Witam!
Dzisiaj rozpoczynam sezon świąteczny. Trochę się opierałam, a to jeszcze trochę jesieni, może trochę przemrożonej, ale teraz to już chyba nie mam wyjścia :-)
Jakiś czas temu powstała bożonarodzeniowa tabliczka. Robiłam ją razem z tą od Beaujolais nouveau, jako taką ćwiczeniową. Z założenia miała być w innym klimacie, bo chciałam aby wyglądała na taką znalezioną na strychu, czyli postarzana. Zaczęłam od kilku warstw różnokolorowych farb kredowych, które pokochałam miłością od pierwszego .. itd, trochę przetarć, potem Mikołaj z serwetki, którą dostałam od Ani (pisałam o tym TUTAJ) i oczywiście spękania dwuskładnikowe i ... jakoś mi nie wszystko pasowało. A mianowicie jedna śnieżynka wyraźnie się odznaczała, ale jak to poprawić? Musiałabym wszystko zdzierać, czyli tak naprawdę wyrzucić całą pracę, która mi się w sumie podobała, więc postanowiłam zamaskować. A jak zamaskować? oczywiście frywolitką :-) Dorobiłam złote śnieżynki i przykleiłam. Dzięki temu praca jest ciekawsza, dostała "warstwowości" i jest tzw "połączeniem technik" czyli coś co lubię najbardziej. To chyba tyle tytułem wstępu i czas najwyższy na prezentację. Oto ona:
W zasadzie z żadnego ze zdjęć nie jestem zadowolona, ale nie umiem zrobić lepszego. To może jeszcze kilka zbliżeń:
A tak było z tą nietrafioną gwiazdką:
to ta brązowa, na prawo od Mikołaja, wyglądała jak brudna plama :-( za to teraz jestem z tabliczki zadowolona :-)
Praca jak pisałam jest klasycznym połączeniem techniki decoupage i koronki frywolitkowej, więc zgłaszam ją na grudniowe wyzwanie Szuflady pt. "Połączenie"
Na dzisiaj to tyle, bo jeszcze wiele pracy przede mną, a trzeba trochę odpocząć. Pogoda za oknem nie nastraja świątecznie, a w ogrodzie ciemierniki mają już pąki, zresztą sami zobaczcie:
Może jednak coś się zmieni i wkrótce spadnie śnieg? może?
Na tym kończę i pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Chciałabym jeszcze tylko gorąco podziękować za przemiłe słowa pod poprzednim postem z kolczykami "z przymrozkiem" - DZIĘKUJĘ :-)
Justyna
Frywolitka niesamowity efekt stworzyła! Super to wygląda! :)
OdpowiedzUsuńSwietne połączenie dwóch technik.Frywolitka dodała uroku. Bardzo mi się podoba Twoja praca. Jest romantyczna, świąteczna i ze strychu:)
OdpowiedzUsuńTabliczka śliczna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Tabliczka śliczna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Justynko zrobiłaś dokładnie to co mnie od jakiegoś czasu chodzi po głowie- połączyłaś obie nasze nauki w jedno:)
OdpowiedzUsuńniestety nie wszystkie bawimy sie w to samo, więc i wspólne zadanie nie ma sensu:)
Tabliczka wyszła świetnie, frywolitka pięknie sie spisała.
Piękne spękania wyszły - takie duże porcelanowe
Pozdrawiam cieplutko:)
Miałaś znakomity pomysł na uratowanie tabliczki. Z frywolitkowymi gwiazdkami praca jest znacznie ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńŚliczna deseczka :) Rzeczywiście z tą frywolitkową gwiazdką wygląda lepiej :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna deseczka :)
OdpowiedzUsuńEfekt osiągnęłaś cudny! Bardzo mi się podoba, a co do farb kredowych, to i ja bardzo je polubiłam:)
OdpowiedzUsuńŚwietna deseczka:) Pomysł z frywolitkowymi śnieżynkami idealnie dopełnił obrazek - super! Powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńDeseczka świetna:) U mnie porzeczka też ma pączki;)
OdpowiedzUsuńo mamuńciu jakie to cudniaste!!Kocham takie grafiki, takie obrazki jak z dawnych lat.Zdolna bestia z Ciebie;)
OdpowiedzUsuńJustynko tabliczka świetna i bardzo się cieszę że wpadłaś na ta frywolitke bo wygląda rewelacyjnie na tej płytce, tak jak by tam miała być . Spękania wyszły Ci świetnie , muszę jeszcze kiedyś potrenować bo mnie nadal nie wychodzą :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Justynko jak ty to robisz ze takie cuda wychodzą spod Twoich rączek,wszystko takie dopracowane,po prostu śliczne !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Pięknie to skomponowałaś, wygląda ślicznie. Ja też mam wrażenie że jakoś Jesień za szybko poszła w niepamięć ... :)
OdpowiedzUsuńPiękna!! Fajnie wyszły przetarcia:) Bardzo dobry pomysł z frywolitkami, zdecydowanie upiększyły całość!
OdpowiedzUsuńwspaniale się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne połączenie, witam w Wyzwaniu Szuflady.
OdpowiedzUsuńEfekt końcowy super :)
OdpowiedzUsuńBardzo udane to "maskowanie" :) z frywolitką wygląda naprawdę super i... intrygująco :-) No i te duże spękania... nadal takich nie umiem, ech :)
OdpowiedzUsuńBardzo udane połączenie. :)
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że świetnie wyszła Ci ta tabliczka. Spękania rewelacyjne. Lubię własnie takie. Miałaś rację z tą gwiazdeczką, fakycznie nie za bardzo tam pasowała, taka trochę toporna. Teraz jest idealnie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńnormalnie jak z kuferka babuni :-D
OdpowiedzUsuń