Witam!
Dziękuję bardzo za liczne pozytywne komentarze pod poprzednim postem z frywolitką w roli głównej, jak widać "nie taki diabeł straszny". Wiecie więc, że umówiłyśmy się z Renią na wspólną naukę. Idea jest taka aby z jednego wzoru, oczywiście zwłaszcza na początek prostego, zrobić "coś" Może to być tylko wykorzystanie motywu, może to być jak w oryginale. Na początek zrobiłyśmy trochę inne prace, ale pierwsze koty za płoty (tutaj praca Reni). Popracowałyśmy nad logistyką i został wybrany jeden wzór. Oto on:
prawda jaki piękny :-)
Pochodzi z broszurki Moje Robótki z 2004 roku, który Renia kupiła właśnie z zauroczenia frywolnymi. Nie zrażajcie się, nie trzeba robić całej serwetki. Tematem jest kwiatek (może być jeden), z ogonkiem lub bez, pełna dowolność. Zależy nam aby pokazać, że jedyne ograniczenie jest w naszej głowie. Może to więc być: serweta, wstawka do ubrania, ozdoba do torebki, zakładka i wiele, wiele innych. A i można w sumie ten sam wzór zrobić np na szydełku (łańcuszek, połsłupki, słupki itd), będzie jeszcze fajniej. Osoby które się przyłączą poproszę o podanie linka w komentarzu (np pod tym postem lub u Reni, będziemy się nimi wymieniać), to będę doklejać, linkować, pokazywać albo poproszę o kontakt na maila, gdyby ktoś kto nie prowadzi bloga też chciał się pokazać. Szczegóły myślę, że będą się dopracowywać w tzw. praniu. No to czas na rozrysowane słupki:
Termin realizacji ustaliłyśmy wstępnie za dwa tygodnie, czyli na 1 czerwca. Nie jest to bardzo sztywne, wiadomo zawsze się coś może zmienić (w obie strony) - to taka nasza furtka, gdybyśmy się nie wyrobiły.
Reasumując: igły, czółenka, szydełka w dłoń, do tego burza umysłu, dobry humor i ..... jest zabawa. A jak zabawa to około Dnia Dziecka opublikujemy nasze wyczyny.
Pozdrawiam, słonecznie się do Was uśmiechając, tym bardziej, że leje. Trzymajmy kciuki, aby nie było nigdzie powodzi i podtopień, bo niektóre miejsca w Polsce są już zagrożone.
Do zobaczenia.
P.S.
Nie martwcie się, inne prace też się będą pojawiać, już powstają i mam jedno spore zamówienie, ale już mnie paluchy bolą od kręcenia rurek.
Wzór jest zjawiskowy.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę i spróbuję zrobić takiego kwiatka. Nie jestem pewna czy dobrze zinterpretowałam schemat: kwiatuszek robiony jest w dwóch okrążeniach? Czy to może czary mary przy pomocy dwóch czółenek??
Nastawiam się, że zrobię go na igle w dwóch okrążeniach. Z tego co wiem Renia już zaczęła taki robić, więc raczej się da.
UsuńBardzo się cieszę, że chcesz się przyłączyć. Zobacz - uśmiecham się od ucha do ucha. Poczęstuj się więc banerkiem na górze strony i zabieramy się do pracy. Muszę powiedzieć, że taka wspólna praca bardzo mi się podoba i jest motywująca. A i zamierzam jednak spróbować czółenka, ale ma tylko jedno :-)
ja robię dwa okrążenia- ale że jestem też początkująca to może sie mylę?
Usuńna czółenku poległam choć ćwiczę nieustannie nie daję rady- zawsze gdzieś się pomylę i wszystko do d..y, na igle mogę jeszcze coś poprawić
ulala jakie cudeńko;)
OdpowiedzUsuńKocham frywolitki pod każdą postacią,ale chyba nigdy się za nie nie wezmę.
Nigdy nie mów nigdy :-)
UsuńWzorek prześliczny. Trzymam kciuki za Was dziewczyny i czekam na efekt. Pozdrawiam cieplutko w ten deszczowy dzień.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się wzorek , może nawet skusze się na taką serwetkę, póki co kwiatuszek zrobiłam i przy okazji pokaże zdjęcie.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, tym razem się nie przyłączę :P czekam na Wasze dzieła, bo wzór jest piękny! Życzę wesołego dziergania i oczywiście czekam na efekty :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWzór piekny! Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńAle cudeńko się zapowiada, będę kibicować ;)
OdpowiedzUsuńI ja trzymam mocno kciuki. Moje umiejętności nie są duże, ale może na kwiatuszek się skuszę. Niestety wg mnie brakuje na zdjęciach np. ilości słupków łodyżki tuż przy główce kwiatka.
OdpowiedzUsuńDopiero uczę się frywolitki, dlatego bardzo żałuję, że nie było odzewu na mój komentarz.
UsuńPrzepraszam, przepraszam :-( To się już nie powtórzy.
UsuńOryginał wzoru całej serwetki ma Renia. Ja mam tyle co na blogu, ale u siebie zrobiłam 8 słupków. Zapytam Reni i napiszę ile jest w przepisie.
Podziwiam za różnorodność technik jakie stosujesz i to z powodzeniem :)
OdpowiedzUsuńNie moja bajka :) Ale doceniam i podziwiam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń