czwartek, 26 lipca 2018

Spróbowałam :-)

Witajcie :-)
Ostatnio obiecywałam, że w kolejnym poście pokażę "coś nowego", więc melduję się i oznajmiam wszem i wobec, że z delikatnych koronek przerzuciłam się na pracę w metalu i spróbowałam swoich sił w technice chainmaille. Już od jakiegoś czasu podziwiałam prace Ani i Huberta z Sowiarni, a także Agaty Szybalskiej, która nawet kiedyś prowadziła wspólną naukę, ale wtedy się nie odważyłam. Ostatnio także, w ramach wymianki z Anią (LINK, LINK), otrzymałam w tak zwanym gratisie piękne kolczyki wykonane właśnie w tej technice i tym bardziej postanowiłam spróbować.
Dodatkowo także na blogu sklepu pasart pojawiły się tutoriale Agaty, więc zamówiłam kółeczka i spróbowałam. Zrobiłam najpierw bransoletkę splotem Byzantine (tutaj kurs), a potem jeszcze kolczyki (tutaj kurs). To teraz chyba już czas pokazać:


Kurs przygotowany przez Agatę, jest bardzo czytelny i zawiera wszystkie niezbędne szczegóły techniczne, a ja się grzecznie zastosowałam do jej wskazówek i już za pierwszym razem się udało. Splot Byzantine jest bardzo wdzięczny w pracy, szybko widać efekt. Ja użyłam ogniwek w kolorze srebrnym i czarnym, co dało fajny efekt, ale to chyba szczęście początkującego (wzięłam dwa kolory żeby było łatwiej):



Kolczyki były koniecznością, zwłaszcza że był kolejny kurs, gdzie Agata zaprezentowała odmianę techniki bizantyjskiej czyli Romanov:




Chyba muszę napisać, że nie taki diabeł straszny :-)
To z tej mojej radości nad rozpoznaniem nowej techniki pokażę jeszcze kilka zdjęć (a wcale nie jest łatwo zrobić zdjęcie tym błyszczącym kółeczkom):



a tutaj z towarzystwie Aninych kolczyków:




Na koniec jeszcze dodam, że taka biżuteria jest zaskakująco lekka.

Mam już plany na kolejne próby, więc będzie się działo :-) chociaż na razie jestem na etapie, że wszystko mi się podoba i mam "gonitwę chainmaillowych myśli" :-))))))

Na tym kończę, chciałam jeszcze tylko Wam bardzo podziękować, za przemiłe słowa pod poprzednimi frywolnymi postami - BARDZO DZIĘKUJĘ :-)

a teraz już mówię do zobaczenia

Justyna


24 komentarze:

  1. Jeżeli tak wygląda 'spróbowałam' w Twoim wykonaniu to interesujące będzie, gdy stwierdzisz 'opanowałam technikę'!
    Twoje próby prezentują się imponująco i zachęcają do spróbowania czegoś nowego. Chętnie zobaczę kolejne Twoje prace w tej technice :) Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie jestem zaskoczona;-) znając troszkę Ciebie i Twoje robótkowe ADHD to w zasadzie trudno mnie zaskoczyć:-D Pięknie Ci to wyszło, aż trudno uwierzyć, że to debiut. Efekty pracy tą techniką mają w sobie coś co trudno mi nazwać, ale co i mnie pociąga i ciągle sobie obiecuję, że kiedyś spróbuję. Pozdrawiam nocną, ale nareszcie spokojną, porą:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudna biżuteria! Podziwiam nieustannie Twoje fantastyczne prace!
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Justynko czego się złapiesz wychodzi rewelacyjnie. Bardzo udany debiut , powiem Ci ze mnie zauroczyła ta biżuteria w Twoim wydaniu. Świetnie wyglądają te dwukolorowe kółeczka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. PIękne. Gratuluję odwagi. Początkowo czytałam instrukcje Agaty, ale poległam na tych tabelkach. Nie chciało mi się. Mam pytanie - czy takie kolczyki nie są zbyt ciężkie? W końcu tyle w nich metalu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozwolę sobie odpowiedzieć na Twoje pytanie. Może i metalu w nich wydaje się dużo, ale te sploty są dość ażurowe i zawsze ważą mniej niż na to wygląda. A jak się chce naprawdę lekkich kolczyków, to wystarczy użyć splotu bright aluminium, te to już prawie nic nie ważą (podobne kolczyki, jak te Justynki z aluminium to niecałe 3 g każdy).

      Usuń
    2. Jest tak jak napisała Agata, są zaskakująco lekkie. Ja niestety nie mam takiej wagi, aby je zważyć, ale potwierdzam, nie czuć ich na uszach. A co do technicznych wskaźników, to ja po prostu zakupiłam rekomendowane ogniwkach i wszystko poszło ok. Pewnie, gdybym chciała coś samemu kombinować, to pewnie trzeba by te wskaźniki wyliczyć, ale to nie ten etap. Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
    3. Upss! Dopiero teraz zauważyłam - chodziło mi o STOP bright aluminium, nie o splot. To dlatego nie cierpię pisać z komórki, bo ona zawsze wie lepiej, co ja mam na myśli ;P

      Usuń
  6. Bardzo się cieszę Justynko, że spróbowałaś. Kolczyki wyszły śliczne :)
    Byzantine to doskonały splot na początek, bo dla niewtajemniczonych wydaje się bardzo skomplikowany, a tymczasem jest naprawdę łatwy w wykonaniu. No i niezwykle efektowny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję, docenienie od Guru chainmaille to wielka przyjemność :-)

      Usuń
  7. No i super wyszło, tak trzymać :) Bardzo się cieszę, że spróbowałaś (czułam w kościach, że prędzej czy później to nastąpi), teraz już na pewno pójdzie z górki, a za jakiś czas pewnie będzie się można spodziewać połączenia z "koronkami" ;)
    pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo, zwłaszcza, że czułam się stymulowana, tak bardzo pozytywnie. Połączenie technik na pewno będzie, ale muszę trochę opanować warsztat :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  8. coś nowego i coś pięknego! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. wow:)jestem pod wrażeniem:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Justynko - jak na pierwszą próbę - rewelacja - jestem zachwycona! podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. O matko, to dopiero pierwsza próba?! Dla mnie to już dzieło sztuki. Twórz następne, bo wychodzi Ci to rewelacyjnie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. To, że Justynka ma robótkowe ADHD to już wiemy od dawna ;)

    A efekty tegoż są za każdym razem zachwycające.
    Po prostu Justynka, do czego się nie weźmie...to złoto! :)

    potwierdzam niedowiarkom...to leciutkie jest jak piórko

    OdpowiedzUsuń
  13. Uprzedzam - ta technika wciąga. Trzeba tylko dobrze czytać wymiary ogniwek, bo się skończy tak jak ja - z za cienkimi ogniwkami :P Piękny komplecik biżuterii wyszedł, szalenie podobają mi się kolczyki - ta przejrzysta kropka pięknie się tu prezentuje!

    OdpowiedzUsuń
  14. Wygląda pięknie i oryginalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No to zakochanie widać na pierwszy rzut oka!! Cudeńka Ci wyszły z tych zaczarowanych kółeczek! Co to będzie jak nabierzesz wprawy!! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przepiękne rzeczy można zrobić ręcami:-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow! Przepiękne! Wspaniale sobie poradziłaś, Justynka :) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń