Jak zapewne zwróciliście uwagę na powyższych zdjęciach są dwa sposoby utrwalania suszonych kwiatów. Pierwszy wcześniej już pokazywany LINK w zalewanych foremkach i drugi to same płatki.
Te geometryczne formy są wyjątkowo urocze i dość proste w przygotowaniu:
Ten bławatek, to tak nie do końca cały się zatopił, ale efekt też mi się podoba i nie będę tego szlifować, chociaż można by :-)
Szlifowaniu poświęcę zapewne kolejny odcinek "Przygód Rękodzielnika" :-)
Pozostając w temacie foremek, to zakupiłam także inne formy, a mianowicie, kule. Oczywiście spróbowałam i znowu padło na hortensję :-)
Kula jeszcze nie wyszlifowana, ale ponieważ jest w temacie to pokazuję :-)
Dość duża, średnica 4 cm.
W mniejszej 2 cm, w oczekiwaniu na dmuchawce zatopiłam kwiatostan, albo "nasieniostan" zawilca. Tak dla próby, czy się da :-)
Dosyć dużo było tych nasionek, ale myślę, że z dmuchawcem będzie bardziej spektakularny efekt :-)
Już się tak rozpisałam, ale jeszcze nie było płatków. Będzie dla najwytrwalszych.
Tym razem zaczynamy od pracy w trakcie. Zaczęłam od moczenia płatków w żywicy i suszenia ich na papierze do pieczenia. Początki wyglądały zachęcająco:
ale potem żywica spłynęła i część płatków się połączyła, więc zmieniłam trochę metodę, a mianowice odczekiwałam, aż żywica w większości spłynie do pojemnika i dopiero układałam na papierze.
To był dobry ruch, bo żywica utrwaliła płatek i podkreśliła szczegóły, a nie rozlała się poza:
Załapały się do zdjęcia i te formenkowe wersje, więc i je pokażę:
Muszę się Wam przyznać, że jestem z tych ostatnich płatków najbardziej zadowolona, bo żywica na nich układa się ładnie, tak równomiernie opada na brzegach i nie wylewa poza płatek
Po częściowym utwardzeniu, ale gdy żywica była jeszcze plastyczna, zrobiłam dziurki, a te sklejone płatki wycięłam nożyczkami i jest akceptowalnie, ale ...
Z różowych płatków zrobiłam kolczyki:
i na czarnej Damie
a z niebieskich, tych lepszych ..... także kolczyki :-)
i ten model jest już akceptowalny. Zwróćcie uwagę, że nawet zazębienia na płatkach się zachowały. Z "gorszego" niebieskiego jest także zawieszka:
Wydaje się, że dużo dzisiaj pokazałam z tego co się nauczyłam, ale wierzcie mi, że jeszcze jest sporo do zrobienia w tym temacie. Obecnie ćwiczę szlifowanie, zwłaszcza bransoletek, ale także pokazane kulki tego wymagają. Post już jest bardzo długi, nie wiem, czy ktoś wytrzymał do końca, więc napiszę tylko CDN i się grzecznie pożegnam.
Trzymajcie kciuki, za moje kolejne próby.
Bardzo dziękuję, że do mnie zaglądacie i zostawiacie tak miłe komentarze :-) bardzo mnie to motywuje :-)
A teraz mówię już do zobaczenia
Justyna
Justynko jesteś wielka. Cudowne są Twoje przygody z żywicą. Az mi szkoda że nie nosze praktycznie żadnej biżuterii. Cudownie Ci ta wszystko wychodzi. Gratuluję opanowania kolejnej techniki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na jeszcze, a posta poczytałam z wielką ciekawością do samego końca.
Moja droga. twoje poczynania z żywicą są bardzo pracochłonne a ty wytrwale robisz kolejne próby. Efekty jak dla mnie zachwycające i mogę tylko podziwiać. Trzymam kciuki za dalsze działanie z żywicą. Podziwiam, podziwiam, podziwiam! Buziaki
OdpowiedzUsuńMagia! fantastyczne efekty! obejrzałam też wcześniejszy post z zatopioną frywolitką - niesamowity pomysł, wygląda to genialnie :).
OdpowiedzUsuńTak, powtórzę za Małgosią - m a g i a !
