sobota, 27 stycznia 2018

Zachęcona sukcesem :-)

Zachęcona sukcesem :-)
Witajcie
Dzisiejszy post powstał w nawiązaniu do poprzedniego, który spotkał się z bardzo ciepłym Waszym przyjęciem i postanowiłam pójść o krok dalej :-) Dla tych co nie czytali (zawsze można zaglądnąć TUTAJ), wyjaśnię iż poprzednio odświeżyłam sznur starych pereł, przy użyciu kółeczek frywolitkowych, a teraz zrobiłam to samo tylko ułożyłam trzy sznury obok siebie łącząc je pikotkami. Powstała potrójna bransoletka i nieskromnie powiem, że bardzo mi się podoba. Zresztą oceńcie sami:


Oczywiście nie mogło zabraknąć i kolczyków, ponieważ je uwielbiam.



Użyłam hematytowych kul w ciemnozielonym, lekko połyskującym kolorze, które połączyłam z czarną nitką. To proszę bardzo, jeszcze kilka ujęć:



Żeby nie było, że wszystko mi wychodzi pokażę, że najpierw sięgnęłam ponownie po perły z odzysku, tym razem fioletowe i niestety koraliki okazały się tak tandetne, że odchodziła od nich perłowa powłoka i bransoletka została pocięta :-( Spełniła jednak swoje zadanie, jako ćwiczebna :-)



Wiem, że jestem monotematyczna z tą frywolitką, ale nie umiem się powstrzymać, a zresztą chyba nie muszę :-) 


Na tym kończę, pozdrawiam serdecznie Wszystkich zaglądających, dziękuję Wam, za każde słowo, 
a teraz już mówię do zobaczenia

Justyna


niedziela, 21 stycznia 2018

Perły :-)

Perły :-)
Witajcie :-)
Na świecie zrobiło się biało, tak jakoś ładniej, więc i ja zostanę w takich delikatnych tonacjach i pokażę dzisiaj naszyjnik z pereł, odświeżony frywolitką. Nie jestem jakimś wielkim zwolennikiem pereł, chociaż są one wyjątkowo eleganckie. Kiedyś były bardzo, ale to bardzo drogie, ale ostatnio, ceny ich znacznie spadły. Przyczyniły się do tego tzw "wojny perłowe" o których z dużym zaciekawieniem przeczytałam ostatnio. Nie będę robić tutaj żadnych uczonych wywodów, ale gdyby ktoś chciał to TUTAJ znajdziecie artykuł o tych wojnach. Na mój warsztat trafił sznur sztucznych :-( pereł, taki klasyczny, ale właścicielce się już znudził i mi go po prostu oddała. Ja natomiast postanowiłam wypróbować na nim sposób wykonywania tzw. fałszywych kółeczek gęsiego (pisałam o tym TUTAJ, jako o sposobie nr 3). Będzie więc kolejny wpis w cyklu "Kocham frywolitkę", a kto bogatemu zabroni :-)
To żeby już nie przedłużać, proszę bardzo: perły + delikatnie kremowo-różowy kordonek Babylo i jest wąż


a tutaj nawet wąż ogrodowy :-))))


z ostatnich pereł dorobiłam oczywiście kolczyki w znanym wzorze, ale za to z podwójnym okrążeniem



Całość prezentuje się w mojej ocenie bardzo delikatnie i elegancko. Jest to zdecydowanie wzór i sposób do dalszego wykorzystania:



A może jeszcze zbliżenie na kolczyki? Bardzo dobrze supła mi się z kordonka Babylo i takie fajne równe słupki wychodzą. Gorszy jest do pikotków, ale tutaj ich nie ma więc jest ok :-)



Perłowy komplet dołączam oczywiście do naszego cyklu "Kocham frywolitkę", to już mój drugi post w tym temacie.


Muszę się jednak Wam przyznać, że podczas robienia tego kompletu wpadłam na pewien pomysł "rozbudowania" fałszywych kółeczek, więc coś jeszcze powstaje, ale to już następnym razem.

Z tego miejsca chciałabym Wam także serdecznie podziękować za wszystkie miłe słowa pod postem z kartkami. Cały czas czuję się mocno początkująca, ale niewątpliwie to "cięcie i gięcie" sprawia mi wiele przyjemności :-) Dziękuję więc za docenienie i motywowanie :-)

na tym kończę, pozdrawiam gorąco i mówię do zobaczenia

Justyna

P.S.
Oferta sklepikowa cały czas się rozszerza, zapraszam więc do zaglądania bo pojawiają się ciekawe wzory Laury np na maskę karnawałową LINK, czy ubranko na strusią pisankę LINK o dźwięcznej nazwie "gacie Gotfryda" :-)


piątek, 19 stycznia 2018

Okoliczności :-)

Okoliczności :-)
Witajcie
Dzisiaj będzie post okolicznościowy, albo po prostu z kartkami okolicznościowymi. A jak kartki to łatwo się domyśleć, że na pewno nie zabraknie zabawy u Ani. W tym roku mamy nowe zasady, ale są one jeszcze bardziej liberalne, więc tym bardziej będę się pojawiać. A styczniu robimy minimum jedną kartkę z bingo (szczegóły można sobie przypomnieć TUTAJ). Przyzwyczaiłam się jednak robić trzy, więc i tym razem tak będzie :-) z tym że wszystkie kartki są okolicznościowe. Takie było zapotrzebowanie, więc proszę bardzo w kolejności powstawania. Pierwsza w odcieniach różowo-bordowych ze złotem.



