To zaczynamy od serca, dosłownie i w przenośni :-)
Powiem Wam, że nawet mi te drobne pęcherzyki powietrza tutaj nie przeszkadzają ;-)
to może jeszcze na ciemniejszym tle
A jak już warsztat wyciągnięty, to jeszcze dwie zawieszki, którym lekko zmatowiłam jedną stronę, aby lepiej było widać nasionka. Na początek kwadratowa
i okrągła
i jeszcze taki kolczyki
Znowu mi spodobała zabawa z tą żywicą :-)
A tak wygląda fragment mojego warsztatu, czyli po prostu blat kuchenny :-)
Najtrudniejsze jest dla mnie wytrzymać i nie wyciągnąć za wcześnie odlewów, to ćwiczy moją cierpliwość, bo ostateczne utrwalenie jest po około 36 godzinach :-( a jak się za wcześnie wyciągnie to zostają ślady palców itd i nie wygląda to estetycznie :-(
A na koniec pokażę jeszcze totalny spontan, czyli resztki zastygającej żywicy którą zalałam foremki na bransoletki i jako dodatek włożyłam fragmenty traw. Uważam, że pomysł jest bardzo rozwojowy. Na początek grubsza z takimi jakby "asparagusowymi" zieleńcami :-)
a teraz cieńsza, gdzie musicie mi wybaczyć błędy techniczne, bo jest bardzo dużo pęcherzy powietrza, ale żywica w zasadzie już robiła mi się w rękach "gumiasta" i miała pójść do kosza, więc tak rzutem na taśmę :-)
I obie razem:
Muszę się Wam przyznać, że bardzo lubię te bransoletki i nikomu ich nie oddam, chociażby dlatego, że są mocno niedoskonałe;-)
Zdjęć sporo, jak obiecywałam na początku, ale praca z żywicą wciąga i szczerze mówiąc powstały jeszcze inne, ale to już może innym razem. Na razie wpadłam w szał zasuszania wszystkiego co mi w ręce wpadnie, więc zapewne będzie się jeszcze działo :-)
Na tym dzisiaj kończę, nie wiem ja Wy, ale ja zaczynam długi weekend i zamierzam się nim cieszyć, czyli będzie pracowity, bo zaczynam remont w domu. Mam nadzieję, że w miarę bezboleśnie uda się przejść etap bałaganu i gładko przejść do tej przyjemniejszej części. Tak czy owak, życzę Wam udanego wypoczynku i do zobaczenia
pozdrawiam serdecznie
Justyna
Justynko jestem zachwycona !! A moim faworytem są te cudowne kolczyki z dmuchawcem . No boskie i nikt inny takich mieć nie będzie na 1000%. Jako drugie serduszko oczywiście . A pomysł i wykonanie bransoletek rewelacja. Mam nadzieję, że zobaczę kiedyś na żywo proces powstawania tych cudów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Serducho jest REWELACYJNE!!
OdpowiedzUsuńchoć i innym nie będę ujmować urody. Te nasionka mniszka są tak delikatne a tutaj wyglądają tak naturalnie. Jestem nimi zachwycona.
Przy ostatnich porządkach w warsztacie znalazłam dwie buteleczki z żywicą, miała być do odnowionej tacy, ale po drodze zmieniła się koncepcja i tak sobie leżały- teraz chyba jednak spróbuję, tylko jeszcze ogarnę jakieś foremki;)
pozdrawiam serdecznie i idę się jeszcze pozachwycać:)
Jak lekko, zwiewnie i przepięknie😍 jednak natura najpiękniejsze wzory potrafi utkać. Świetnie Ci się udało wkomponować w formę tą lekką materię. To czekam na ciąg dalszy Twojej opowieści😊 Powodzenia i cierpliwości w remontowych zmaganiach💪
OdpowiedzUsuńJustynko, ja jestem zachwycona! Zawsze podziwiałam Twoje prace z żywicą, ale te z parasolkami dmuchawca są przepiękne!
OdpowiedzUsuńUściski:)
Dmuchawce są przepiękne, wspaniałe są te prace Justynko, takie lekkie i delikatne, efekt jest niesamowity. Pozdrawiam cieplutko i życzę dobrej nocy ;)
OdpowiedzUsuńOdlewy z żywicą przepiękne. Najbardziej podobają mi się kolczyki
OdpowiedzUsuńi pierwsze serduszko. Miłego remontu:)
śliczności! świetnie oprawiłaś ulotność dmuchawców! jestem zauroczona :)
OdpowiedzUsuńSerduszko jest Nieesamowite !!! :))) Cuuudownie wychodza Ci te prace !!! :)) Pozdrawiam Cieplutko i Zycze Powodzenia z remontem :))
OdpowiedzUsuńSzczękę zbieram z podłogi, toż to istne cudowności! Najbardziej do gustu przypadły mi kolczyki, ale te "niedoskonałe" (a jak dla mnie doskonałe!) bransoletki też wpadły mi w oko. Piękne :)
OdpowiedzUsuńKażda z tych prac jest zachwycająca, Niepowtarzalna, oryginalna. CUDO!!! Mówisz o "niedoskonałościach" ??? ja ich nie widzę. Jesteś niedoścignioną mistrzynią w każdym calu. Te dmuchawce wyglądają zjawiskowo zatopione w żywicy. Ja sobie takie zamawiam takie serduszko z tymi niedoskonałościami. Serdecznie pozdrawiam , życzę spokojnego remontu.
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace tworzysz. Pęcherzyki nie przeszkadzają a nawet dodają uroku :-). Biżuteria pierwsza klasa. Sprawia wrażenie lekkiej i jest taka letnia :-). Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńŚwietnie uchwyciłaś tę ulotność dmuchawców. Te ozdoby będą zimą okruchami lata. Jak patrzę na Twoje prace, to zastanawiam się czy nie spróbować tej techniki, ale chyba nie chciałabym już powiększać kolekcji technik, którymi się posługuję. Może kiedyś zamówię coś u Ciebie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja właśnie piję herbatkę z tegorocznym miodem z mniszka :) mniam :)
OdpowiedzUsuńPomysł z dmuchawcami w żywicy jest naprawdę świetny :) delikatne pęcherzyki powietrza bardzo pasują, podkreślają ulotność i delikatność :) tak samo podoba mi się matowienie żywicy, powstał taki delikatny niby-mleczny odcień.
A co do końcówki posta - żadnych "niedoskonałości" nie widzę ;) takie jakie są- są OK :)
Natura zaklęta!
OdpowiedzUsuńPomysły będą i się mnożyć za każdym spacerem, co nowa trawka to kolejny eksperyment!
😍
Czyli... Zrób duże zapasy żywicy
A ja już się pisze na domowe warsztaciki.
Ja napiszę krótko...BAJKA !!!
OdpowiedzUsuńOczy i serce trwają w zachwycie :)
Uściski.
K.
Genialne! Najbardziej mi się podoba pierwsze serduszko, ale cała "seria: jest cudownej urody!
OdpowiedzUsuń