OdpowiedzUsuńMiłego dnia:)
I co ja mam napisać, po prostu słów mi brak. Podziwiam, podziwiam i podziwiam i z zachwytu wyjść nie mogę.Różnorodność form i technik , jaką u Ciebie znaleźć mogę, sprawia, że często zaskoczona jestem, a jeśli jeszcze do tego Twój artyzm i profesjonalne wykonanie dołożyć oraz sposób , w jaki o twoich poczynaniach piszesz, to czapki z głów. Cudnie Justyś, cudnie.
OdpowiedzUsuńJustynko i mi słów brak. Tworzysz cuda. Zatrzymujesz piękno przyrody!! Normalnie bajka! Trzymam kciuki za dalsze próby, chociaż jak dla mnie to już jest idealnie. Uściski!:)
OdpowiedzUsuńSuper... kawałki lata, takie przecież ulotne, ujmujesz w nieśmiertelną formę:) pięknie tworzysz, hortensje w takiej oprawie z żywicy nabierają jeszcze więcej uroku :) z przyjemnością będę podziwiała Twoje kolejne próby z żywicą:)
OdpowiedzUsuńPłatki kwiatków hortensji ślicznie wyglądają zatopione w żywicy.
OdpowiedzUsuńPiękna technika, podziwiam:)
Justynko niesamowite są Twoje prace , tak piękne i delikatne :)
OdpowiedzUsuńDla mnie to co dzisiaj widzę to czarna magia ,więc podziwiam szczerze!
Uśmiechy zasyłam 😊😊😊
Jesteś niesamowicie pracowita osóbką, pełną chęci poznawania nowego. To piękna cecha. Twoje próby z żywicą Justynko to bajka. Wychodzą cudowne rzeczy, o których zastosowaniu jeszcze nawet nie myślimy. To co pokazałaś jest już wielkim dziełem, a co zobaczymy jeszcze? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńcudne nie nudne:)
OdpowiedzUsuńwspaniałe prace masz wyrafinowany gust i styl:)
Fantastyczny efekt!
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł na biżuterię! Bardzo mi się spodobał, może i sama kiedyś spróbuję...
OdpowiedzUsuńOczywiście, że wytrzymałam do końca przy czytaniu. Bardzo ciekawy post, interesują mnie różne biżutki. Twoje są nader ciekawe i śliczne. Przybliżyłaś nam nieco proces ich tworzenia .Wszystko co związane z przyrodą zawsze mnie zachwyca. Śliczne te płatki hortensji zalane żywicą, a o bławatku już nie mówię.Same piękności:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Na początku napiszę, że ogromnie mi się podobają pierwsze zdjęcia ze szronem - cudo :) Biżutki oczywiście również robią wrażenie (niebieskie płatki hortensji chyba najbardziej mnie oczarowały). Żywica wymaga dużo cierpliwości, której akurat Tobie nie brakuje :) Trzymam kciuki za kolejne próby :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńNasuszyłaś i jeszcze w żywicy uwieczniłaś - piękne drobiazgi. :)
Pozdrawiam ciepło.
Justynko, piękna Twoja przygoda z żywicą!!! Efekty wyśmienite! Próbować tej techniki nie będę, ale zaciekawił mnie proces szlifowania. Chętnie o tym poczytam u Ciebie. Serdeczności zostawiam:))
OdpowiedzUsuńRewelacja!! Justynko podziwiam, bo wszystko wygląda zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńŻywica jednak ma bardzo szerokie zastosowanie, lecz Ty wybrałaś to najpiękniejsze. Kwiaty i płatki wyglądają świetnie!
Pozdrawiam serdecznie
CZAD!
OdpowiedzUsuńsuper sprawa, piękne wykonanie.
Zachęcasz do spróbowania tej techniki, szczególnie, że mistrzyni pod ręką...;) Nieeee, nic nie sugeruję ;)))
Chyba będziemy robić suszonki tego lata :D
Przepiękne biżuteryjne drobiazgi! Zatopione hortensje i chaber wyglądają rewelacyjnie i bardzo profesjonalnie. Już widzę, jakie cuda stworzysz, gdy przyjdzie wiosna i lato, a z nimi kwitnienie roślin. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i wspieram kolejne próby, bo i te pokazane w poście wyglądają cudownie :) Kolczyki z różowych płatków mnie oczarowały!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają te płatki w żywicy, jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńTakie prace z żywicą są bardzo efektowne. Potrzeba kilkunastu prób aby tak pięknie to wyglądało jak u Ciebie. Jestem ciekawa kolejnym takich Twoich prac. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń