Wam pochwalić pięknym prezentem jaki dostałam od Justynki z bloga "Trzeci Pokój". Zapisałam się na zabawę "Podaj dalej" i otrzymałam przepiękną paczkę.


a znalazła się tam cudna, ręcznie malowana torba z motylem 



do tego decu zakładka:


oraz cudne pudełko. Dla mnie wykonanie Justynki to mistrzostwo świata :-)



 Oglądam i "macam" to pudełko i jestem przekonana, że kosztowało mnóstwo pracy, jest idealnie gładkie, a kwiaty wyglądają jak żywe. Podziwiam nieustannie :-) a docelowo zamieszkają w nim moje czółenka, bo jak się domyślacie ciągle ich przybywa :-))))
W paczce była także piękna lawendowa kartka i przydasie


Jeszcze raz bardzo dziękuję Justynko za przepiękny, cudowny, wprost wymarzony prezent i oczywiście ogłaszam "wszem i wobec" że przygotuję paczkę, najlepiej jak potrafię, dla dwóch osób które się zgłoszą i zadeklarują kontynuację zabawy. Na zgłoszenia czekam w komentarzach :-)

Uff, długo wyszło, może trzeba było podzielić na dwa posty, ale skoro już napisałam, to będzie tak.
Kończę więc, zachęcam do zgłoszenia się do zabawy "podaj dalej", Reni dziękuję za przygotowanie tematu w naszym cyklu

pozdrawiam serdecznie, do zobaczenia

Justyna

sobota, 16 lutego 2019

Miał być rower :-)

Miał być rower :-)
Witam :-)
Spieszę do Was dzisiaj, aby zdać relację z kolejnych domowych warsztatów, zwanych przez niektórych "domowym przedszkolem" z moją sąsiadką Dorotą, tą co ma kota. Muszę przyznać, że nawet się z kotem polubiłyśmy :-) Umówiłyśmy się, że będziemy kręcić kwiatki, najlepiej narcyze. Wcześniej dostałyśmy wytyczne od Eli, co i jak należy zrobić, więc ochoczo zabrałyśmy się do pracy, jak zawsze deliberując nad faktem, że ten quilling to bardzo pracowity i żmudny jest. Wieczór, jak zwykle owocny był, więc kwiatki zostały nakręcone. Każda z nas zrobiła troszkę inny gatunek, potestowałyśmy także możliwości zrobienia środka. A jak kwiatki zrobione, to trzeba je od razu zagospodarować. Zaczęłam więc przeglądać możliwości wykrojnikowe Dorotki w poszukiwaniu inspiracji i wpadł mi w oko rower i bardzo, ale to bardzo się upierałam, żeby go koniecznie "gdzieś" wcisnąć. Rower dosyć spory, więc …. jest tak:



No to gdzie ten rower?


ten jest tylko dostawiony do zdjęcia, ale rower jest, tylko gdzie?



Już dzisiaj postanowiłam jednak takie maleństwo delikatnie ukryć. Mam nadzieję, że mnie Dorotka nie pogoni, za tę samowolkę :-)))))
Wykrojnikowy rower dostałam i na pewno wcześniej czy później jakaś kartka z nim powstanie. 

A wracając do narcyzów to karteczka bardzo mi się podoba. Tutaj chylę czoła przed moją scrapową mistrzynią, która pokombinowała z osiami symetrii i niesymetrii i posadziła moje narcyzki :-)



Karteczka robiona była z myślą o zabawie u Ani (szczegóły TUTAJ) a spełnia wymagania kolorystyczne bo mamy: biały, żółty i zielony + flora. 
To może jeszcze zdjęcie warsztatowe, na potwierdzenie moich słów:


Nie wrzucam jeszcze banerka zabawy u Ani, bo mam jeszcze jedną kartkę, którą już przygotowałam sama i muszę przyznać, że jestem z niej bardzo dumna, bo jest na niej haft krzyżykowy, czyli moja nowa rodząca się miłość. To bardzo proszę, oto ona:




Przyznajcie sami, urocze te zajączki z białymi ogonkami. Prosty haft, a bardzo uroczy, więc nie wykluczam, że jeszcze po niego sięgnę:


Kwiatek quillingowy robiony rękami Eli, dostany jeszcze na naszym warszawskim spotkaniu, dziękuję Elu. 
Ta karteczka spełnia wytyczne kolorów, bo mamy biały, zielony i pomarańczowy + flora, czyli kwiatek. Słowo się rzekło i obie kartki trafiają do Aninej zabawy:


To jeszcze zdjęcie rodzinne:


Teraz to już wszystko na dzisiaj, cieszy mnie ta wiosenna aura za oknem, chociaż zima na pewno jeszcze nie odpuściła zupełnie, ja w to nie wierzę. Tym bardziej miło robiło się te wiosenne kartki :-)

Na koniec dziękuję Wam, że do mnie zaglądacie, że zostawiacie tyle miłych stów, bardzo, bardzo dziękuję :-) 

mówię więc już do zobaczenia, pozdrawiam serdecznie

Justyna