sobota, 28 stycznia 2017

Wiosenny Kazik :-)

Wiosenny Kazik :-)
Witajcie
Dzisiaj będzie dość nietypowo, albo po prostu inaczej. Otóż, już od jakiegoś czasu, początkowo nieśmiało, a następnie trochę głośniej deklarowałam, że spróbuję wziąć udział w całorocznym kartkowaniu u Ani, ale nie było to takie proste. Na początek naoglądałam się piękności w internecie, więc jak potem zasiadłam nad swoimi to nie wiedziałam, od czego zacząć i …. zrobiłam to co mi serce podpowiadało i napisałam do "przyjaciela", czyli blogowej sąsiadki (mieszkamy w tej samej dzielnicy), a była to ….. Dorota co ma kota, czyli mistrzyni techniki scrapbookingu. Jak się domyślacie, odzew był bardzo pozytywny więc umówiłyśmy się na domowe warsztaty. Tutaj jednak sobie pomyślałam, że warto by było zrobić chociaż jakąś podstawę, tudzież mieć pomysł. Coś tam przygotowałam, ale … duża część tego co zobaczycie to wsparcie które otrzymałam.
A teraz krótkie wyjaśnienie skąd ten wiosenny Kazik, a tak naprawdę CASik, czyli…. tzw clean and simple czyli prostota na maxa. W takiej właśnie tonacji powstała pierwsza kartka, a z Aninego binga to, zielony-owal-ramka



Kartka oczywiście, mam nadzieję, że oczywiście - wielkanocna, bo to "coś" z frywolitki to pisanka. Z drugiej strony, jakby się uprzeć to i okolicznościowa mogłaby być (ale się nie upieramy).
A teraz dlaczego WIOSENNY CASik, bo w pozostałych kartkach króluje wiosna, zieleń, kwiaty, czyli wzdychamy, żeby zima już sobie poszła. Na początek kolejna wielkanocna i znowu zielony-owal-ramka:



Na pewno zauważyliście, że owalo-ramka, jest w dwóch kolorach lekko przesuniętych, więc i frywolny zając jest podwójny:


Na zakończenie kartka okolicznościowa, na której głównym elementem jest quillingowa gałązka z kwitnącymi kwiatami śliwy - zrobionymi według TEGO przepisu. Wzór raczej prosty, ale mam nadzieję na dalszy rozwój. A z binga to: kwiat, roślina - sznurek - czerwony





Uff, dobrnęliśmy do końca, ale musicie mi wybaczyć, to takie gadulstwo początkującego.
To teraz wszystkie kartki razem, tak jak kazała Ania:



Kochani, jestem bardzo zadowolona że mi się udało, ale to by się nie udało, gdyby nie pomoc Dorotki, której bardzo dziękuję, bardzo, bardzo. A że z Dorotą się udało to nie dziwi, bo wystarczy spojrzeć na jej prace TUTAJ

To jeszcze baner od Ani:



i czekamy na kolejne tematy i kolejne warsztaty :-) a może by zorganizować jakieś cykliczne spotkania? o to by mi się podobało :-))))
Na tym kończę, pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję, że jesteście, zaglądacie i za każde słowo, a za tyle miłych komentarzy pod jajami z poprzedniego posta to BARDZO DZIĘKUJĘ :-)

Justyna

środa, 25 stycznia 2017

Zimowa Wielkanoc

Zimowa Wielkanoc
Witajcie
Dzisiaj chciałbym Wam zaprezentować pracę już w klimacie wielkanocnym, chociaż jeszcze w zimowej odsłonie. Nie jest to dla nas nic nadzwyczajnego, ponieważ już trochę się przyzwyczailiśmy do śniegu na Wielkanoc, zamiast na Boże Narodzenie.
A jaka to praca? są to po prostu pisanki wykonane w technice w decu. Jak wiecie w naszej 20 lekcji pokazujemy, że decu to nie tylko serwetki, więc będzie i papier ryżowy i papier do decu. Zrobiłam pisanki korzystając z kursu Zuzy (LINK), używając akrylowych, otwieranych jajek, dekorując je od wewnątrz.



