Dzisiaj chciałam zdać krótką relację z warsztatów, które dość spontanicznie zostały zorganizowane w dniu wczorajszym. Dziewczyny, które uczestniczyły w poprzednich chciały utrwalić i poćwiczyć swoje umiejętności. Te których nie było poprzednio poznawały tajniki machania szydełkiem, a dodam że talent jest. Nauka była owocna, a oto fotograficzne dowody:
Zdradzę Wam małą tajemnicę, to malinowe kółko to początek tułowia żyrafy, a to granatowe z t-shirtowego yarnu to będzie pufa. Dodam, że pufa dla koleżanki która przez całe spotkanie się obijała i nawet nie wzięła szydełka do ręki, ale cóż.... dajemy jej szansę :-)
Dzięki Dziewczyny za spotkanie, obiecuję będą następne. Teraz już lecę bo na jutro muszę przyszykować kwiatka frywolitkowego, a pracy mi nie brakuje (dom, dzieci, ogród itd)
Na koniec jeszcze bardzo serdecznie podziękuję za komentarze pod Flipem i Flapem, jesteście wspaniali, że mnie doceniacie. Będę się więc starać dalej.
Fajne są takie warsztaty. Czekam na żyrafę i pufę tę dla tej koleżanki z jedną szansa????:)
OdpowiedzUsuńŻyrafa i pufa zapowiada się obiecująco ☺ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z takimi wspólnymi warsztatami:) do pufy też sie przymierzam, ale znając siebie szybciej ją uszyję niż udłubię:)
OdpowiedzUsuńFajnie tak się spotkać i razem podłubać no i poplotkować:))))))
OdpowiedzUsuńFajne takie warsztaty :) Szkoda, że u mnie w pobliżu nic takiego się nie dzieje.
OdpowiedzUsuń