poniedziałek, 29 lutego 2016

Ponownie Wielkanoc - zadanie 24

Ponownie Wielkanoc - zadanie 24
Witam!
Za każdym razem, jak zaczynam pisać posta z kolejnym tematem naszej wspólnej frywolitkowej  nauki zastanawiam się, jak długo jeszcze będziecie chcieli nas oglądać? Tak, czy owak należy się Wam temat na kolejny miesiąc, a ponieważ w marcu w tym roku mamy Wielkanoc, więc nie mogło być inaczej. Już raz inspirowałyśmy ozdobami wielkanocnymi, dla przypomnienia możecie zaglądnąć TUTAJ. Początkowo myślałam, że zadam temat: Wielkanoc 2D, czyli taką płaską, ale potem stwierdziłam, że nie warto się ograniczać, czyli rzucam temat: Wielkanoc na maxa, robimy zajączki, kurczaki, owieczki, także płaskie jajeczka, ale i koszulki na pisanki, czyli ogranicza nas tylko wyobraźnia. Temat można także wykorzystać do poćwiczenia różnych technicznych elementów jak np split ring, cebulek, cluny itp.
To bardzo proszę baner:


Pozwoliłam sobie na trochę prywaty w tym banerze, bo to moje pierwsze frywolne jajo, od którego się zaczęło, więc najpierw było jajo, a teraz potrzebna jest jeszcze kura :-)
Zamiast tego garść inspiracji :-)

Na początek wspomniane wcześniej "płaskie" pisanki:

 link

z kółeczkami odwróconymi (split rings)
 link

cluny

z guzikiem
 link

 link

 link

książka ze schematami (aż boję się myśleć o prawach autorskich)
 link

i jeszcze taka w trochę "mixmediowym stylu" albo inaczej "free form" - moja ulubiona
 link

a teraz takie niepełne pisanki, są rewelacyjne:

 link

 link

pisankom potrzebny jest koszyczek:

 link

 link

jeszcze zajączki, baranki i kurczaki:

 link

 link

 link


 link

a tutaj znajdziecie krótki film jak zrobić prostego zająca LINK i jeszcze schemat na innego, a TUTAJ schemat i krótki film. Tutaj schemat na prostego kurczaka.

To na koniec jeszcze bardziej typowe pisanki:

 link

 link 
(jest schemat i film) 

 link
jest schemat na taką ściągalną koszulkę

A i jeszcze biżuteria:

 link

te są szydełkowe, ale łatwo można je zrobić jako frywolitkowe kolczyki na przykład :-)
 link

To chyba wystarczy, z niecierpliwością czekam, co przygotujecie w tych pięknych, wielkanocnych klimatach :-)
Przypomnę jeszcze tylko, że po temat w decu trzeba wpaść do Reni TUTAJ, a teraz już pozdrawiam serdecznie i mówię do zobaczenia

Justyna


sobota, 27 lutego 2016

Wiosna, czy lato?

Wiosna, czy lato?
Witam!
Dzisiaj chciałam Wam pokazać, co jeszcze przygotowałam w naszym 12 kroku nauki decoupage. Ostatnio jakoś bardzo mi się chce wiosny, już mnie ciągnie do ogrodu, chciałabym żeby było cieplej, ale ... trzeba poczekać i czekam. A żeby sobie skrócić ten czas zmalowałam jeszcze coś w temacie szkła i decu. Pokażę chronologicznie. Najpierw wzięłam zwykłą butelkę po sosie pomidorowym, powtórzyłam sobie spękania jednoskładnikowe, może jest ich trochę za dużo, ale może nie. Butelka taka w stylu marynistycznym, więc bardziej ją ciągnie do lata :-)

Całkiem fajna zabawa była przy tej butelce, to może jeszcze fotki?


Zdjęcia dzisiejsze, bo była piękna pogoda, czuć tę wiosnę, a nawet widać, bo już cebulki zaczynają wystawiać łebki, a hiacynty to już całkiem się pchają do słońca :-)


Ale, ale przecież pisałam, że chronologicznie, więc musi być coś jeszcze. I jest :-) zrobiłam jeszcze mocno wiosenny flakon. Otóż Ola pokazała ostatnio jak wykorzystała nasze świeżo nabyte umiejętności w technice sgraffito. Trochę ją zmałpowałam, albo się zainspirowałam i wzięłam flakon, który nie za bardzo mi się podobał, albo może po prostu się znudził. Ma jednak fajny walcowaty kształt więc dostał drugą szansę. Olu mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?



Wzór niezbyt skomplikowany, ale chyba wyszło sympatycznie. Teraz tylko muszę wybrać się na spacer i poszukać bazi, może już są? To jeszcze małe zbliżenie, bo koniecznie muszę pokazać kropki, bo jak nauczyła nas Ania, kropki dodają wyrazu, uroku i w ogóle są bardzo ważne :-)


To już tyle, pozostaje mi jeszcze wstawić baner 12 kroku decu


i podziękować Wszystkim za odwiedziny i wspaniałe komentarze. 
Do zobaczenia wkrótce, bo przecież miesiąc się kończy i będą nowe tematy :-)

ściskam cieplutko i serdecznie 

Justyna

środa, 24 lutego 2016

Sowa liściasta :-)

Sowa liściasta :-)
Witajcie :-)
Na początek muszę Wam bardzo serdecznie podziękować za tak entuzjastyczne komentarze pod poprzednim postem z pawiem w roli głównej. Nawet nie wiecie jak wielką radość mi sprawiacie, bardzo, ale to bardzo Wam dziękuję :-)
Dzisiaj będzie kontynuacja nauki, tym razem nauki makramy prowadzonej przez Joasię, a mamy już 9 lekcję, podczas której ćwiczymy splot żebrowy wykonując listki (po szczegóły zapraszam TUTAJ). Bardzo mi się te listki spodobały, plany były większe, ale coś tam udało się przygotować. Zrobiłam tytułowe listki jako kolczyki, bo ten rodzaj biżuterii uwielbiam najbardziej.
Nie będę dużo gadać, tylko od razu pokażę :-)



Miło się je robiło, nie są może idealne, ale mnie się podobają, mają taki soczysty kolor, a nie tak jak ta szarość za oknami.
Jednak jedne kolczyki wiosny nie czynią, więc powstało jeszcze coś. Cóż to jest, otóż jest to przesympatyczna SÓWKA, którą już wiele Dziewczyn zrobiła, a moja ciągle czekała na wenę. Jest więc i moja sówka, ma być jeszcze jedna zdecydowanie większa, ale na razie tylko taki jeden malutki breloczek. Ten brzuch sowy ma chyba właśnie ten układ co listki, więc powinien się załapać :-)



Jest urocza i na pewno jeszcze będę takie robić. To jeszcze wspólne zdjęcie:


To nie zapominajmy o banerze zabawy u Joasi:


Na tym mogłabym dzisiaj skończyć, ale jeszcze na koniec chciałabym Wam pokazać, pracę którą udało mi się skończyć dopiero ostatnio i to po dłuższej przerwie, a mianowicie coś dla mnie zupełnie nowego, czyli praca w koralikach, a konkretnie sznur szydełkowy. To mój pierwszy, więc zgodnie z radą Weroniki wzięłam troszkę większe koraliki (TOHO 80) w trzech różnych kolorach, ale w rzędzie na 6 i mam. Sznur przeleżał dość długo w pudełku, bo coś w nim było nie tak, czyli te skosy jakoś się nie układały, ale jak ktoś nie umie czytać ze zrozumieniem to tak ma. Zamiast oczkami ścisłymi, ja przerabiałam koraliki półsłupkami i nie było dobrze, ale sprułam, poprawiłam i jest.  Sznur według TEGO kursu. Nie do końca są to moje kolory, ale wiem że umiem:



w sumie bardzo sympatycznie się go robiło, więc może jeszcze coś powstanie. Zresztą może nawet coś więcej, ale nie będę zdradzać, bo zaczynamy z Renią małe kombinacje, ale ...  na razie sza :-)
To by było na tyle dzisiaj. Pozdrawiam wszystkich zaglądających  bardzo, bardzo serdecznie. Mam dla Was jeszcze rozwijające się w moim ogrodzie przebiśniegi 


tak na poprawę humoru :-)