Przygotowując je, trochę popróbowałam różnych sposobów i część z nich uważam za udane, a inne za mniej.
Jako pierwsze powstały pisanki z użyciem papieru ryżowego w motywy kwiatowe.
Najpierw piękne róże w brązowo-bordowej tonacji:


Ta po lewej ma spękania jednoskładnikowe na farbie kredowej, a ta po prawej jest "tapowana" farbą akrylową. Na szczęście zanim użyłam farbę wrzuciłam trochę brązowych kropek, które "złamały" białą powierzchnię.



Chyba na zdjęciach tego nie widać, ale zrobienie dobrych zdjęć tak błyszczącej powierzchni, to dla mnie bardzo trudne zadanie, ale te malowane farbą akrylową są jakby delikatniejsze, lżejsze, chociaż tym ze spękaniami też nic nie mogę zarzucić. Po prostu tamte bardziej mi się podobają :-)

Kolejne dwie pisanki, to znowu papier ryżowy, delikatne cieniowanie i zupełnie nieudane spękania dwuskładnikowe. Jedna pisanka malowana delikatnym akrylem (ta też mi się bardziej podoba), bez spękań, a druga kredową z "samospękaniami" farby położonej na dwie warstwy spękacza dwuskładnikowego, (jak już samo popękało, to dorzuciłam błękit na tło :-) Z odległości na szczęście nie widać tych drobniutkich spękań dwuskładnikowych i dobrze, czyli wyszło przypadkiem i uratował się efekt:



Ten papier ryżowy bardzo mi się spodobał i mogę tylko żałować, że dopiero teraz po niego sięgnęłam.
Kolejne jajo z użyciem papieru do decu + farba kredowa. Tutaj gdybym najpierw jeszcze dorobiła jakieś kropki, czy inne cieniowanie to by było fajniejsze, ale w takim odwróconym decu, musi być wszystko wcześniej zaplanowane, bo potem zwyczajnie już się nie da. Cóż taka karma :-) jest poprawne



Jajka robi się całkiem sympatycznie i przede wszystkim odpada nakładanie wielu warstw lakieru. Wędrują one na naszą 20 lekcję wspólnej nauki decu:


Namawiam wszystkich do prób z różnymi rodzajami papierów i pamiętajcie, że ogranicza nas tylko wyobraźnia.

Dodatkowo, ponieważ akurat pojawiło się wyzwanie na stronie Art-Piaskownicy w "Technice Decoupage", nie mogę oprzeć się pokusie zgłoszenia swoich pisanek:


Na dzisiaj to wszystko, chociaż post i tak dość długi, pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo serdecznie

do zobaczenia

Justyna

sobota, 21 stycznia 2017

Kreatywne szydełko

Kreatywne szydełko
Witajcie
Ostatnio obiecałam Wam naszą decyzję w sprawie wspólnej nauki w "Kreatywnym Szydełku".  Zadałyśmy pytanie (TUTAJ), jak Wy to widzicie i … Zdeklarowały się do nauki trzy osoby. Bardzo Wam dziękujemy, to dla nas bardzo ważne. W komentarzach pisałyście także, że powstają piękne prace, że poszerzamy horyzonty, ale też że taka wielość technik nie zawsze do końca pozwala poznać i nauczyć się przynajmniej części tajników w konkretnej dziedzinie, z czym się bardzo zgadzamy.
Żeby nie przedłużać: zdecydowałyśmy z Renią zawiesić na chwilę obecną "Kreatywne Szydełko". Nie wiemy na ile, ale potrzebujemy czasu, aby okrzepnąć w dotychczas poznanych technikach, a poza tym nie samym szydełkiem żyje człowiek. Bardzo dziękujemy zainteresowanym dziewczynom za chęć nauki z nami, obiecujemy, że wrócimy z tymi tematami. Nie ściągamy więc banerków, ale dajemy sobie trochę czasu


Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia wkrótce :-)

Justyna

P.S.
Przypominam, że u Reni trwa głosowanie w poprzednim etapie - koralikowym w CH, macie czas do końca miesiąca - LINK

czwartek, 19 stycznia 2017

O co tyle hałasu?

