niedziela, 3 listopada 2013

Żołędzie

Dziś wracam do tematu jesieni. Moje zafascynowanie robótkami szydełkowymi zaowocowało zrobieniem żołędzi. Dość szybko się je robi i są "słodkie". Moje są zrobione z resztek włóczek, często z odzysku, a że ostatnio jakoś krucho u mnie, to kolory są raczej abstrakcyjne. Mnie się jednak podobają. Jak już kilka zrobilam postanowiłam zaaranżować jesienny bukiet. Na spacerze nacięłam gałęzie i na nich zawiesiłam moje "żołądki". Zobaczcie sami co wyszło:


A to żołędzie w przybliżeniu:




Pamiętacie moją jesienną, martwą naturę? Tak się prezentują w komplecie:


Tu zdjęcia zrobione na schodach, bo lepsze światło i równa ściana. W rzeczywistości całość ozdabia stół w salonie, więc miejsce reprezentacyjne :-)
Na dziś kończę, pozdrawiam i do zobaczenia. Teraz chyba wrócę na trochę do papierowej wikliny :-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz