piątek, 10 października 2014

Siatkarskie wspomnienia :-)

Witam bardzo serdecznie!
Dziś zacznę od ogromnych, o taaaakich wieeeelllllkich,  podziękowań dla Was. To co napisaliście pod poprzednimi postami, i tym o Eskulapie, i tym o UFO, jest dla mnie bardzo, ale to bardzo budujące. Nie będę tu przytaczać Waszych słów, ale nie ukrywam, że wracam do nich i czytam i jeszcze raz czytam i aż mi się lepiej robi na sercu. Dziękuję, a raczej DZIĘKUJĘ BARDZO :-))))))
Wracam już do tematu, który może trochę dziwić, zwłaszcza w przeddzień kiedy znowu będzie piłka kopana i znów.... szkoda gadać. Chcę więc przypomnieć, że zdobyliśmy Mistrzostwo Świata w Siatkówkę. Super, świetnie, ale towarzyszyły temu ogromne emocje i moim sposobem na ich okiełznanie były frywolitki. Dziś chcę pokazać dwie bransoletki, które powstały według jednego wzoru i stworzyły komplet z celtyckimi kolczykami (pokazywanymi TUTAJ). Wzór, a raczej bransoletka znaleziona na pintereście.
Pierwszy komplet w delikatnych szarościach z kroplą czerwieni został wysupłany podczas meczu półfinałowego z Niemcami:



Drugi powstał w trakcie meczu finałowego z Brazylią i cudem jest, że udało mi się z nerwów nie pozrywać nitki. Ten jest czarny z soczyście zielonymi dodatkami, chociaż jeden koralik jest szary:



Bransoletki, a raczej komplety już testowane. Fajnie się nosi i nie wykluczam, że powstanie więcej takich. Pozostaje jeszcze raz podziękować Siatkarzom, za tak wspaniałe emocje i oby częściej :-)
Dziś to wszystko, ale wrócę tutaj niedługo. Do zobaczenia więc wkrótce :-)

Pozdrawiam Justyna

P.S. Muszę chyba pomyśleć, o sposobie przechowywania swoich frywolitek bo trzymanie ich w tzw. "kupie" w szkatułce to chyba niedobrze?!

33 komentarze:

  1. Wspaniała pamiątka z mistrzostw hehe. Też oczywiście oglądałam, każdy mecz, no i dziergałam ale na szydełku.
    Obie bransoletki przepiękne!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam za podzielność uwagi :) Ja oglądając mecz finałowy nie mogłam się skupić na niczym innym :P A u Ciebie proszę, emocje poskromione i dwie cudowne bransoletki gotowe! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym nie mogła się skupić przy oglądaniu takich ekscytujących meczów, jakie były ;)
    Ale komplety bardzo fajnie wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mistrzostwa wygrane i bransoletki , które będą o tym przypominały:)
    Mam nadzieję i trzymam kciuki za wygraną piłce kopanej.
    Bransoletki bardzo ładne , pewnie powstaną nowe podczas kolejnych meczy. Ja tez wtedy supełkuję i nie wyobrażam sobie inaczej:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Rewelacyjne komplety!!! Podziwiam cię w twoich poczynaniach frywolitkowych i do tego jesteś w stanie robić takie cuda podczas pełnego emocji meczu. Ciekawa jestem co stworzysz podczas dzisiaj ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Mistrzowskie komplety!!! Oba świetne, chociaż połączenie szarości i czerwieni - dla mnie bomba!
    Miłego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładne :) Nie wiem czy przy meczu dałabym radę. Nawet oglądając film co chwilę się zawieszam :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny ten szaraczek a ja już myślałam że nikt w szarociach nie robi,a tu jednak taka śliczna praca.Zresztą oba kompleciki są przepiękne i bardzo udane.
    Pozdrawiam sobotnio :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mistrzostwo w siatkówce to jedno ale Twoje frywolitki to dopiero mistrzostwo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Justynko świetne komplety- oba!! ja oglądałam tylko mecz o mistrzostwo i przyznam szczerze, że przy takich emocjach nie zrobiłabym nic:) spokojnego weekendu Wam życzę i pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piłka kopana- tym razem chłopcy chyba nas wszystkich zaskoczyli, co? pozdrawiam Justynko:))