O co tyle hałasu?
Witajcie :-)
Dzisiaj chciałam pokazać drobną pracę, która miała być gotowa przed świętami Bożego Narodzenia, ale … nie wyrobiłam się. W sumie to może dobrze, bo jak sięgnęłam by ją skończyć to ... ale może jednak zacznę od początku.
Jak zapewne pamiętacie, od jakiegoś czasu zgłębiam tajniki koronki klockowej na kursie w muzeum w Wilanowie. Na ostatnich zajęciach dostałyśmy wzór na dzwonki i zaczęłyśmy je robić. Całe zajęcia zeszły mi na zrobieniu obwódki, a w domu miałam skończyć tylko środek. Ale wałek przeleżał w kącie tak z 1,5 miesiąca dopóki Renia nie ogłosiła zabawy "Handmade świętuje" i pomyślałam, że to idealny czas na mój dzwonek. Wówczas wpadł mi do głowy pomysł, aby środek zrobić w innej mojej ulubionej technice, ale może już zakończę to gadki i pokażę ten drobiazg, czyli "o co tyle hałasu?"





Teraz już wszystko jasne, połączyłam klocki w frywolitką. Nie jest to mój autorski pomysł, bo już dawno zauroczyłam się Madonną zrobioną przez Koroneczkę (zobaczcie TUTAJ), ale wreszcie i ja mam takie połączenie. Postaram się, aby nie było to moje ostatnie słowo z tym połączeniem. 
To jeszcze zdjęcia na wałku, chociaż już bez szpilek :-)



Jak widzicie dostałam wzór na cztery dzwonki, a ja tutaj jednym się chwalę i to jeszcze niedoskonałym, cóż na razie tyle musi wystarczyć. 
Dzwonek dorzucam do zabawy u Reni


To tyle w temacie dzwonka, no może prawie tyle, bo mam jeszcze takie zdjęcie:


Na koniec jeszcze wspomnę, że do jutra czekamy na wasze odpowiedzi na pytanie zadane w poprzednim poście (szczegóły TUTAJ), to dla nas ważne.
A teraz już mówię do zobaczenia

Justyna

wtorek, 17 stycznia 2017

Ważne pytanie w "kreatywnym szydełku"

Ważne pytanie w "kreatywnym szydełku"
Witajcie
Trochę po czasie, bo post powinien się ukazać 15 stycznia (byłam jednak poza domem i nie dałam rady przygotować- wybaczcie) jak to było ustalone w "Kreatywnym Szydełku", ale jednak do Was piszę.


Dzisiaj nie będzie kolejnego tematu, tylko pytania i wątpliwości, którymi chciałyśmy się z Wami podzielić. A mianowicie, zastanawiamy się Renią czy chcecie abyśmy dalej kontynuowały naszą wspólną naukę, bo tematy robią się coraz trudniejsze, bardziej pracochłonne, a czasami wymagają jakiegoś dodatkowego sprzętu, chociaż nie jakoś bardzo wymyślnego. Odniosłyśmy wrażenie, że jest być może trochę przesyt nowych technik i nie ma czasu na poćwiczenie, czy utrwalenie sobie już dotychczas "przerobionych" i takie chociażby zwykłe nacieszenie się nową umiejętnością :-)
Z tematów, które na chwilę obecną nam chodzą po głowie to: knooking, czyli polskie drutełko, szydełko tunezyjskie i koronka makramowa (Renia już taką koronkę pokazywała TUTAJ).
W związku z tym mamy następujące pytania i bardzo prosimy o szczere odpowiedzi:
-  czy byliby chętni/chętne na wspólne uczenie się którejś z tych technik?
- jeśli tak to której?
- i czy macie może jakieś pomysły na inne techniki związane z szydełkiem?
Na odpowiedzi czekamy do 20 stycznia i wówczas zaprezentujemy nasze stanowisko i albo zawiesimy "Kreatywne Szydełko" albo pokażemy kolejny temat.

serdecznie pozdrawiamy

Renia i Justyna

wtorek, 10 stycznia 2017

Kulki, niekulki :-)

Kulki, niekulki :-)
Witajcie

Dzisiaj chciałam Wam pokazać moje dalsze poczynania w tworzeniu kulek szydełkowo-koralikowych. Jak widzicie, trochę mnie wciągnęło to szydełkowanie koralików, ale to taki przywilej początkującego :-) Tym razem na tapetę poszły kulki w szarościach i nie tylko. Postanowiłam dorobić do srebrno szarej bransoletki zrobionej sposobem "na turka" (TUTAJ pokazywałam) kulkę, tak żeby troszkę przedłużyć bransoletkę, bo z uwagi na dość długie koraliki jest mniej "zginająca się" i łatwiej nosi się ją trochę luźniejszą. Kulka powstała, ale jak wiecie, lubię też coś mieć na uszach, więc dorobiłam także kolczyki. Tym razem nie kombinowałam z kolorami, ale troszkę z kształtem i zrobiłam oliwki, żeby nie popaść w rutynę :-) No to mam i chętnie pokażę. Na początek kulka włączona w bransoletkę, jestem z niej zadowolona, bo wyszła mi równo i nawet nie musiałam dodawać talerzyków, celem zamaskowania niedoskonałości:




a teraz oliwki:



i komplet:



A na koniec jeszcze tylko pochwalę się, że dorobiłam do azteckiej mniejszej kulki drugą i zrobiłam z nich kolczyki. Wyszło całkiem fajnie, tylko …. Wzięłam inną nitkę, bo tamta była zajęta i trochę widać bo jest jaśniejsza i grubsza, ale tylko na dużych zbliżeniach. Cóż, frycowe trzeba płacić, więc …. kolczyki będą moje :-)




Zdjęcia w zimowej odsłonie mojego ogrodu. Jakoś mnie tak przyciągnęły te owoce berberysów, są urocze :-)
Kulki i oliwki dorzucam do dodatkowej lekcji w naszym 3 etapie kreatywnego szydełka (tej nieobowiązkowej) - szczegóły TUTAJ. Muszę przyznać, że to nie ostatnie prace w tym temacie, ale to już nie dzisiaj.
Na tym kończę, bardzo dziękuję za Wasze miłe słowa pod poprzednim postem - DZIĘKUJĘ BARDZO :-)

pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia

Justyna

sobota, 7 stycznia 2017

Otulacz, ale czy na taaaki mróz?

Otulacz, ale czy na taaaki mróz?
Witajcie :-)

Dzisiaj za oknem mróz, w nocy było -20, śniegu niestety nie jest zbyt dużo, ale może mój ogród to wytrzyma. W takim klimacie chciałabym Wam pokazać chustę, którą zrobiłam dla Mamy na prezent gwiazdkowy. Na taki mróz jak dzisiejszy to może zbyt mało, ale chusta jest naprawdę wyjątkowo ciepła, jak na swój ażurowy wzór. Przy pracy nad nią wykorzystałam nowe umiejętności z "kreatywnego szydełka", a mianowicie widełki. Zrobiłam chustę w tzw. fale, na wzór TEJ. Chusta zrobiona z pięknej 100% wełny Lana Grossa Dacapo Multi, która kupiłam z Galeria-Splot (dla zainteresowanych - nic, a nic nie gryzie). To co? koniec gadania, pokazuję (zdjęcia jeszcze przedświąteczne):




Prezent został "ciepło" przyjęty :-) i to mi wystarczy :-)

Na dzisiaj to tyle, bo cóż tu więcej gadać. Biegnę dokładać do kominka, a teraz mówię do zobaczenia wkrótce

Justyna