wtorek, 29 grudnia 2020

Święta, Święta i

Święta, Święta i

Ania pogania, że już po, a kartki nie pokazane. I Ania ma rację, zrobić, wysłać i nie pokazać, to blogowy grzech jest, więc aby Stary Rok zakończyć bez zaległości to bardzo proszę, oto moje kartki świąteczno BożoNarodzeniowe. Różne, tzw misz-masz, ale są wśród nich i te na Ani zabawę, czyli gwiazda betlejemska, złoty i prezent. Nigdzie nie ma trzech wytycznych, ale przecież nie muszą być. 

Zaczynamy więc od kartki na której znalazła się serwetka - mandala frywolna, według wzoru Ewy Wasyliszyn z jej książki. W tej serwetce nic nie zmieniłam, jest tak jak w oryginale, bo jak ją pierwszy raz zobaczyłam, to od razu wiedziałam, że muszę ją zrobić właśnie taką, bez żadnych zmian.



Kolejne to efekt zauroczenia pięknym wzorem na choinkę, od @tatting_maimai link. A choinki powstały różne, czasem w nie do końca oczywistych kolorach, a i muszę się przyznać, że nie wszystkim zdjęcia zrobiłam :-(  

Na początek te z pięknym tłem w gwiazdy betlejemskie, więc jedna wytyczna zosta ie chyba zaliczona :-)


i jeszcze taka cukierkowo-landrynkowa choinka:


a tutaj klasycznie, w zieleni :-)


i w innej aranżacji, takiej trochej niemojej:


A jeżeli chodzi o koronkowe dodatki, to sięgnęłam także po klasyk ubiegłoroczny link, link i zrobiłam szydełkową obwódkę do ramki na rękawiczki, bardzo lubię ten wzór i obiecuję co jakiś czas do niego wracać :-)



Ale jakoś nie ma prezentów na tych moich kartkach, więc uwaga, będzie duuuuuży :-)

i takie jeszcze prezenty ukryte wśród choinki na dachu ;-) 

A na koniec pokażę, ale tak "niewyraźnie" jeszcze jedną kartkę, specjalnie szykowaną dla Ani, bo będącą kontynuacją cyklu kwiatowo - frywolnego. Gwiazdę wysupłałam według wzoru od MCtattingH link i zapomniałam zrobić dobrych zdjęć, mam tylko jedno robocze, ale pokażę, tak poglądowo. Jednak Gapa jestem, ale cóż, zdarza się nawet najlepszym ;-) Będzie trzeba zrobić ponownie :-)

Kartki rozesłane w różne miejsca, dotarły, przynajmniej większość z nich. 

To jeszcze baner dla Ani, mam nadzieję, że zostaną mi zaliczone te pojedyncze wytyczne :-) link

Z tego miejsca chciałabym bardzo Ci Aniu podziękować, za prowadzenie zabawy, przez kolejny rok, fajne to było wyzwanie i bardzo się cieszę, że będzie kontynuacja. Znowu będzie nad czym myśleć i główkować. Jedno co sobię obiecuję, to zrobić więcej kartek świątecznych, bo w tym roku to były głównie okolicznościowe, a potem w grudniu zonk i trzeba było zakasać rękawy.

Chciałabym także podziękować wszystkim za życzenia świąteczne, które docierały do mnie w różny sposób. Jest mi bardzo miło, że o mnie pamiętacie - bardzo, bardzo Wam za to dziękuję.

A korzystając z okazji, że to pewnie ostatni wpis w tym roku, tym dziwnym 2020 roku, którego jednak bym całkiem nie skreślała, bo jednak zdarzały się i miłe chwile, pomimo pandemii i coronawirusa. Życzę więc na ten Nowy 2021 rok, przede wszystkim dużo zdrowia, ale i miłości i radości i spełnienia marzeń, może nie wszystkich ale tych najskrytszych, albo może wytrwałości w dążeniu do ich spełnienia :-)

pozdrawiam i do zobaczenia w 2021

Justynka 





sobota, 19 grudnia 2020

Bombkowe GACIE,

Bombkowe GACIE,

czyli żeby nie zmarzły choinkowe bombki :-) A jaka powinna być taka bielizna? oczywiście elegancka, bo to przecież ważne Święta, więc najodpowiedniejsza będzie do tego frywolitka. Co roku sobie obiecuję, że zrobię dużo, że jeszcze gwiazdki, dzwoneczki itd i co roku "coś" zrobię, a potem rozdam i zapewne tak ma być. Choinka w moim domu co roku jest naturalna, duża i w kolorach czerwono złotych. Dodatki każdego koloru są dopuszczalne, ale czerwieni jest najwięcej, więc i bombki, które dostały "ocieplenie" są czerwone. 

Nie będę się wiele rozpisywać, tylko pokażę :-) Bardzo proszę, oto one, podane na talerzu :-)

Wzory różne, więc może jeszcze kilka zbliżeń. Na początek wzór "Koroneczki" link,  na który miałam ochotę już dawno:


Kolejna według Mikołajkowego wzoru Laury Bziukiewicz link, lekko musiałam dostosować, bo moje 6 cm było większe, albo nitka cieńsza ;-)



Powstała też taka klasyczna, podglądnięta u Agnieszki Szulc link, z głowy, bo wzór klasyczny:


Spróbowałam też taką najprostszą z książki Agnieszki Przeniosło:

Sięgnęłam także po klasyczny wzór, ale nie ukrywam, że Renulek link był moją inspiracją :-)

a na koniec mój ulubiony wzór od Laury, który już robiłam i w wersji jajecznej i bombkowej i także biżuteryjnej, ale nadal jestem jego wielkim fanem:

Muszę się przyznać, że praca przy tej bombkowej bieliźnie była bardzo miła, chętnie bym jeszcze kilka zrobiła, chociaż już w tym roku zapewne nie zdążę. 

