Dzisiejszy dzień jest taki typowo listopadowy, więc nic tylko siąść i pisać, albo druga opcja to napalić w kominku i usiąść przy nim z robótką w ręce. Można jeszcze postawić lampkę dobrego wina, dołożyć kochanego mężczyznę, tudzież innych członków rodziny itd. Zresztą to zupełna dowolność.
Chciałam pokazać, że powstają różne rzeczy, czasem są to większe, czasem małe projekty, ale i tak czasu nie wystarcza. Ale od początku. Mamy w kuchni na krzesłach takie poduszki, żeby było wygodnie w tyłeczek. Przyznaję się, kiedyś kupiłam :-( jednak są już nadszarpnięte zębem czasu, więc postanowiłam się zrehabilitować i dorobić im koszulki. Nazbierałam trochę t-shirtów (dzięki sąsiadom za wsparcie), nie było łatwo bo to jeszcze kolor itd. Stanęło na tonacji lila-fiolet i szarości wszelakie. Narobiłam się przy cięciu koszulek, ale robię szydełkowe kwadraty, a z nich mają być krzesełkowe koszulki. Oto kilka z nich:
A to próbne złożenie:
Jeszcze trochę roboty zostało, ale już coś widać. Trzeba dorobić jeszcze siedem kwadratów. Krzeseł jest 4, więc 9x4 to 36. Mam 29, jak nic jeszcze 7. Potem połączyć, dorobić boki i dół.
Jako kolejną robótkę chcę zrobić dywanik łazienkowy - szydełkowy. Mam już materiał, niestety kupiłam, bo już nie mam t-shirtów, a była posezonowa wyprzedaż.
I kolejna już prawie skończona praca, to drugi koszyk na włóczki. Jeszcze tylko pomalować, zaprezentuję zwiastun:
Jak widać, wiele już prawie, ale jeszcze tylko... Biorę się więc do pracy i do zobaczenia.
Piękne kwadraty:) Ja dziś zakupiłam szydełko i mam zamiar się nauczyć szydełkować, ale co z tego będzie, to jeszcze nie wiem:)
OdpowiedzUsuń