środa, 28 lutego 2018

Przywoływanie wiosny :-)

Przywoływanie wiosny :-)
Witajcie :-)
Dzisiaj ostatni dzień lutego, a ja muszę wywiązać się z pokazania jeszcze jednej pracy na cykliczne wyzwanie w którym biorę udział. Mam oczywiście na myśli wyzwanie kartkowe u Ani, a w tym miesiącu mamy ponownie Bingo (szczegóły tutaj). Kartka, którą chciałam pokazać powstała na comiesięcznych spotkaniach sąsiedzkich "U Doroty", która  już swoją kartkę pokazała, więc nie będę gadać tylko pokażę tulipanki, które zrobiłam pod kierownictwem mojej sąsiadki.




Ja jestem zadowolona, bo nauczyłam się czegoś nowego, a do tego towarzystwo i spotkanie z tych bezcennych :-). Karteczka jedna, bo postawiłyśmy na maksymalne dopracowanie i poznawanie nowych elementów. A i jeszcze tylko wspomnę, że mamy tutaj linię poziomą z binga: listki-tulipany-ramka (to to serce).
To jeszcze robocze zdjęcie z warsztatów, żeby pokazać, że kartki były robione razem, chociaż nie są takie same:


A jak robiłam zdjęcia, to w ręce wpadła mi książka z polskimi zwyczajami i nie wiedzieć czemu otworzyła mi się na stronie z obrzędami przywoływania wiosny, hmmm czyżby to moja tęsknota?


Teraz czas na  baner zabawy u Ani:


Kolażu nie robię, bo jest tylko jedna kartka.

Na tym kończę, dziękuję że zaglądacie, dziękuję za wszystkie wasze jakże miłe komentarze :-)
pozdrawiam bardzo serdecznie

Justyna

P.S.
Jutro powinien ukazać się post z nowym tematem w cyklu "Kocham frywolitkę" ale mam lekkie opóźnienie, więc będzie to zapewne dopiero w piątek 2 marca. Mam nadzieję, że wybaczycie.

poniedziałek, 26 lutego 2018

Archeologia :-)

Archeologia :-)
Witajcie
Dzisiaj będzie kilka słów i zdjęć z dość niecodziennej dla mnie dziedziny, a mianowicie -  archeologii. No może nie do końca jest mi to dziedzina nieznana, bo szykując posta przypomniało mi się, że w młodości brałam udział podczas wakacji w tzw. wykopaliskach archeologicznych. Moja Ciocia je prowadziła, a pracowaliśmy w okolicach Łańcuta, gdzie były ślady osad sprzed 4 tys lat. Znajdowaliśmy miejsca gdzie żyli ludzie, a tam trochę skorup, bardzo zniszczonych i nie dających się do siebie dopasować, ale najfajniejsze były groty i ostrza z krzemienia, które były tak ostre jak dzisiejsze skalpele i bez problemu przecinały kilkanaście kartek. Ale, ale, to nie blog ze wspomnieniami tylko z rękodziełem :-) Skąd więc ten wstęp? Otóż wykopałam stuletnie jaja, są już skamieniałe, ale myślę, że na pisanki się nadają. Pewnie mi nie wierzycie, ale zobaczcie sami:



Pisanki, takie trochę większe niż kurze, ale mam nadzieję, że żadne dinozaury się z nich nie wyklują, bo to by znaczyło że są starsze, dużo starsze :-)))
No dobrze, dobrze, koniec żartów, wiem, że już wiecie, iż w naszej zabawie decu sięgnęłam po tzw efekt kamienia. Od jakiegoś czasu miałam na niego ochotę, więc temat, który sama sprowokowałam był bodźcem do mobilizacji. TEMAT decu można sobie przypomnieć TUTAJ, a korzystałam z TEGO tutorialu. Zainwestowałam w powertex i proszek celulozowy i nie żałuję, bo efekt jest super, a praca prosta i przyjemna. To teraz pomęczę Was zdjęciami, w zimowo-ogrodowej odsłonie, bo wczoraj był piękny dzień.
Na największe jajko nakleiłam serwetkę, żeby był spełniony szmaciany temat :-)



Na początku użyłam innej serwetki, takiej grubszej i musiałam potem oddzierać. Ta jest delikatniejsza i efekt mnie zadowala. 
Na kolejne nakleiłam formy z szablonów silikonowych i też wyszło bardzo fajnie. Na jedną nakleiłam większy i mniejszy motyw serwetkowy:



Na kolejne motywy brzegowe:





Zdjęć dosyć dużo, ale nie mogłam się powstrzymać. To taki efekt początkującego. Tak czy owak, stuletnie jaja podbiły serce moje i moich domowników, bo nawet Syn, sam z siebie nie pytany powiedział "fajne" 



Tak czy owak, jaja zgłaszam na naszą lekcję w cyklu "I love decoupage"


Mam nadzieję, że i Wam moja archeologiczna praca się spodobała. Nie wykluczam, że jeszcze do tego tematu wrócę, zwłaszcza że pozostało jeszcze całkiem sporo preparatu. 
Na tym kończę, dziękuję za Wasze odwiedziny i wszystkie tak miłe komentarze pod poprzednimi postami - DZIĘKUJĘ BARDZO
Teraz już pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do zobaczenia wkrótce

Justyna


sobota, 24 lutego 2018

Kanapka?