To na koniec jeszcze jedno zdjęcie rodzinne:

i mówię do zobaczenia, bo przecież trzeba się szykować do Świąt, najpierw porządki, potem dekoracje i jeszcze kuchnia. Pozdrawiam więc serdecznie wszystkich zaglądająch

Justyna 


niedziela, 6 grudnia 2020

Alicja w krainie konwalii,

Alicja w krainie konwalii,

czyli frywolne przygody :-) Zapewne pamiętacie opowieść Halloweenową i rozterki Alicji, jak urządzić przyjęcie (LINK). Dziewczynka rezolutna, więc nie zasypia gruszek w popiele i postanowiła ponownie zmobilizować Wenę do pracy i jakoś ciekawie ozdobić swój domek. W końcu niedawny remont zobowiązuje. A w sumie, to nawet zaczęła myśleć przed jego rozpoczęciem, ale niestandardowe pomysły wymagają też niejednokrotnie więcej czasu.

Hmm, to może spróbujmy podglądnąć Alicję i zobaczyć co też ona wymyśliła? Zaczęło się od pięknych majowych konwalii, urzekających zapachem, bielą kwiatów i soczystą zielenią:

I to właśnie tam Alicja znalazła takiem małe "cóś" mieszczące się na dłoni:

Pomyślała jednak: "nie wiem co to jest, więc może zostawię i będę obserwować z odległości" i wtedy kółeczko się powiększyło:

i potem jeszcze:

i jeszcze:

a potem konwalie zaczęły przekwitać i zmienił się kolor na ciemniejszy:

i nawet taki cieniowany:

Tutaj Alicja, już nie wytrzymała i intensywniej zaczęła się przyglądać temu "czemuś" i nawet się przestraszyła, bo przy kolejnym powiększeniu pojawił się nowy kolor, taki brudnoróżowy.


Jednak po Alicja bliższym przyjrzeniu się, zauważyła podobieństwo do owoców wiśni, co jej wcale nie zdziwiło, bo to przecież lato już było.


Wtedy dołączył taki chłodniejszy odcień zieleni, tak trochę na odpoczynek przy upałach, ale też róż nie odpuszczał i ułożył się na kształt jakby promyków:

Alicja nadal motywowała wenę, wspólnie zdecydowały, że czas wrócić do pięknej, soczystej zieleni:

Wszystko było na dobrej drodze, chociaż wakacyjne wyjazdy trochę wstrzymywały Alicję, ale w pięknych okolicznościach krajobrazu, coś się działo:

i nawet w równie pięknych "kukurydzianych" tym razem okolicznościach przyrody Alicja trochę wypoczęła:



Ten odpoczynek się jednak przeciągnął, Wena gdzieś zniknęła. Alicja chodziła, szukała i .... po dłuższym czasie, ale jednak Wena pomyślała, że szkoda już włożonej pracy, a Dziewczynka ładnie prosiła. Skończmy, zrealizujmy pomysł i...

pojawił się kolejny rząd, w ciemnej, głębokiej zieleni :-)

A potem przyszedł dziwny listopad, bo trawa zielona, pelargonie kwitną, że o Wirusie nie wspomnę. Wena nie odpuszczała i w pięknych melanżach Alicja znowu urosła, a raczej obrosła ślicznymi koniczynkami:


Tutaj Alicja ponownie musiała użyć całej swojej siły przekonywania i pokazała wenie, że i listopad może być kolorowy:


bo i jeszcze róże kwitną i nawet trochę koloru zostało na hortensjach:

Kolejny rząd, powstał więc w takim trochę nietypowym, jak na jesień kolorze, ale prezentuje się pięknie:

Teraz to już było z górki, bo zakończenie piękne, gdzie ponownie królują soczyste zielenie, a całości dopełniają delikatne józefinki. 




Alicja, była już szczęśliwa, jeszcze tylko ostatnie szlify, czyli pranie i upinanie:

i można się cieszyć efektem pięknej pracy w całej krasie :-)




Teraz już wszystko jasne, powstała dość spora, bo 44 cm frywolna serweta. Ci co mnie podglądają na Instagramie wiedzą, że jest to wynik wydarzenia na FB, gdzie co tydzień był publikowany nowy rząd zaprojektowany przez inną osobę. Taka praca trochę w ciemno, ale warto było, naprawdę warto, bo każdy rząd inny, niejednokrotnie z technicznym wyzwaniem. Bardzo dziękuję wszystki Autorkom i Adminkom za zorganizowanie wydarzenia i oczywiście piękny projekt. 

Alicja zgodnie z początkowym pomysłem, po oprawieniu zawisła na ścianie w odnowionym salonie. Zdjęcie nie oddaje jej piękna.


Dodam tylko, że jak powiesiliśmy ją, to Syn stwierdził: "Mamo musisz taką drugą zrobić, nad drugie drzwi" :-) To chyba nie tak łatwo, ale na pewno dorobię jeszcze jedną mniejszą i wspólnie z wcześniej wysupłaną Arletą dołączą do kolekcji. 

Wiem, że zdjęć dużo, ale dzięki wydarzeniu, każdy rząd ma swoją dokumentację i aż żal mi było go nie pokazać. Jak dla mnie to duże wyzwanie, ja to raczej frywolny krótkodystansowiec jestem, ale czasem ... 

Na tym dzisiaj skończę, mam nadzieję, że mimo iż mniej mnie tutaj jednak do mnie zaglądnięcie, a kolejne posty to już zapewne świąteczne będą :-)

pozdrawiam serdecznie

Justyna