Dzisiaj obiecałyśmy pokazać nasze róże. Renia już to zrobiła, a ja już za nią biegnę i pokazuję swoje prace. Na początek jednak podziękuje za to, że nas wspieracie. Podziękuję także tym, którzy z nami próbują swoich sił, bądź mimo iż już wiele umieją dzielą się swoją wiedzą. Na pasku bocznym zrobiłyśmy mały banerek z wspólną pracą na temat kwiatka. Teraz też czekamy na Wasz odzew różyczkowy. Jutro nowe zadanie przygotowane przez Renię, a teraz do rzeczy.
Kółeczka odwrócone wykorzystane w różyczce chyba udało się oswoić. Dla tych którzy pracują z frywolitką szydełkową udało mi się odnaleźć sposób na "oszukanie" kółeczek i różyczkę też da się zrobić (TUTAJ). Beva zrobiła i na pewno nam pokaże. Dobrze już, dobrze kończę gadanie i pokazuję co udało mi się zrobić. Pierwsze powstały kolczyki z niebieskich różyczek, które już widzieliście, potem komplet w czerwieni - klasyk, a na koniec przyszedł mój Synek (przypominam, to takie malutkie 195 cm) i powiedział: "o fajne, zrób mi na jutro taką" no i odleciałam. Czy można sobie wymarzyć lepszy komplement?! No to musiałam zrobić. Zacznę pokaz od tej ostatniej:
Powstała ze sznurka murarskiego. Ciężko się robiło, ale nie miałam nic innego co by było wystarczająco grube, do tego patyczek od szaszłyka owinięty również linką murarską tylko w zielonym kolorze. Główka róży ma średnicę ok. 6 cm.
Powstał także klasyczny komplet z czerwonych różyczek: kolczyki + zawieszka. Dostał nawet pudełko, dodam tylko, że już testowany.
I jeszcze druga para kolczyków, tych z niebieskich różyczek. Chyba jednak przerobię je na sztyfty.
Na koniec kilka wspólnych zdjęć, jak łatwo zgadnąć w różach:
i dla porównania wielkości jeszcze tak:
Z tego miejsca pragnę dodać, że zrobienie zdjęć czerwonemu kolorowi jest dramatycznie trudne i jeszcze nie posiadłam tej umiejętności. Mój ulubiony niebieski jest zdecydowanie wdzięczniejszym obiektem dla fotografa.
Uff.. udało się dotrwać do końca. Z zadania się wywiązałam, jutro inspiracja od Reni, nie będę jednak wyprzedzać faktów. Piszcie proszę, jak wasze różyczki i do zobaczenia wkrótce.
Przepiękne róże :)
OdpowiedzUsuńśliczna jest ta róża na łodyżce :)
OdpowiedzUsuńDopiero co oglądałam różyczkowe spinki u Reni i nawet napisałm przydługi komentarz :-) a tu proszę kolene cuda u Ciebie. Zaczynaci mnie bardzo zaciekawiać ta frywolitką , zwłaszcza , że jak sie okazało nie koniecznie trzeba ja robić z nici a mozna i z włóczki a inawet jak piszesz ze sznurka . No kto wie czy jednak nie spróbuje zgłębic tej techniki. W każdym razie Twoja róża na łodyżce jest cudna i wcale się nie dziwię , że syn miał ochotę ją komuś podarować :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę słonecznego , udanego weekendu
Spróbuj, spróbuj koniecznie. Nie taki diabeł straszny, a ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia - jak pisał poeta, nie wiem który :-) Wszystko zależy od tego jaki efekt chcemy uzyskać.
UsuńJutro nowe zadanie, może właśnie dla Ciebie :-)
Dzięki za pochwałę, to mobilizujące.
zeżarło mi komentarz:( mam ostatnio pecha
OdpowiedzUsuńJustyno prześliczny czerwony komplecik, a i niebieskie kolczyki prezentują sie przepięknie:)
Miałam nosa, że zrobisz coś z biżuterii:)
pozdrawiam cieplutko i udanego weekendu:)
Czyżbyśmy się już "troszkę" znały? to chyba dobrze. Pozdrawiam również :-)
UsuńAle śliczne, normalnie jak żywe :) Ta na łodydze chyba najlepsza :-)
OdpowiedzUsuńTo chyba dlatego, że robiona już tak na spokojnie, z luzem. No i oczywiście "ćwiczenie czyni..." ale to jeszcze daleko. Dzięki :-)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne różyczki, a komplecik po prostu powalający!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Zdolne babki jesteście to i nauka idzie Wam łatwo,a prace wyglądają ślicznie;)
OdpowiedzUsuńJa jestem ostatnio zakochana w różach,więc dla mnie takie prace to miód na oczy;)
Śliczne kolczyki,te niebieskie chyba bardziej wpadły mi w oko;)
Oj ciekawa jestem co pokażesz jak jeszcze poćwiczysz;))
Śliczne. Trzymam kciuki za dalszą naukę.
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że spisałaś się fantastycznie. Najbardziej spodobała mi się różyczka z łodyżką. :)
OdpowiedzUsuńJaki piękny różyczkowy wysyp :) Świetnie sobie radzicie i jestem strasznie ciekawa co wymyślicie dalej :)
OdpowiedzUsuńA mnie zachwycił czerwony komplecik-piękny.
OdpowiedzUsuńŚliczne rózyczki :))))
OdpowiedzUsuńPrecyzyjna robota. Mnie też się ta róża podoba :)
OdpowiedzUsuńTo zadanie nie było takie trudne jak sądziłam, dzięki Tobie w końcu spróbowałam je zrobić. Podobnie jak Ty wykorzystałam je jako biżuteria:)) Czuję, że powstanie więcej kolczyków i bransoletek w różnych kolorach:)))
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że trochę pomogłam i że bawisz się z nam i:-) Możemy zatem napisać, że różyczka frywolitkowa została oswojona :-)
Usuńśliczne te Twoje różyczki :) niebieskie kolczyki przeurocze :) cudne!
OdpowiedzUsuńAleż ja lubię panoszyć się po Twoim blogu :)), czuję że nastepna noc nieprzespana...ciagle znajduję coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńZachwycający komplecik .
OdpowiedzUsuń