wtorek, 29 września 2020

Zimowe róże,

Zimowe róże,

a raczej ich owocowa wersja lekko przypruszona śniegiem, to obrazek który wyhaftowałam na wrześniową odsłonę zabawy u XGalaktyki. Bardzo mi się spodobał wzór w sklepiku ParadiseStitch na Etsy link, więc nie oparłam mu się i mam. Ujął mnie swoim brakiem symetrii i nie tylko :-)

Żeby nie przedłużać, to może pokażę:

I pomimo, iż podobała mi się taka gałązka solo, to ostatecznie w tym wolnym miejscu dodałam delikatny napis. Nie wiem, czy ostatecznie nie wymienię go na trochę większy, ale jeszcze muszę się mu trochę poprzyglądać :-) A wam z przyjemnością pokażę jeszcze kilka ogrodowych ujęć tej bożonarodzeniowej zawieszki, która w sumie jest całkiem spora bo ma 28 x 20 cm.


A tutaj taki hortensjowy kadr (wiem, że niektórzy w poprzednim poście upominali się o frywolne hortensje pokazywane już trochę na Insta, ale to w kolejnym, obiecuję ;-) 


to już na koniec lekkie zbliżenie:

Cieszę się, że udało się wyszyć i przygotować tę zawieszkę, mam już w głowie miejsce na nią, więc teraz tylko czekać zimy. Nie, nie, zupełnie nie chcę nic przyspieszać, na razie poproszę złotą polską jesień :-) 

To jeszcze baner Kasinej zabawy link:

 
 
i zmykam, bo obowiązki domowe wzywają :-) 
Bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny, komentarze. Gdyby ktoś chciał się jeszcze przyłączyć do rocznicowego rozdania zapraszam TUTAJ .
Dzisiaj mówię już do zobaczenia i pozdrawiam serdecznie 

Justyna

sobota, 26 września 2020

Jesienne róże, podejście drugie i szczęśliwa siódemka :-)

Jesienne róże, podejście drugie i szczęśliwa siódemka :-)

Tak jak wpominałam wzór Coretty na piękne róże link tak mi się spodobał, że nie mogłam się powstrzymać i powstały kolejne. Dodatkową mobilizoacją był piękny kordonek, który zamówiłam w pasmanterii Haftix w kolorze bardzo, ale to bardzo kojarzącym mi się z herbacianymi różami. Nie chciałam już jednak robić kolejnych kartek i powstał obrazek. Nieduża, przestrzenna ramka, piękny papier, który dostałam od Ani na urodziny plus oczywiście frywolitka i jest :-)




Różyczki delikatne, niektóre jeszcze w pąkach, ale pięknie symbolizują złotą polską jesień, czyli taką jaką najbardziej lubię :-)


Muszę się przyznać, że dużo radości sprawia mi komponowanie takich obrazków. Niby jeden wzór, ale tutaj listek, tutaj płatek, a jeszcze przecież łodyżki. Taka praca powstanie jak mnie wena poniesie, a zaczęło się od takich dwóch skromniutkich:

a potem jednak trochę przybyło i róże skąpane w promieniach słonecznych cieszą oko

A jak cieszą to pomyślałam sobie, że może dobrze by było, aby cieszyły nie tylko moje i zdecydowałam, że oddam je jednej (wybranej/wylosowanej przeze mnie) chętnej osobie, która zgłosi się pod tym postem :-) W ten sposób chciałabym się z Wami podzielić moją radością, że możemy się w tej blogowej przestrzeni spotykać. A ja, z moim blogiem jestem tutaj już prawie siedem lat. Dokładnie 13 października 2013 roku napisałam swój pierwszy post. Co się działo potem, to nie będę Was zanudzać, ale to dzięki Wam nadal tutaj jestem, piszę i z wielką przyjemnością pokazuję co uda mi się stworzyć :-) Nie mam żadnych wytycznych, nie przygotowywałam banera, nie zależy mi na wielkim rozgłosie, chce się cieszyć z Osobami mi bliskim, które do mnie zaglądają, bo chcą. Napiszcie proszę tylko w komentarzu, że przygarniecie "Różany obrazek" a ja właśnie 13 października (mam nadzieję, że się uda dokładnie tego dnia) podam do kogo trafi.

Na koniec jeszcze chciałabym zgłosić powyższy obrazek do zabawy u Reni, bo zdecydowanie kojarzy mi się z "Babim Latem" i z takim zamysłem był szykowany, a pomysł ze świętowaniem narodził się później. Reniu, mam nadzieję, że taka interpretacja sprosta Twoim wytycznym :-) link

Na tym dzisiaj kończę, bardzo dziękuję za Wasze odwiedziny, miłe słowa. A teraz mówię już do zobaczenia i pozdrawiam bardzo serdecznie

Justyna


niedziela, 20 września 2020

Wspomnienie lata :-)

Wspomnienie lata :-)

czyli ostatnia odsłona prac kukurydzianych. Było już o słonecznikach, quillingu, trochę o frywolnych dodatkach do kartek, LINK, był tryptyk z Aniołem LINK, ale nie było jeszcze o biżuterii. A wiadomo, że MY zwykłe, acz luksusowe Kobiety jesteśmy i biżuterię lubimy, ale głównie tę wyjątkową i niepowtarzalną czyli handmade ;-) Powstały więc bransoletki, w modelu bardzo popularnym ostatnio we frywolnych kręgach. Dość proste do zrobienia i jak na frywolitkę nawet dość szybkie :-) jedno czółenko, trzy nitki, koraliki i są. Na początek zdjęcia rodzinne w pięknych okolicznościach przyrody :-) wszystkich bransoletek, czyli Oli i moich

do niektórych zrobiłyśmy nawet kolczyki

i ten niezwykle fotogeniczny wóz :-)


a to moje ulubione zdjęcie

Eksperymenty pokazały, że koraliki nie nogą być zbyt duże i długie i najładniej prezentują się te drobne, zwłaszcza gdy nitka cienka, np metaliczna. 

To może jeszcze trochę zbliżeń:




Nie będę Was zarzucać milionem zdjęć, ale muszę przyznać, że bardzo lubię te bransoletki. Część już rozdysponowana, ale sobie też coś zostawiłam i do niej dorobiłam już w domu kolczyki i jest to mój ulubiony zestaw :-)


Po powrocie powstały i powstają kolejne, ale tak tylko dla przykładu pokażę wersje czarną z kuleczkami lawy i różyczkowymi kolczykami, które cieszą się niesłabnącym powodzeniem u moich przyjaciółek:


Na dzisiaj to tyle frywolnej biżuterii, tym samym kończę także kukurydziany cykl. Jak nic znowu się musimy gdzieś z Olą wybrać, żeby było o czym pisać :-) Zobaczymy jak życie się ułoży, ale może... kto wie...

Kończę więc, pozdrawiam Was bardzo serdecznie, dziękuję że zaglądacie, dziękuję za każde miłe słowo, a teraz mówię już do zobaczenia 

Justyna


czwartek, 17 września 2020

"Jesienne róże,

"Jesienne róże,

róże smutne herbaciane" to tekst znanej piosenki Mieczysława Foga, która towarzyszyła mi podczas tworzenia kartek na zabawę u Ani, gdzie cały rok inspirują nas kwiaty, kolory itd link. Od jakiegoś czasu staram się aby kwiaty były frywolitkowe. Muszę przyznać, że w przypadku róży było to łatwe, bo takich wzorów jest co najmniej kilka. Tym razem postawiłam na płaską wersję, według wzoru przygotowanego przez Corettę Loughmiller (do pobrania TUTAJ). Wzór robi się dość szybko, chociaż nie uniknęłam kilku błędów, ale trudno, to przecież rękodzieło, więc nie ma dwóch jednakowych róż. 

Róże wykorzystane, czy spełniają wszystkie trzy wytyczne, to już Szefowa zadecyduje, a ja zaprezentuję. Bardzo proszę - piękne Panie Róże

Nie potrzebują wielu dodatków, ale ten sznurek to trochę tak wcisnęłam :-)

a na koniec taki mały drobiażdzek:


Pierwsze dwie róże są wykonane z kordonka o grubości 20, a ta ostatnia z 80. Dopiero przy porównaniu widać różnicę i muszę się Wam przyznać, że coraz bardziej ciągnie mnie do tych najcieńszych nici (zdjęcie robocze, tak tylko poglądowo).

Na koniec jeszcze zdjęcia rodzinne:


i baner zabawy u ANI:

Na przyszły miesiąc zaplanowane są wrzosy, ciekawa jestem co będę musiała wykombinować, aby zrobić wrzos z koronki? Coż, trzeba zacząć myśleć :-) A wracając do tych róż, to na pewno wrócę jeszcze do tego wzoru, bo jest piękny i daje wiele możliwości. Zakupiłam także bardzo herbaciany kordonek, więc muszę, po prostu muszę :-)

Na tym dzisiaj kończę, pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających

do zobaczenia 

Justyna

sobota, 12 września 2020

Blogosfera :-)

Blogosfera :-)

Tak raz na jakiś czas piszę posta w tym temacie link i pomimo, iż jestem tutaj już od kilku lat, to nadal jest mi bardzo miło spotykać się z dowodami, że blogosfera zbliża ludzi, chociaż zapewne chodzi tu także o podobne pasje, czy sposób myślenia i podejścia do świata. "Tak czy owak" uwielbiam te dowody na dobry wpływ internetu :-) 

Oczywiście nie pozostanę gołosłowna i przechodzę do konkretów. Zaczęło się od "Równowagi", czyli posta w którym pokazałam haftowaną zawieszkę w temacie Art-Piaskownicy Bliźniaki, która przedstawiała równowagę słońca i księżyca. Iza znana jako Kicikata napisała mi przemiły komenatrz i wyraziła chęć zakupienia takowej zawieszki. Od słowa, do słowa i umówiłyśmy się na wymiankę. Moja wysyłka musiała trochę poczekać, bo właśnie byłam z największym bałaganie remontowym, ale ostatecznie udało się wszystko sfinalizować. Iza mi zaufała i wysłała swoją część dużo wcześniej przede mną. 

Pomimo, iż umówiłyśmy się dostanę przepiękne anielskie podkładki z tego posta, to dostałam całe mnóstwo piękności wykonanych ręcznie przez Izę :-)

A były tam, oczywiście obiecane podkładki, są cudne:


także kawowa kartka i zakładka:

nie zabrakło także zakładek z suszonymi kwiatami, które są znakiem rozpoznawczym Izy i z Małym Księciem, zresztą zobaczcie sami:


Izo, bardzo, bardzo Ci dziękuję. Zawartość mojej paczki, możecie zobaczyć na blogu Izy tutaj.

Ale to nie koniec przyjemności, bo na koniec sierpnia przypadają moje urodziny i oczywiście Blogosfera nie zapomniała :-)

Pierwsza była Ola, Papierolka, która jeszcze podczas naszych wakacji wręczyła mi przepiękny, ręcznie wykonany dywanik do łazienki. Wiedziała, że stary się już zużył, więc wcześniej zaproponowała, szczegóły dogadałyśmy i mam cudo:





Zdjęcia plenerowe, bo w mojej łazience mnóstwo cieni, zakamarków, ale zapewniam Was, że pasuje idealnie i jak miło stanąć na nim bosą stopą wychodząc z kąpieli ... ach rozmażyłam się :-) Bardzo Ci Olu dziękuję :-) BARDZO, BARDZO :-)

Dostałam także śliczne kartki i trochę przydasi:

od Ani


 Hani:


 i Doroty co ma kota

Jeszcze raz bardzo Wam Dziewczyny dziękuję, sprawiłyście mi wiele radości :-) 

Na tym dzisiaj kończę, bo jeszcze trochę remontowych zaległości nadrabiam, a i ogród też wzywa, więc troszkę się dzisiaj nabiegałam i czas odpocząć :-) 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i mówię do zobaczenia :-)

Justyna


czwartek, 3 września 2020

Tryptyk, czyli kukurydziana współpraca :-)

Tryptyk, czyli kukurydziana współpraca :-)

Obiecałam, że będę Was tą kukurydzą męczyć link, więc wracam dzisiaj, aby pokazać kolejną pracę. Powstała ona z naszego, Oli i mojego, pomysłu i tak też została wykonana, czyli wspólnie. Zaraz po przyjeździe zrobiłyśmy burzę mózgów, bo potrzebowałyśmy przygotować prezent. Z tej burzy, dość konstruktywnej narodził się pomysł zrobienia tryptyku frywolitkowego. Wymyśliłyśmy, że znajdzie się w nim Anioł, bo jak wiadomo takiej opieki nigdy za dużo i dwie małe serwetki frywolne, tak dla równowagi. Moja część obejmowała zrobienie serwetek. Miałam w czym wybierać, bo właśnie eksplorowałam pięknie wydany zbiór wzorów frywolitkowych Ewy Wasyliszyn pt "Kolory frywolitki". Praca w pięknych okolicznościach przyrody, to była sama przyjemność:


i serwetki szybko powstały. Bardzo proszę oto: Mak i Rzepak ;-)


Urocze są te wzory Ewy, robi się dość szybko, a zmiana kolorów powoduje, że wzór za każdym razem wygląda inaczej :-)




Oli przypadł do zrobienia aniołek Trinki wg pięknego wzoru Terry McGuffin link

Trochę miałyśmy problemów z ramką, bo ta zamówiona nie przyszła na czas, ale udało się zakupić odpowiednią w lokalnym sieciowym sklepie i powstał tryptyk, który pięknie zapozował u Oli w ogrodzie :-)




Prezent wręczony, spodobał się bo został zawieszony na ścianie ;-)

Muszę się przyznać, że piękna jest ta frywolitka, oj cudna, zdecydowanie jestem jej wielbicielką, a moi znajomi i przyjaciele niestety muszą się liczyć z faktem, że mogą ją dostawać jako prezent, pod różnymi postaciami ;-) 

Dzisiaj już kończę, chociaż nadal to nie wszystko co powstało na tym jakżesz żyznym i owocnym polu kukurydzy ;-) ale to może innym razem, a może potem, kiedyś :-)

Pozdrawiam więc wszystkich zaglądających bardzo, bardzo serdecznie i mówię do zobaczenia

Justyna