      Usuń
    2. Oj zdecydowanie zaskoczyli, dobrze że pozytywnie:-) Przyznaję się bez bicia, nie wierzyłam w nich, ale tym bardziej gratuluję wygranej. A apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pozdrawiam Reniu :-)

      Usuń
  11. Justyno, pięknie tworzysz a mecze tylko sprzyjają. Widać, że emocje nie pomieszały Ci oczek! (nie wiem, czy mówi się "oczek" we frywolitkach...?) Podziwiam! :)
    dominika

    OdpowiedzUsuń
  12. Wzór jest cudny i obie wyglądają zachwycająco.

    OdpowiedzUsuń
  13. Biżuteria jest prześliczna. Szarości uwielbiam, czerń jest taka elegancka, a wzór z koralikami świetnie dopasowany:) Znowu mistrzostwo frywolitkowe!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz talent do tej techniki. Podziwiam:) Szary mi się najbardziej podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Znów się odzywa moja słabość do czerwonego -śliczny komplet,chociaż czarny też ma swój urok.Ciekawe jak zaszalejesz na dzisiejszym meczu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Oj, nie wiem, czy przy takich emocjach bym coś stworzyła...

    Szaroczerwony dla mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pamiętam czasy kiedy słuchając muzyki i dziergałam swetry (proste ściegi) w rytm ulubionych hitów. Potrafiłam wydziergać sweterek w ciągu 3-4 posiedzeń. Proste odmóżdżające wzorki mogłam dziergać bez patrzenia oglądając telewizję. Ale w życiu nie byłabym w stanie nic dziergać podczas meczu. Masz nerwy ze stali, albo popijałaś melisę podczas meczy. Śliczne komplety wydziergałaś.

    OdpowiedzUsuń
  18. Witaj, niezmiernie mi miło, że mnie odwiedzilaś :-) Zapraszam częściej. Ja na pewno zagoszczę u Ciebie na dłużej. Tworzysz niezwykle piękne rzeczy ! A najbardziej zachwyciły mnie Twoje diabołki ;-) może kiedyś i ja spróbuje a jak się uda na pewno się pochwalę :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Śliczne. Ten czarny godny zwycięskiego meczu :)!

    OdpowiedzUsuń
  20. super pamiątki z meczów :) ciekawa jestem jaką pamiątkę pokażesz nam tego teraz wygranego meczu biało-czerwonych :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Śliczne :) obydwa komplety są super :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Super komplety, zwłaszcza ten pierwszy w szarościach :) Do tej pory myślałam, że mam podzielność uwagi, ale przy Tobie wypadam raczej blado :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Śliczne kompleciki wysupłałaś. pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. Jesteś prawdziwą artystką. Piękna biżuteria... :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Znów mi nie pozostaje nic innego, jak się zachwycić. Ten pierwszy komplet widzę na sobie. Hihi, ja sportu nie śledzę, ale wierzę, że było dużo emocji. W szkatułce chociaż Ci się nie zakurzą, ale wiesz co, może jakiś wieszaczek? Już ja wiem, że coś wymyślisz, a nawet i sama skonstruujesz!
    Uściski!:))

    OdpowiedzUsuń
  26. super bizu :-) i te w kolorze szarym wyjątkowo przypadły mi do gustu :-) a przyznam że nie wiem jak powinno się je przechowywać ....

    OdpowiedzUsuń
  27. Masz silne nerwy, ja nie byłam w stanie siedzieć od połowy pierwszego seta finału. Rzeczywiście frywolitek w kupie nie trzymaj ;p.

    OdpowiedzUsuń
  28. A tymczasem piłkarze zrobili nam niespodziankę:) Sama nie oglądałam, ale mąż, wierny kibic, oczywiście tak, stąd wiem o tym bezprecedensowym zwycięstwie:)
    Oba frywolitkowe komplety są prześliczne!

    OdpowiedzUsuń
  29. I kto by pomyślał, że takie pozytywne efekty może przynieść ogladanie meczów :)
    Piekne frywolitki, piekne.

    OdpowiedzUsuń
  30. śliczności!
    szarości szczególnie mnie uwiodły :-)

    OdpowiedzUsuń