niedziela, 5 marca 2017

Jestem dumna niesłychanie :-)

Witajcie w ten piękny wiosenny weekend :-) kiedy to pogoda nas bardzo pozytywnie zaskoczyła. Mnie bardzo trzeba było już ciepła i takiej wiosennej nadziei na zmiany. Pomimo, iż bardzo mnie ciągnęło do ogrodu ograniczyłam się jednak tylko do podstawowych prac porządkowych, bo wiadomo jeszcze może być zimno. Spędziłam jednak bardzo miłe chwile na tarasiku, w moim "kokoniku", które poświęciłam na skończenie mojej pierwszej serwety. Pisałam o tym już kilka razy, że chciałabym w tym roku skończyć Renulkowy projekt pt "Wiosna 2015". Wiem, wiem Dziewczyny zaczynają Wiosnę 2017, a ja …. totalnie z tyłu. Jednak zaparłam się i mam. Dumna jestem niesłychanie, zwłaszcza że widać na niej moje postępy. A przecież jak ją zaczynałam to wydawało mi się, że taka mocna jestem. Cały środek jest trochę mało zaciągany, ale na szczęście udało mi się to po wypraniu naciągnąć i jest równiusieńka i płaska. To jak, gotowe na pokaz? Oto MOJA WIOSNA :-)



A tutaj ten "środek"



i jeszcze tak:


Wykonana kordonkiem Maxi nr 10, więc jest całkiem spora, bo ma 55 cm. Na koniec było także trochę stresu, czy mi wystarczy nitki, ale nawet jeszcze odrobinę zostało.


Robiłam ją dwa lata, no może półtora roku, ale głównie tylko w czasie różnych podróży, a na szczęście było ich trochę, bo wiadomo kilkugodzinna podróż pociągiem, samolotem czy autokarem nie może być zmarnowana, dla moich niespokojnych rączek. Zresztą, bez przedstawiania szczegółów czasami Wam coś już przemycałam:
 



ale i jeszcze tak, gdzie w tle są herbaciane krzewy


i w innych miejscach gdzie nie było zdjęć. Na tych fotkach można się dopatrzyć kolejnych rządków :-) Frywolitka jest idealna do zabrania w podróż, bo nieduża i nie wymaga wielu akcesoriów - czółenko, niteczki i chęci.

Na tym kończę, będę się cieszyć i puszyć, że skończyłam i mam taaaaaką piękną serwetę. Oczywiście obiecuję sobie, że nie będę kolejnych zaczynać, nie będę, ale ….. może znowu gdzieś pojadę?

Pozdrawiam wszystkich baaaardzo serdecznie i wiosennie


Justyna

P.S. Teraz się chyba zabiorę za te mix media, bo widzę, że trochę Was wprowadziłam w  konsternację tematem decu. Uważacie, że za trudne? dla nas za trudne?
:-)

34 komentarze:

  1. Justynko dla mnie bomba i nie ważne ,że robiłaś ją tak długo ,bo ważne ,że ukończyłaś ją robić z takim efektem,że można paść.
    Jest cudnie ,przepięknie i wszystko naj,naj,naj po stokroć .
    Kochana pozdrawiam bardzo serdecznie,buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie wyszła Ci ta wiosenna serweta. Najważniejsze że pojęłaś Renulkowe wyzwanie i ukończyłaś supłanie serwety. To nie ważne ile lat się robi. Liczy się efekt końcowy. Swoją choć zakończyłam supłać to leży i czeka na pranie i naciąganie pikotków już kilka miesięcy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wielkie WOW, serweta jest po prostu oszałamiająca! Chyba mi słów zabraknie, żeby wyrazić swój zachwyt, więc jeszcze tylko dodam, że pięknie obfotografowana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudna serwetka , tym bardziej podziwiam te frywolitkowe sploty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Justynko chylę czoła 💐 jest piękna to mało powiedziane:)
    Buziaki kochana.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic a nic się Tobie nie dziwię - nawet nie wyobrażam sobie, jak bardzo jesteś dumna z takiego dzieła! Frywolitka w każdej, nawet najmniejszej postaci jest przepiękna, ale taka ogromna serweta, tworzona przez tyle czasu... brak mi słów podziwu po prostu :) I ta czerwień!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyszła cudnie za to wlasnie uwielbiam frywolitkę że jest tak cudownie delikatna mimo że serweta do małych nie należy :) gratuluje :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Masz z czego być dumna - serwetka jest przepiękna!

    OdpowiedzUsuń
  9. No Kochana chapeau bas! Też bym była dumna z takiej olbrzymiej pięknej, serwety. Marzy mi się Wiosna 2017, ale zostawiam sobie te marzenia na wakacje, może mnie zmobilizują do podróży i wpadnę do Ciebie po te gazety:-)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudna!! Fajny kolor dobrałaś. A do tej pory myślałam, że frywolitka najlepiej prezentuje się w bieli, ale zmieniłam zdanie :) Ja męczę ubiegłoroczną Wiosnę 2016. Miałam nadzieję że na najbliższe święta będzie gotowa, ale niestety nic na to nie wskazuje :(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Rany toż to prawdziwy ósmy cud świata. Justynko jestem zachwycona i oglądam Twoją serwetę kilka razy, tam i z powrotem. Możesz być dumna i możesz chwalić się nią wszystkim i wszędzie. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  12. Frywolitka w podróży to jest to! Choć kiedyś zdarzyło mi się, że komuś przeszkadzało pykanie czółenka. Ech... Twoja serweta jest przepiękna. Z racji koloru bardziej mi się kojarzy z Bożym Narodzeniem, niż z wiosną. Pozdrawiam Powab Nitek

    OdpowiedzUsuń
  13. Justynko widziałam juz na Fb ale tutaj lepiej ją widać;)
    jest piękna i nie ważne jak długo, ale ważne że ja skończyłaś i możesz cieszyć oczy jej pięknem.
    Też miałam ochotę na 2017 ale moze w lecie, teraz czasu brak
    ps, ciekawa jestem co też wymyśliłaś w mix-mediach?
    pozdrawiam serdecznie i buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  14. Justynko przepiękna ta serwetka. Podziwiam za wytrwałość ale efekt końcowy powala. Az Ci trochę zazdroszczę.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Obłędna! I w dodatku taka wielka. Podziwiam i gratuluję samozaparcia. Kiedy ja się w końcu nauczę frywolitki? Tak bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Jest wspaniała!!! Powinnaś być z Siebie dumna, bo jest z czego, serwetka jest zachwycająca:-)
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co tu dużo gadać arcydzieło rąk ludzkich :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudna serwetka. Gratuluję wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
  19. Po prostu brak mi słów!!! CUDO!!! Nieważne, że tak długo, bo efekt niesamowity!! Brawo Ty Justynko!

    OdpowiedzUsuń
  20. Wow, cudna ta serwetka! A zdjęcia w plenerze mega :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Przepiękna serweta. Podziwiam precyzję, pracowitość i cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  22. Serweta wyszła cudna:) I jeszcze ma taki soczysty kolor.

    OdpowiedzUsuń
  23. Wspaniała i oryginalnym kolorze:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Przepiękna! Dla mnie zrobienie bez żadnego błędu kółeczka to już jest nie lada wyczyn, więc tym bardziej podziwiam prace innych, bo wiem jakie to trudne :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ależ piękna serweta! Dzieło sztuki! Kolor wybrałaś przepiękny.
    Podziwiam za wspaniałe wykonanie i niesamowitą cierpliwość. Wspaniała praca!

    OdpowiedzUsuń
  26. Justynko moje gratulacje za wytrwałość,piękną serwetka i piękny kolorek,ja zaczęłam Wiosnę 2017,zobaczymy czy wytrwam do końca ;)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  27. Gdybym takie cudo potrafiła poczynić, puchłabym z dumy przez cały rok i jeszcze dłużęj.
    Przepiekna. Pełen zachwyt nad Twoimi umiejętnościami i cierpliwością.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Urzekła mnie ta frywolitka w herbacie.... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  29. Piękna praca!
    W imieniu DT DIY dziękuję za udział w zabawie - Aga.

    OdpowiedzUsuń
  30. Wielkie WOW! Też bym była dumna z TAKIEJ serwetki! Dziękujemy, że dołączyłaś do zabawy na blogu DIY.

    OdpowiedzUsuń