wtorek, 3 lipca 2018

Skąd się bierze frywolitka?

Witajcie :-)
Dzisiaj chciałabym, abyśmy sobie wspólnie odpowiedzieli na pytanie "skąd się bierze frywolitka?"
Wiecie może? albo macie jakieś typy? Ja wiem i odpowiedź jest bardzo prosta :-)

Frywolitka rodzi się w kwiatach :-) 



Frywolitka jak Calineczka, nie tylko rodzi się, ale i mieszka w kwiatach :-) U mnie w hortensjach, które w tym roku wyjątkowo pięknie zakwitły.  A frywolitki korzystają z piękna i wygód ogrodu. Wybierają miejsca gdzie zarówno mogą osłonić się od słońca, jak i od deszczu:


bo zaprzyjaźniony pajączek rozpostarł jak namiot swoją delikatną materię:



A jak nawet czasem się zmoknie to można się delikatnie osuszyć na puchatych liściach:


lub wyschnąć, huśtając się na wietrze na delikatnych łodyżkach lawendy:



a relaksu można zażyć wylegując się na zielonych liściach:


lub w słońcu słoneczników:


można też skorzystać z roślinnego SPA i "fakirowego" masażu:


och, piękne takie życie :-))))))

Jak widać powyżej zrobiłam kolczyki w biało-czerwonych barwach. Miały być elementem stroju kibica, ale nie zdążyły, bo kariera naszych się szybko skończyła na tegorocznym mundialu. Nic to, przydadzą się kiedy indziej, np w kibicowaniu siatkarzom.
A tak w ogóle to także przypominają mi koła ratunkowe:


i tego się będę trzymać :-)
Od razu chciałam się przyznać, że mają kilka błędów w przeplataniu, ale taki urok rękodzieła, albo pierwszych prac.  Oczywiście zapewne zauważyliście także, że są w temacie naszego "Kochania frywolitki" 


Wiem, wiem, może to nie jest ok, bo najpierw je zrobiłam, a potem podałam temat, ale potraktujcie je jako inspirację, albo próbę czy się da :-) Zaświadczam, że się da, a ja obiecuję, że powstanie coś jeszcze.
Zapewniam Was, to nie takie trudne, a gdyby ktoś miał inne plany to pamiętajcie, że jest także opcja ratunkowa w lipcowym temacie :-)
Na dzisiaj to wszystko,  kończę już moje gadanie, pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich zaglądających

do zobaczenia

Justyna

17 komentarzy:

  1. Śliczne te koła ratunkowe, oj przydały by się naszym.... przydały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna frywolitka, to i piękne miejsce sobie wybrała? :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze..., a u mnie nie rośnie, czym nawozisz?:-D Koła ratunkowe piłkarzom już nie pomogą, ale okazja zawsze się znajdzie do frywolnego kibicowania. Dobrze, ze mój kibic w kolczykach nie chodzi bo zażyczyłby sobie takie jak nic:-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, mam taki słoik do którego wrzucam końcówki nitek i to jest mój nawóz :-) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  4. Taki przywilej prowadzących, że przygotowujemy tematy takie jak nam odpowiadają;D
    a kolczyki świetne,nie tylko piłkarzom mogą kibicować- za niedługo mistrzostwa w Wiśle ;D
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak koła ratunkowe, no to gdzieś na słoneczną plażę:)) Pieknie Ci rosną te frywolitki Justynko! Pewnie dbasz o nie wyjątkowo:)) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ Twoje frywolitki mają sielskie życie :)
    Piękne kolczyki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Justynko bardzo fajne te koła ratunkowe w narodowych barwach . Pięknie zaplatane , jak dla mnie perfekcja.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ach, gdyby to było takie proste, to już bym przeszukiwała ogródek :)
    Świetne kolczyki. A siatkarzom to na pewno pójdzie lepiej.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale świetne kolczyki, prezentują się nadzwyczaj ciekawie :) No i do tego takie piękne okoliczności przyrody, miło było pooglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja pomyślałam, że frywolitka rodzi się w sercu, ale na zdjęciach udowodniłaś, że jednak w kwiatach :-)
    W razie czego kolczyki przydadzą się na święto narodowe :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie poprzeplatałaś te kółeczka i jeszcze na dodatek w tak pięknej scenerii ogrodowej zrobiłaś im sesję zdjęciową :)
    Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. nie dość, że piękne, to jeszcze profesjonalna sesja zdjęciowa! super promocja tematu:))

    OdpowiedzUsuń
  13. Przy okazji ślicznych kolczyków pokazałaś też fragment pięknego ogrodu. Piłkarzom nie warto kibicować, ale siatkarzom jak najbardziej. Też w końcu biało-czerwoni. Dziwi mnie szaleństwo mundialu w Polsce przy tak dziadowskiej drużynie. Wstyd, po prostu. Frywolitka rzeczywiście jest cała kwiatuszkowa. To niesamowita technika poza moim zasięgiem niestety. Miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne prace,teraz już wiem coś o frywolitce.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hmm... a ja bym jednak obstawała, że frywolitka rodzi się w bólach...
    Bólu ramion i palców ( coś o tym wiesz, nie? ;-D )

    Ale to jest chyba tak jak z porodem i dzieckiem...
    Nasza Babcia mawiała, że to "ból śmiertelny ale zabytelny..."
    :D

    Czy ja juz mówiłam, że cię podziwiam..podziwiam i podziwiam...
    Ta mnogość frywolitkowych wzorów i ilość twoich dokonań nieustannie mnie zadziwia!

    OdpowiedzUsuń