Kanapka?
Witajcie w ten piękny sobotni dzień :-)
W stolicy pogodna śliczna, świeci słonce, mrozik trzyma. Jest jeszcze wiatr, ale jak się siedzi w domu i tylko zza okna podziwia to jest ok :-) Nie będę jednak dużo gadać, bo właśnie się zorientowałam, że jeszcze w tym miesiącu nie dodałam żadnej pracy do naszych blogowych zabaw, a miesiąc ucieka. Zaczynamy więc od naszej ukochanej frywolitki :-) W tym miesiącu Renia kazała supłać, warstwową frywolitkę z minimum dwoma warstwami, czyli po mojemu taką kanapkę :-) Szczegóły można sobie przypomnieć TUTAJ. Ja oczywiście uwielbiam takie frywolne warstwy, więc sięgnęłam po mój ulubiony wzór od Kukutail, który ostatnio pokazywałam np w Antarktydzie, wzięłam jak dla mnie nieoczywiste kolory, a mianowicie połączenie borda z grafitem i wyszedł bardzo zgrabny komplet. Komplet, bo oczywiście nie mogło zabraknąć kolczyków "panieniek"
To w dwóch zdaniach był wstęp, a teraz pokaz :-)



Uważam, że to połączenie kolorów całkiem fajnie się sprawdziło, komplet może być i na codzień i na święto.



Ale, ale to nie koniec w tym temacie, bo mam jeszcze warstwowe kolczyki, z których jeden widzieliście już w poście z życzeniami noworocznymi TUTAJ. Ten jeden kolczyk zrobił się rzeczywiście już w grudniu, ale ponieważ jest do niego dołączony piękny, długi chwost, a miałam tylko jeden, to chciałam dokupić drugi, ale na razie takich nie ma. Zwykle sama robię chwosty, ale nie mam identycznej nitki, więc się nie da :-( Kolczyk był jednak smutny, więc dorobiłam mu kumpla, ale na razie jest asymetria :-)


Kolczyki dość duże, ale jeszcze muszę dopracować kilka szczegółów, jak np montowanie bigla. Dlatego też sięgnęłam ponownie po ten wzór i chciałam zrobić kolejne kolczyki, ale jest zawieszka:


To wszystko przez ten piękny dalmatyńczykowaty jaspis, bo ma nierówno wywierconą dziurkę i przez to kolczyk wisi krzywo, a w zawieszce nie jest to już tak bardzo widoczne. Mimo wszystko uważam, że jest całkiem nieźle. A ten prosty wzór, jest bardzo rozwojowy.


To jak, mogą być takie moje kanapki?
Ja jestem zadowolona :-) i dołączam je do naszej frywolnej zabawy :-) u Reni


To nie są ostatnie moje prace w tym temacie, ale już pewnie w tym miesiącu nie zdążę pokazać, bo przecież jeszcze kartki i decu :-)
Na tym więc kończę na dzisiaj, dziękuję że do mnie zaglądacie i mówię już do widzenia

Justyna


wtorek, 20 lutego 2018

Zaległe

Zaległe
Witajcie :-)
Dzisiaj chciałam Wam pokazać kolejne zaległości, z różnego etapu tych zaległości. Nie będzie dużo pisania, tylko trochę do oglądania :-)
Na początek kartka, którą zrobiłyśmy na naszym comiesięcznym spotkaniu z Dorotą w styczniu. Nie zdążyłam jej pokazać w zeszłym miesiącu, a nawet się bardzo nie spieszyłam, bo już swoje dodałam, ale jak padło pytanie: przyjeżdżasz? to oczywiście poleciałam. Dorotka pokazała mi jak zrobić foarmiranowe kwiatki i muszę powiedzieć, że nie jest łatwo. Paluchy bolą od miętolenia i skręcania, ale efekt jest. Kartka jedna, proszę bardzo oto ona:



Jak widać może być zastosowana zarówno w pionie, jak i poziomie, czyli pełna dowolność, a jeszcze i w tę ramkę można "coś" dołożyć, więc kartka rozwojowa :-)
A może jeszcze chcecie zbliżenie na kwiaty?



Powiem Wam, że ta Dorota to świetną nauczycielką jest i nawet takiemu dyletantowi jak ja, wyszły takie piękne kwiaty. A kartkę Doroty można podziwiać TUTAJ

A teraz pokażę, chociaż to dość ryzykowne w takim towarzystwie jeszcze jedną kartkę, którą wykonałam kiedyś na prośbę koleżanki, która potrzebowała jej na chrzciny. Miała być taka trochę rustykalna, ale chyba nie do końca wyszło. Wykorzystałam ramkę zrobioną na szydełku, zresztą co tam …. popatrzcie sami:



Powiem tak: koleżance się podobała, ale mnie w niej coś brakuje. I nawet wiem czego - ćwiczenia i doświadczenia. Chyba trochę za duży jest ten jasny kawałek na środku, zresztą sama nie wiem, może się czepiam :-)


Na dzisiaj tyle, ale zdradzę Wam w zaufaniu, że kolejne warsztaty się szykują, więc będzie się działo :-) Pozdrawiam serdecznie Wszystkich zaglądających, dziękuję bardzo za tyle ciepłych słów o frywolnym komplecie z poprzedniego posta :-) a teraz już mówię do zobaczenia

Justyna

wtorek, 13 lutego 2018

Reset był potrzebny :-)

Reset był potrzebny :-)
Witajcie :-)
Byłam na krótkim, bo raptem tygodniowym urlopie, ale było super, dawno tak nie wypoczęłam. Było trochę aktywnego spędzania czasu, ale i na zwykłe lenistwo też go wystarczyło. A teraz z nowymi siłami wracam do działania. W zasadzie nic robótkowego specjalnie nie działałam, dopiero w drodze powrotnej sięgnęłam po czółenka, więc dzisiaj pokażę "starą" pracę. W sumie to nie jest ona taka stara bo raptem z zeszłego miesiąca, ale ponieważ się nie załapała na publikację to będzie dzisiaj. W mojej ocenie nawiązuje, przynajmniej kolorystycznie do klimatów zimowych, ale oceńcie sami.
A co to jest? -  oczywiście  frywolitkowy komplet. Może zamiast pisać pokażę:




W tym komplecie główne skrzypce gra wisior, który stanowi frywolna gąsienica "uczepiona" filigranowego listka. Ponownie poćwiczyłam tutaj "fałszywe" kółeczka ze styczniowej lekcji i nieskromnie napiszę, że jestem z niej bardzo zadowolona :-)



do tego "klasyczne" już, jak dla mnie "panienkowe" kolczyki - uwielbiam ten model



i najprostsza z możliwych bransoletka:



Komplet jest mój i tylko mój i uwielbiam go nosić, mam nadzieję, że i Wam się podoba :-)

A na koniec, może jeszcze kilka urlopowych zdjęć i pytanie jak zawsze - gdzie byłam tym razem?


przecież widać, że w górach, ale których? może to zdjęcie pomoże?


a to już musi pomóc :-) i proszę "nie regulować odbiorników" :-))))


Na tym kończę, pozdrawiam serdecznie zaglądających, cieszę się że powstają już prace w naszych lutowych tematach, więc i ja coś muszę poczynić :-)

do zobaczenia

Justyna


sobota, 3 lutego 2018

Kółeczka gęsiego - podsumowanie :-)

Kółeczka gęsiego - podsumowanie :-)
Witajcie :-)
Temat kółeczek gęsiego chyba się Wam spodobał, bo powstało wiele fajnych prac. Dla niektórych z Was była to nowość, a dla niektórych tylko pokazanie wcześniej już zdobytych umiejętności. Ale co tam gadanie czas pokazać. Na początek zdjęcie rodzinne:


A teraz zobaczmy bliżej poszczególne prace:

Tereska przygotowała bransoletkę i wisior - piękne:


Agnieszka przygotowała kilka prac:

 link

 link

 link

Elżusia zrobiła ciekawą bransoletkę:


Kazia wysupłała bransoletki i niesamowitą ozdobę na głowę - bardzo ciekawa praca;

 link

 link

Muskaan pokazała piękne pawie z zastosowaniem ruchomych koralików:


Maryla uplotła bardzo ciekawe bransoletki z kółeczek gęsiego, ale idących jeszcze gęściej :-)


Renia pokazała ciekawe geometryczne kolczyki z chwostami i bransoletkę:


Ola zrobiła kolczyki moim ulubionym sposobem :-)


Beva, udowodniła, że frywolitka szydełkowa też się do powyższego wzoru nadaje :-)


Splocik zrobiła śliczny frywolny komplet i jeszcze podzieliła się z nami opisem metody, dziękujemy :-)


Karolina usupłała śliczną zakładkę z bardzo ciekawymi koralikami:


Carpediem zrobiła cudne miodowo-złote kolczyki:


Fioletowa Żyrafa ma uroczą różową bransoletkę:


i ja, co to mnie wciągnęły te kółka i zrobiłam i bransoletki i kolczyki i perły odnowiłam:

 link

 link

Jak widać powyżej wiele pięknych prac powstało, ale my nie przestajemy i już patrzymy na kolejny temat u Reni TUTAJ, gdzie będziemy ćwiczyć warstwową frywolitkę :-)

Za dzisiaj dziękuję wszystkim i tym co brali udział w lekcji i tym co nam dzielnie kibicują i tym, którzy wpadają sporadycznie  - dziękuję bardzo :-)

Teraz mówię już do zobaczenia

Justyna

P.S.
Zapraszamy także na kolejną lekcję decu- szczegóły TUTAJ