Dziś 1 czerwca, czyli Dzień Dziecka, a ponieważ wszyscy jesteśmy dziećmi (czasem tylko podrośniętymi), to możemy sobie pozwolić na przyjemności i świętowanie. Na ten dzień wyznaczyłyśmy z Renią czas publikacji naszych wspólnych frywolitkowych nauk. A zadaniem domowym był kwiatek. Renia już swoją pracę pokazała i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem, bo zrobiła prawie całą serwetkę, zresztą zobaczcie sami TUTAJ. Ja jestem chyba trochę bardziej "leniwa", bo wykorzystałam tylko dwa kwiatki do ozdobienia etui na telefon. Zobaczcie co mi wyszło:
Nie jest jednak tak, że się leniłam, tylko wykorzystałam te dwa tygodnie na doskonalenie swojego warsztatu, a było tak. Najpierw zrobiłam kwiatka na igle i oczywiście bardzo mi się podobał, ale Kazia kusiła. Spróbuj czółenka, zobaczysz jak już załapiesz będziesz zadowolona itd. No to spróbowałam, no i co?! Poniosłam sromotną klęskę :-( Cały jeden wieczór supłałam, próbowałam i z YouTuba i ze zdjęć (kursik u Kazi TUTAJ) i poniżej ten węzeł gordyjski to moje słupki.
Żeby się całkiem nie załamać dorobiłam sobie teorię, że w zasadzie to koronczarką nie będę, że ja tylko małe formy, to mi igła wystarczy itd, więc sobie odpuściłam. Jednak po kilku dniach, już bez planu usiadłam jeszcze raz, bo jak to "ja nie dam rady" i poszło :-) Załapałam, i zrobiłam pierwsze kółko i łuczek.
Nie to żeby od razu wszystko super, próba zrobienia kolczyków według wzoru z pierwszego kursu skończyła się tym, że nie dało się ściągnąć kółeczka i wszystko było pofalowane, ale to już był początek.
Wiem, że to może trochę masochistyczne z mojej strony, ale pokazuję te zdjęcia (zresztą niezbyt dobrej jakości) aby was zachęcić do próbowania. Jak się coś chce, to trzeba próbować.
Kolejnym krokiem był już kwiatek :-) Oto dowód. A ogonek to nawet na dwa czółenka.
Z tego miejsca jeszcze raz bardzo chciałam podziękować Kazi, która odpowiadała na moje pytania i dawała wskazówki. Dziękuję, te kwiatki to Twoja zasługa :-)
Na koniec porównałam oba kwiatki. Ten na czółenku jest delikatniejszy, co chyba wynika z grubości igły. Moja pewnie miała za dużą średnicę. Poniżej małe porównanie, chociaż w rzeczywistości różnica (na korzyść czółenka) wydaje się być bardziej spektakularna :-)
Dziewczyny i chłopaki oczywiście też, teraz na Was kolej, ślijcie Wasze prace, czy to przez mail, czy wstawiajcie linki w komentarzach, a zrobimy wspólną wystawę naszych kwiatków.
Wiem że już swoje zrobiła Kazia TUTAJ, która jest moją Mistrzynią i Beva TUTAJ, która robi frywolitki na szydełku. Czekam z niecierpliwością :-) Zaglądnijcie też do Reni, żeby podziwiać jej serwetkę.
Jutro nowe zadanie ze szczyptą inspiracji.
Na koniec tylko dodam, że w naturze moje etui się spodobało, bo mam zamówienia na kolejne, ale zamierzam na nich zrobić inny wzorek, żeby się szkolić.
Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia :-)
Napisałam i co? wcięło mi czy do zatwierdzenia?
OdpowiedzUsuńJednak wcięło więc od początku.
UsuńBrawo Justynko, brawo dziewczyny!!! Świetne postępy. Świetnie, ze czółenka poszły w ruch. Justyno nie ma problemu, pytaj jeżeli tylko będę wiedziała zawsze pomogę. Cieszę się bardzo, kwiatki urocze a serwetka Reni fantastyczna.
Następne prace będą jeszcze piękniejsze:) Zdolne dziewczyny:) buziaki
No i pięknie jeszcze trochę a dojdziesz do wprawy. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń"Nie taki diabeł straszny jak go malują", ja poległam przy nauce frywolitki na igle, ale wcześniej załapałam jak i ci na czółenku podpatrując filmiki i toturiale w necie. Twoje etui na telefon całkiem fajnie się prezentuje. Ja zrobiłam trzy kwiatki, które przykleiłam do pudełeczka
OdpowiedzUsuńhttp://malgorzata-wwolnymczsie.blogspot.com/2014/05/z-farbowanych-nici.html
Pozdrawiam
Poddaje się. To zbyt pracochłonne:) Nie dla psa kiełbasa:)
OdpowiedzUsuńJustynko, bo się zaczerwienie:)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem, ja nie daję rady z czółenkiem;( buuuuuuu
ale jak pisałam Ci już nie mogę sie skupić przy tej mojej rodzince,ciągle do mnie mówią (no bo kiedy się mają wygadać:) a praca z czółenkami tego wymaga.
Etui świetne i sama się nad nim zastanawiam, ale że ja też do leni należę to szybciej uszyję:)
Pozdrawiam cieplutko:)
Chodź przytulę Cię, nie płacz. Dasz radę, na pewno dasz radę :-)
UsuńA z Rodziną w ogólnym rozliczeniu wychodzi na plus, zdecydowany plus :-)
Bardzo ładne, kobiece etui-ja mogę tylko podziwiać bo to dla mnie czarna magia.Dziękuję za zaproszenie do frywolitkowa ale czuję,że nie dałabym rady.Pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńMam tak samo - strasznie mi nie daje spokoju, gdy mi coś nie wychodzi. To odkładam, to wracam i próbuję od nowa i jaka radocha, gdy wreszcie się udaje:)
OdpowiedzUsuńEtui jest bardzo ładne, a frywolitkowy motyw jest prześliczną ozdobą.
Moja przygoda z frywolitką tak szybko jak się zaczęła to i się zakończyła, brak mi cierpliwości, natomiast twój pokrowiec na telefon rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie "cieniowane" te kwiatuszki :) Cudne etui - telefon na pewno będzie zadowolony :)
OdpowiedzUsuńPiękny kwiatek :))) a całe etui wygląda fantastycznie :))))
OdpowiedzUsuńWyszło Ci pięknie:)Kwiatuszek uroczy,Idealnie pasuje do etui;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Wasz upór;)
Rewelacja!
OdpowiedzUsuń