Teraz patrząc na kartkę, wydaje mi się, że ten środkowy pasek jest trochę za ciężki, mogłam mu brzegi potraktować jakimś np dziurkaczem, ale już przepadło i mimo wszystko nie jest źle. A z Aninego BINGO to: nitka/sznurek - napis - kwiat/roślina (można brać nie z jednej linii :-)


Druga kartka w moich ulubionych błękitach i taka trochę ascetyczna:



Tutaj z odnalezieniem się w bingo jest mały problem, bo nitka/sznurek jest, napis też, ale owal to już chyba tylko na sęku od deski, ale może Ania zaliczy, a jak nie to będą pozostałe dwie :-)


 I powiem Wam w zaufaniu, że ta mi się najbardziej podoba :-)
A na koniec trochę pokombinowałam i powyginałam papier, ale też chyba jest całkiem nieźle:


Karteczka też mi się podoba i ma w sobie: nitkę/sznurek - kwiat/roślinę i napis


Te napisy bardzo mi się podobają, a ponieważ mam ich więcej, to będą się pojawiać.
Karteczki zgłaszam na styczniową odsłonę zabawy u Ani:



A i jeszcze zdjęcie rodzinne:


i obowiązkowy kolaż:


A teraz jeszcze chciałabym poruszyć jeden temat, a mianowicie poczty, a konkretnie jej niedoskonałości, zwłaszcza w moim regionie. Otóż od przed świąt do 16 stycznia nie było u mnie ani razu listonosza. Chodziłam do tej skrzynki i zaglądałam i myślałam sobie, że nikt mnie nie lubi, że żadnej, nawet najskromniejszej kartki nie dostałam :-( ale potem przychodziła refleksja, że przecież nie ma też żadnych rachunków, ani nawet reklamowych śmieci. A kiedy już straciłam nadzieję, to moja skrzynka się zapełniła i dostałam cudne kartki:


Dziękuję bardzo za pamięć, za pracę włożoną w kartki przysłane do mnie  i w ogóle za wszystkie życzenia które do mnie trafiły w różny sposób w okresie świąteczno-noworocznym. A te piękne kartki ze zdjęcia powyżej dotarły do mnie od Reni, Oli, Ani z Sowiarni, Sióstr z bloga Wyplatanki, Tereski, Tatiany i Beaty.  Serdecznie Wam dziękuję :-))))

Na tym kończę dzisiejsze kartkowanie, pozdrawiam serdecznie, a jeszcze bardzo dziękuję, za tyle miłych i pięknych słów pod moim antarktycznym postem - DZIĘKUJĘ BARDZO

teraz już mówię do zobaczenia

Justyna



sobota, 13 stycznia 2018

Antarktyda :-)

Antarktyda :-)
Witajcie
Wiele z Was pisze, że nie lubi zimy, że zimno, ciemno. W sumie to prawda, zwłaszcza że to co nam funduje pogoda, czyli słota i brak śniegu, nikogo nie zachwyca, mnie również. Mam jednak takie małe, albo wielkie marzenie, bo pojawiło się jeszcze w czasie nauki w szkole średniej i cały czas mnie trzyma, a mianowicie chciałabym pojechać na Antarktydę. Tak mnie tam jakoś ciągnie. Nie chcę tam pojechać jako "zwykły" turysta, ale tak na dłużej, żeby poznać ten kontynent od środka. A ponieważ na razie, są to tylko plany/marzenia, to żeby osłodzić sobie czas oczekiwania na ich spełnienie, podziałałam rękodzielniczo. Mamy teraz kilka fajnych "zimowych" tematów i zabaw, więc oto jestem. Pierwsza i oczywiście najważniejsza, to nasza zabawa z Renią, gdzie w temacie decu, eksplorujemy temat zimy (szczegóły TUTAJ). I na tym się na razie zatrzymajmy. W sumie to początkowo nie bardzo miałam pomysł, bo w zasadzie to bardziej mnie ciągnęło do zieleni, kwiatów, ale potem potrzebowałam pudełka na prezent właśnie w zimowych klimatach i ozdobiłam pudełko, w zamyśle producenta przeznaczone na czekoladę. Użyłam serwetki z motywem śnieżynek, boki farba kredowa, trochę przecierek, dodatku srebrnej farby, chlapane kropki oraz delikatny woskowy blask i …. jest. A w gratisie jeszcze zakładka:




A co jest w środku? zobaczymy?


Pudełko zostało wykonane, żeby skrywać frywolny komplet, który będzie prezentem urodzinowym.
Bransoletka wg wzoru Kukutail, który już wykorzystywałam np TUTAJ i TUTAJ, ale bardzo lubię ten wzór i uważam, że jest piękny. Do tego kolczyki, w  wersji "panienkowej" i jest tak:




To jest właśnie moja Antarktyda: kryształy śnieżno-mroźne, trochę delikatnej szarości, odrobina ciemniejszego koloru, bo i przecież mogą się trafić eleganckie pingwiny i trochę kamieni. Ten komplet jest moją tęsknotą za tym, niezdobytym przeze mnie kontynentem :-)





A "panienki" pływają frywolnie na krach lodowych:


 i nie tylko:



Przyznam się Wam, że w trakcie robienia tego kompletu, a głównie bransoletki miałam wiele wątpliwości, już nawet miałam rzucić w kąt, ale dobrze że skończyłam, bo teraz jestem baaaaardzo zadowolona. Całość prezentuje się naprawdę elegancko:



Komplet "Antarktyda" zgłaszam na wyzwanie "Podróże Małe i Duże" w ArtPiaskownicy, gdzie właśnie inspiruje nas ten kontynent :-)


A pudełko w śnieżynkowym ubranku i zakładka biegną na Zimową lekcję w cyklu "Kochamy decoupage" - ZIMA


Długo wyszło, ale ja gaduła jestem i napstrykam zawsze tych zdjęć, a potem ciężko się zdecydować. Kończę już, dziękuję za Wasze odwiedziny i pozytywny odzew pod postem z ozdabianiem pomnika na różowo (TUTAJ). A w sklepiku wzory Laury robią furorę więc zaglądajcie, bo będziemy poszerzać asortyment  o elementy sezonowe, ale jakie? no mówię Wam CZAD, znaczy są super :-)
Teraz już rzeczywiście kończę, pozdrawiam wszystkich baaaaardzo serdecznie, do zobaczenia

Justyna


niedziela, 7 stycznia 2018

Różowy pomnik i ogłoszenie :-)

Różowy pomnik i ogłoszenie :-)
Witajcie
Dzisiaj piszę w dwóch sprawach. Po pierwsze chciałam Was zachęcić do udziału w ogólnoświatowej akcji frywolnych koronczarek, która poza rozpowszechnieniem tej pięknej techniki, ma jeszcze zwracać uwagę na prawa kobiet, które niestety w wielu krajach są łamane. O szczegółach można przeczytać na FBwydarzeniu LINK lub TUTAJ. A chodzi o to, żeby w czasie Światowego Kongresu Koronki (to moje wolne tłumaczenie) w sierpniu 2018, ubrać jeden z pomników w Brukseli w różowe kwadraty zrobione z frywolitki. W tym celu organizatorka Cathy prosi, abyśmy wspólnie wykonali 10 tys 3-centymetrowych frywolnych kwadratów, które zostaną połączone w ubranie dla pomnika :-) Ma to pokazać wszystkim, zarówno światowym liderom, jak i zwykłym ludziom,  naszą wspólną pasję. Można użyć bezpłatnego wzoru dostępnego na stronie (jest także przygotowane wideo z instrukcją wykonania) lub jakiegokolwiek innego, byleby wymiar był około 3 cm. Kwadraty mają być różowe, ale każdy jego odcień jest dopuszczalny. Po zrobieniu chociażby jednego kwadratu należy go wysłać na adres:
C. De Greff
Tervurenlaan 32
PB 33
1040 Brussels
Belgium

Ponosimy więc jedynie koszt znaczka na list. A kwadraty powinny dotrzeć do Brukseli przed 1 marca 2018. Organizatorka prosi także o dodanie kartki/widokówki z imieniem/mailem i życzeniami dla kobiet. Otrzymamy także informację zwrotną, a nasze imię będzie wymienione wśród twórców.
Jak się domyślacie postanowiłam się przyłączyć, zrobiłam już kilka kwadratów, ale chcę zrobić jeszcze trochę. Nie będę składać deklaracji, ale sama idea mi się spodobała, więc …



A poniżej wzór kwadratu ze strony Cathy, robi się go przyjemnie i dość szybko :-)


Zachęcam wszystkich do udziału :-)

A teraz jeszcze drugie ogłoszenie - nawiązałam współpracę z Laurą Bziukiewicz wspaniałą kurpiowską artystką, (zaglądnijcie na jej stronę TUTAJ, czy na FB), która tworzy cudne wzory frywolitkowe i oczywiście piękne prace. Zajmuje się także innymi tradycyjnymi technikami, które kultywuje i stara się propagować. Od dzisiaj wzory Lury będą się pojawiać w moim sklepiku na Etsy. Jest już dostępny pierwszy wzór na kwadratową serwetkę MELĘ - TUTAJ. Zapraszam do zakupu i oczywiście supłania z tych pięknych wzorów :-)


Kolejne wzory pojawią się wkrótce, a zapewniam, że są równie piękne :-)

Na tym kończę moje ogłoszenia, na koniec jeszcze chciałabym Wam bardzo podziękować za odwiedziny i wszystkie miłe komentarze - DZIĘKUJĘ BARDZO, BARDZO :-)
Teraz już mówię do zobaczenia wkrótce, pozdrawiam

Justyna