Dzisiaj wracam do Was z kolejnym światełkiem. Za oknem czarno, śniegu nie ma i go nie widać, więc trzeba sobie radzić. Świeczki zrobione (patrz poprzedni post) chociaż niewiele z nich zostało u nas w domu, więc tym razem będziemy sobie radzić inaczej.
Zacznę od początku, chociaż postaram się streszczać. Mój starszy Syn, zakupił dużą ilość szkła laboratoryjnego z tak zwanego odzysku. Odzysku dosłownie, bo od jakiejś firmy rozbiórkowej. Zawalił mi tym szkłem różnej maści cały garaż, więc postanowiłam (za jego zgodą) coś z tego uszczknąć. A ponieważ nie bardzo wiedziałam jak mi to wyjdzie to wzięłam niewielką zlewkę. Zainspirowana wpisem Zuzy z bloga DECU Style o farbie z efektem szronu - TUTAJ, postanowiłam zainspirować się jej lampionem. Pomazałam zlewkę, następnie naciapałam pasty strukturalnej i wypadałoby coś jeszcze na ściankę rzucić. Miała być frywolitkowa choinka, ale się jeszcze nie zrobiła, więc poszłam na łatwiznę i wynalazłam w czeluściach swoich "przydasi" dwa dziurkacze i powycinałam choinki i gwiazdki i .... sami zobaczcie co mi wyszło:
To może jeszcze zbliżenie:
Efekt fajny, ale jeszcze większe wrażenie robi po zapaleniu:
Mnie się lampionik bardzo podoba i sądzę, że będę jeszcze wielokrotnie sięgać po te zlewki, ale oczywiście w innych odsłonach :-)
Teraz chciałabym Wam jeszcze pokazać jak spożytkowałam frywolitkowe aniołki pokazywane na lekcji 20 wspólnej nauki frywolitki TUTAJ. Takie były niezagospodarowane do czasu gdy zobaczyłam jak można fajnie wykorzystać akrylowe bomki i inne medaliony. Można do nich włożyć wszystko: druty z robótką TUTAJ, koronkę klockową TUTAJ, wiklinowego aniołka TUTAJ i wszystko co nam przyjdzie do głowy. To ja włożyłam aniołki, dokładając im papierowe chmurki i gwiazdkę z pomarańczy :-)
Oto co mi wyszło:
Nie jest łatwo zrobić zdjęcie, gdy wszystko się odbija, ale były jeszcze próby w ogrodzie:
Wiem, że jest już duuuużo zdjęć, ale jeszcze rodzinne
i już zmykam. Bombki w większości już rozdane :-) Uważam, że dają wiele fajnych możliwości. Mam nadzieję, że moja wersja i Wam się spodoba.
Na tym kończę, pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję za miłe słowa pod moimi świeczkami - DZIĘKUJĘ
Justyna
Światełko prześliczne!, a bombki wesołe jak powinny być święta:-) I tylko dodam, że żałuję, że nie obfociłam swoich akrylowych zanim puściłam w świat, bo były prawie identyczne, tzn zamiast serpentynek miały piórka kolorowe, reszta się zgadza:-), ale to już mnie przestaje dziwić;-) Pozdrawiam i wracam do garów:)
OdpowiedzUsuńOlu .. jak mogłaś wypuścić w świat bombki bez fotek ????
Usuńno jak mogłaś! ;-D
UsuńTo to grzech rękodzielnika blogujacego! ;)
UsuńJustynko śliczności dzis u Ciebie. Lampionik po zapaleniu jest rewelacyjny , duzo bardziej mi się podoba taki zapalony.
OdpowiedzUsuńA bombki akrylowe rewelacyjne z tymi Aniołkami , ale zrobic im dobre zdjęcie graniczy z cudem , Choć te zdjęcia na dworze wyszły bardzo fajnie.
Buziaczki
Justynko , niestety zdjecia to tez moja bolączka, nie zawsze się udają.
OdpowiedzUsuńniestety mimo wszystko od czego wyobraźnia:)))) Twój lampion rewelacyjny. I bombki urocze:)
Lampion bardzo ładnyy, a bombki bardzo pomysłowe i ślicznie wyglądaja :)
OdpowiedzUsuńśliczny lampion i zanim doczytałam z czego to się tak zastanawiałam, bo ma nietypowy kształt :D
OdpowiedzUsuńBombeczki rewelacyjne, ale lampion to już zupełnie mnie zaskoczył, miałaś naprawdę świetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńLampion wygląda niesamowicie, szczególnie po podświetleniu. Taka mała namiastka zimowego krajobrazu... A bombkami bardzo mnie zaskoczyłaś ;) Jeszcze nie widziałam takiego zastosowania przezroczystych kul i aniołków frywolitkowych. Super!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne!!! :)
OdpowiedzUsuńJustynko piękne rzeczy przygotowałaś- nie wiem co mi sie bardziej podoba:)
OdpowiedzUsuńlampion na początku taki niepozorny - po zapaleniu zachwyca, a bombeczki, no cóż mnie frywolitka nieustannie zachwyca i zaskakuje- zamknięta w akrylu wygląda świetnie:)
pozdrawiam cieplutko:)
Lampionik cudowny i nastrojowy, a anielskie bombki oryginalne i śliczne:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAniołki w bombeczce boskie:)) I jak przepięknie wymyśliłaś zimowy widoczek zamknięty w białym lampionie, a jeszcze ten ciepły blask ognia w środeczku, to jest przepiękne!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna metamorfoza zlewki :) Wyszła bardzo klimatyczna lampka :) A aniołkowe bombki są urocze :)Szkoda tylko, że zapach mandarynki zamknięty w środku, bo bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bombki są Rewelacyjne ! Jestem zauroczona nimi ! Pięknie wygądają, a Lampon cudnie się prezentuje , Wesołych Świąt , Buziaki :)
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka! Pozdrawiam cieplutko i Wesołych Świąt Bożego Narodzenia : )
OdpowiedzUsuńLampion wyszedł przepiękny:) A aniołkowe bombki super:)
OdpowiedzUsuńchyba łobuziaste były skoro trzeba było je zamknać ;-D
OdpowiedzUsuńŚwietny ten lampion! Upcykling pełną parą. Aniołki mają idealne reprezentacyjne miejsce :)
OdpowiedzUsuńAlez piekny lampion, chyba skopiuję!
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowych i pogodnych
Świąt Bożego Narodzenia.
Ania