poniedziałek, 26 listopada 2018

Dawno, dawno temu ...

Witajcie :-)
Dawno, dawno temu, bo 16 października 2013 roku, Ilonka Szczęsna napisała pierwszy komentarz na moim blogu: "Fajnie,że zdecydowałaś się założyć bloga, bo dzięki temu możesz poznać świetnych ludzi z taką samą pasją;)" i to były prorocze słowa, chociaż wówczas jeszcze tego nie wiedziałam.
Pisałam o tym już kilka razy, ale nadal jestem zauroczona faktem, że osoby poznane wirtualnie mogą być mi tak bliskie. Nie piszę o tym dzisiaj bez przyczyny, bo chciałam Wam uprzejmie donieść, albo po prostu się pochwalić, że w weekend 23-25 listopada 2018 roku odbyło się spotkanie wspaniałych blogowiczek, a mianowicie (kolejność przypadkowa): ANI, ELI, MARYSI, OLI, DOROTY i mnie, w mieście stołecznym Warszawie, w peryferyjnej, ale pięknej dzielnicy :-)
Miało być nas więcej, ale życie nie pozwoliło, jednak nic straconego. Te trzy dni upłynęły nam na przemiłych rozmowach, wspólnym tworzeniu, dzieleniu się swoimi zainteresowaniami i było to zdecydowanie za krótko :-) Odwiedziłyśmy także scrapbookingowy event, gdzie upłynniłyśmy trochę kasy. Działo się, oj działo się, atmosfera była szampańska, lekko tylko podlewana smakowitymi naleweczkami, a niektóre były przez wiele lat trzymane na specjalne okazje :-) Dziękuję Wam Dziewczyny za ten wspaniały czas :-))))))) i za tę masę prezentów. Na zdjęciu próba zmieszczenia "wszystkiego" co zostało rzucone na stół w kadrze, a nie ma tutaj różnych "naturalnych" produktów, które potem degustowałyśmy :-)


Ale, ale trzeba pokazać, co robiłyśmy :-) Zamówienie było na warsztaty frywolitki, bo to piękna technika, aczkolwiek nieprosta. Przygotowałam się więc, a Dziewczyny dostały po zestawie startowym, czyli kordonek, czółenko (bo w żadne igły nie będziemy się bawić) i śnieżynkę na wzór (projekt A. Przeniosło):


Zestawów było sześć, a każda śnieżynka troszkę inna, bo miała inaczej wrabiane koraliki lub były bez:



A jak wyglądały nauki?






Oczywiście nie wszystko zostało uwiecznione, bo w ferworze walki trudno było o zdjęciach myśleć.
A fachowcy frywolni, zrobili także nowe prezenty, ściśle pod zamówienia i na wymiar :-)


Nie mogło także zabraknąć quillingu, bo mając taką mistrzynię jak Eliza to musiałyśmy spróbować, a Ela jest takim fascynatem, że każdego nauczy i wszystko chętnie pokaże:



A efekty są wówczas takie:


Był jeszcze haft, bo Ania i Marysia, nasze Igiełki, także chętnie nieba każdemu przychylały:


a mój to ten śmieszny Mikołajek:


Już mam na niego plan :-) 
Na pewno o czymś zapomniałam w swojej relacji, ale Dziewczyny będą na pewno swoje dorzucać. 

Ale, ale, to jeszcze nie koniec bo chciałam jeszcze z bliska pokazać Wam prezenty jakie dostałam, bo są one wyjątkowej urody. Sama nie wiem od czego zacząć, więc może zacznę od swojego bloga, czyli:



moje logo w wydaniu pergamano. Jak dla mnie mistrzostwo świata, chociaż Ela widzi tutaj błędy, ale to znana perfekcjonistka jest. Teraz to piękne logo jest moje i nikomu go nie oddam. Dostanie jeszcze jakąś piękną ramkę, ale to muszę poszukać czegoś godnego. 
Dostałam, także przepiękny quillingowy obraz. Muszę się Wam przyznać, że to było moje marzenie od dawna, a teraz się spełniło, aż sama nie mogę w to uwierzyć :-)))))




Zdjęcia nie oddają tej delikatności, misterności - dziękuję Elu, bardzo, bardzo :-)
A dodatkowo jeszcze "tak dla pokazania możliwości" takie quillingowe "drobiazgi"


i troszeczkę pasków, "żebyście Dziewczynki mogły poćwiczyć"


Kiedy my to Dorotko przerobimy? chyba będziemy musiały po prostu się częściej umawiać na "kręcenie" :-)

Weszłam także w posiadanie pięknego pomarańczowego niezbędnika łazienkowego, bo "wywiad" uprzejmie doniósł o wiodącej kolorystyce w tym pomieszczeniu (ale to tylko świadczy, że Niektórzy czytają tekst, a nie tylko oglądają obrazki) - cudny haft od Marysi:



Ale także piękne śnieżynki od Oli, w tym jej "sztandarowy" number 1 szydełkowy:


oraz mnóstwo przydasi od Ani i innych dziewczyn:


Wyszło "starsznie"długo, ale to nie moja wina :-)
Już na sam koniec napiszę tak: dziękuję Wam bardzo, bardzo, że przyjechałyście, że byłyśmy razem, za każdą minutę i sekundę tego spotkania. Nadal mam w głowie ten ruch, to twórcze zamieszanie i tę niesamowitą atmosferę, którą stworzyłyście. Dziękuję Wam bardzo, bardzo :-) Już za Wami tęsknię, ale na otarcie łez zdradzę, że szykuje się NOWE i znowu się będzie działo. 
A teraz naładowana pozytywną energią, muszę wrócić do obowiązków, ale uśmiech nie schodzi z mojej twarzy :-))))))

pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia wkrótce, bo muszę jeszcze pokazać prace na listopadowe zabawy

ściskam mocno wszystkich zaglądających

Justyna 

18 komentarzy:

  1. Świetne są takie spotkania jak widzę.Można poznać nowe techniki a nawet poćwiczyć z mistrzyniami :-).Śliczne prace powstały. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja Justynko dziękuję za to , że mnie zaprosiłaś stworzyłaś CUDOWNĄ atmosferę dla nas "dziewczyn" z każdego zakątka kraju.
    Dziękuję za czas spędzony na nauce frywolitki, za wspaniałe prezenty. Obiecuję, że będę się starała polubić te łuczki, kółka i łączenia. Bo ja z tych upartych jestem i lubię wyzwania i z pewnością na następne spotkanie będę się miała czym pochwalić. Jeśli choć trochę moje drobne prace sprawiły ci radość, to się cieszę. Ściskam Cię serdecznie i raz jeszcze DZIĘKUJĘ!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluje wspaniałego i owocnego spotkania :)) Z miłą chęcią przeczytałam posta :)) I życzę Wam kolejnych takich niezapomnianych chwil, pełnych wzruszeń i dobrej zabawy. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj Justynko, łezka w oku mi się zakręciła. To był naprawdę cudny czas, pięknie przez Ciebie i Dorotkę zaplanowany i zorganizowany. Dziękuję Wam dziewczyny.A czółenko klika.Nie poddam się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech .. łezka się w oku kręci , że to było tak krótko i tak szybko się skończyło. Justynko dziękuję za gościnę, wspaniałą atmosferę, pyszne obiadki i nie tylko obiadki :-) Całe szczęście , że już na widoku kolejne robótkowe spotkanie bo inaczej bym się zapłakała. Było cudnie !!
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  6. Ech życie...Justynko bardzo się cieszę, że spotkanie się odbyło, że świetnie się bawiłyście i pracowałyście. Cieszę się, że dajecie dowód na to, iż świat i ludzie nie są tylko źli, że są wśród nas takie niesamowite, pełne uśmiechu, radości i dobroci serca osóbki. Niechaj będzie ich jak najwięcej bo to one wnoszą dużo wartości w nasze życie. Brawo Wy. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  7. wspaniałe twórcze spotkanie:)
    ach zazdraszczam:)cudnie zapakowałaś swoje niespodzianki:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hania ma rację, po prostu BRAWO MY! :)
    mam głowę niesamowicie wypełnioną dobrymi wibracjami, które towarzyszyły naszemu spotkaniu.
    I nieustająco mnie zadziwia, ze jesteśmy tak różne, a wiele nas łączy.
    Pasja to siła napędowa tego świata!

    Zlot zdecydowanie do powtórzenia i mam nadzieję, że następnym razem w pełnym składzie :)


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może trochę rozszerzonym? Chętnie bym dołączyła :)

      Usuń
  9. Wow, ile się dzieje w tym wpisie - a przypuszczam, że na żywo działo się znacznie więcej :) Piękne twórcze spotkanie i moc rękodzielniczych poczynań, po cichutku tak pozytywnie zazdroszczę. No i cudne prezenty otrzymałaś :)
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  10. Same wspaniałości tu widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiecie co mi żal ściska, co nie?
    widać ze zabawa była przednia:)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. post pełen dobrej energii i wrażeń! to widać i czuć! pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniała wizyta. Swiadczy to dobrze o naszym blogowym świecie.
    Super prezenty, ale najlepsza jest magia waszego spotkania!

    OdpowiedzUsuń
  14. Justynko, w zasadzie to dalej nie wiem co napisać;-) Bo jak stwierdziła Dorotka tego się opisać nie da, trzeba przeżyć i jestem przeszczęśliwa, ze nam się to udało. Jedno powinnam jednak napisać, należy Ci się wielkie DZIĘKUJĘ, nie tylko za dach nad głową, wygodne łóżko i smakowitości którymi nas uraczyłaś, ale przede wszystkim za to, że... jesteś jaka jesteś:-) czyli wyjątkowa w swojej otwartości na ludzi i świat. Pozdrawiam, jak zwykle nocną porą:-)
    P.S. Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo bym chciała zamienić tą domową ciszę na..., wiesz na co:-D

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow, ile cudownych prac w tym poście! I pozytywnej energii! Bardzo żałuję, że u mnie nie ma takich spotkań - w ogóle wychodzi na to, że na północy to chyba żadne "robótkowe" blogerki nie mieszkają :(

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetne spotkanie i piękne prace :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wspaniałe, że świat blogowy tak zbliża ludzi :)
    Relację już czytałam u Oli, ale i u Ciebie podczas czytania uśmiech nie schodził mi z twarzy - tyle tu pozytywnej energii :)
    Obrazek quillingowy to mistrzostwo, musiałam dobrze się przyjrzeć, żeby zobaczyć jak misternie pozwijane są paseczki... Jest niesamowity :)
    Piękne prezenty sobie przygotowałyście :)
    Wszystkiego dobrego dla Was :)

    OdpowiedzUsuń