Justyna

piątek, 19 lutego 2016

Paw - dumny ptak :-)

Paw - dumny ptak :-)
Witajcie :-)
Motywem przewodnim dzisiejszego posta będzie paw. Zanim przejdę do konkretów winna jestem Wam wyjaśnienie. Jak zapewne dobrze pamiętacie w lutym mamy 12 lekcję nauki decu, czyli ozdabiamy szkło i ceramikę. Sama wymyśliłam taki temat, albo inaczej sama dostałam takie zadanie od mojej przyjaciółki więc się nim podzieliłam, jak już go zgłębiłam. Ależ ja dzisiaj kręcę. To inaczej - na początku był sobie dzbanek z sympatyczną krową, ale przestał się Właścicielce podobać i było: "Justynka, weź przemaluj, albo zrób coś z nim, bo mi się kształt podoba i chciałabym go do łazienki, ale nie pasuje, tutaj mina kota ze Shreka, a potem dalej, no wiesz żeby głównie biały był i może być trochę złoty, albo marynistyczny, zresztą ufam Ci, żeby ładnie było". I co ja biedna miałam zrobić, wzięłam na klatę i nawet się ucieszyłam, bo i trochę marchewki w tym było. Potem były jednak drobne konsultacje i stanęło na pawiu. Pięknym pawiu z serwetki. Dzbanek został przemalowany na biało, potem naklejony wspomniany wcześniej paw. Jako, że dzbanek nie jest płaski, to nie dało się przykleić idealnie, więc trzeba było troszkę zamaskować i do tego najlepsza jest oczywiście frywolitka, czyli dwa w jednym. To może kończę gadanie i pokazuję:



Dzbanek nic wielkiego, ale bardzo mi się podoba, poniżej fotka przed i po:


chyba widać różnicę?
Ale nie martwcie się, to nie koniec zabawy z pawiem, ponieważ ta sama koleżanka zamówiła do tej samej łazienki koszyk. Zamówiła go dużo wcześniej i grzecznie, nic a nic się nie przypominała, ale mnie to gdzieś zalegało i się wreszcie zmobilizowałam. Koszyczek prosty biały, ale dostał dno tekturowe ozdobione, jakżeby inaczej, właśnie pawiem:




To teraz komplet:




Napstrykałam tych zdjęć, ale całość naprawdę mi się podoba, żeby nie było, że zawsze znajdę powód do narzekania. 

Jednak, jeden dzbanek nie wyczerpał moich artystycznych zapędów do ozdabiania szkła i ceramiki i zrobiłam coś jeszcze. Tym razem na tapetę, albo na ceratę na kuchennym stole wzięłam szklany pojemnik po ... nie pamiętam czym, który potraktowałam złoceniami, według TEGO kursu. Polubiłam złocenia, a praca przy tym słoiczku dała mi możliwość wyżycia się. Można było do woli chlapać, ciapać, dokładać kolorów, słowem super zabawa i zamierzam ją powtórzyć. A efekt? ... oceńcie sami:





Słoiczek wygląda na baaaardzo stary, który wiele przeszedł i też mi się podoba. Słoik w zamyśle nie miał być elementem kompletu, ale ponieważ za wspólny mianownik można uznać złoto, to został dołączony. Zresztą jak znam moją Przyjaciółkę, to na pewno go przygarnie, więc mogę się tylko z tego cieszyć:

 
To jeszcze zbliżenie na frywolitkę:


Na dzisiaj wystarczy, chociaż to nie jest moje ostatnie słowo w temacie 12 kroku w nauce decu, bo temat bardzo mi odpowiada. To jeszcze baner:


A i zachęcam zaglądnijcie do Gosi, która pokazała krótki kurs jak użyć materiału do ozdabiania np butelki, nazwała to bardzo sympatycznie "Szmacianką"

Na tym będę kończyć, dziękuję wszystkim zaglądającym, komentującym, dziękuję za życzenia zdrowia, które zdziałały cuda, bo czuję się dużo, dużo lepiej,

pozdrawiam serdecznie

Justyna