Dzisiajszy post wynika z ogromnej potrzeby podzielenia się z Wami nowościami w moim rękodzielniczym życiu. Sporo się dzieje, ale od początku. Pamiętacie zapewne dobrze, że próbujemy z Renią namówić Was do spróbowania różnych odmian szydełka, a na początek są to widełki (pierwszą lekcję znajdziecie TUTAJ). A ja, jedna z tych namawiających sama musiałam przecież spróbować, bo gdyby nie Renia to bym nawet nie wiedziała o istnieniu takiej techniki. To zaczęłam zabawę i .... bardzo mi się spodobało. Dzierganie jest miłe, dosyć szybkie i daje fajne możliwości.
Zaczęłam od krótkich pojedynczych pasków, a potem dodałam do nich troszkę koralików i zobaczcie co mi wyszło:
To może jeszcze w zbliżeniu:
Będą z tych paseczków bransoletki, chyba :-) Ale to nie koniec, bo widełki pracują i powstają różne paski, w niektórych są nawet wrabiane koraliki :-)
Te czerwone mi się wyjątkowo podobają i mam dla nich zastosowanie, ale czy się ze wszystkim wyrobię? Zobaczę.
A na koniec, początek "głównej" pracy w temacie etapu 1 widełkowych lekcji:
oj, oj oj! będzie się działo, do czego i Was serdecznie zachęcam :-)
Na tym jednak nie koniec, bo ja z tych co kilka srok za ogon łapią i ponieważ już od dawna smęciłam, że bardzo, ale to bardzo mi się podoba koronka klockowa, to Powab Nitek, za co jej baaaardzo dziękuję, znalazła mi kurs (pięcioczęściowy) w Muzeum w Wilanowie. Wczoraj byłyśmy z Olą, bo dała się namówić, na pierwszej lekcji. Było super, trzy godziny minęły jak dwadzieścia minut. Zaczęłyśmy nauki i umiemy już zrobić ...... bandaż :-))) bo tak trochę wygląda ścieg o nazwie jakże zbliżonej, czyli płócienko. Będziemy się szkolić dalej :-) Z samego kursu mam tylko dwa marne zdjęcia, bo zupełnie nie myślałam o ich robieniu:
Oli wałek
i mój wałek
A swoją drogą bardzo mi się podoba taki pomysł "żyjącego" muzeum, gdzie się coś dzieje, a nie tylko napis "nie dotykać eksponatów". Po pierwszej lekcji wypożyczono nam "nasze" wałki z klockami i możemy, a nawet mamy zadane, żeby w domu poćwiczyć, więc od rana klocki poszły w ruch, żeby skończyć ten bandaż :-)
Sam Pałac w Wilanowie wygląda pięknie w wiosennej odsłonie
z kwitnącymi magnoliami:
U mnie w ogrodzie też się dzieje, zaczynają kwitnąć tulipany, chociaż jest dość zimno więc podziwiam je raczej przez szybę:
Na tym kończę te moje rozmaite wynurzenia.
Mam nadzieję, że czujecie się troszkę zachęcone do spróbowania pracy widełkowej, nie musi być to przecież od razu duży projekt.
Trzymajcie kciuki za powodzenie naszej klockowej przygody, pozdrawiam serdecznie i bardzo wiosennie
Justyna
Podziwiam Twój zapał i oczywiście prace.Jesteś po prostu niesamowita.
OdpowiedzUsuńAle kusisz tymi widełkami... wygląda super , zwłaszcza to połączenie z koralikami. Widełki już mam , ale dopóki nie znajdę sensownego zastosowania do takiej produkcji nie załapie za to szydełko. Cierpię jak większość na chroniczny brak czasu i jak mam się pakować w kolejne nauki to musi mieć to u mnie zastosowanie.
OdpowiedzUsuńW koronce klockowej życzę powodzenia i wytrwałości.
Pozdrawiam
Cholipcia zaczyna wygladać bardzo ciekawie to szydełkowanie na widełkach. Paseczki świetnie wyszły i choc pojęcia nie mam o tym czymś bardzo mi sie podoba. Gdzieś kiedyś widziałam w domu takowe urzadzenie, ale co się z tym stało? Będę kibicowała Tobie i innym dziewczynom w nauce. Haft klockowy znam. Moja babunia niźle tym operowała. Życzę powodzenia i wytrwałości w nauce. Pozdrawiam cieplutenko.
OdpowiedzUsuńKoronka klockowa - och, jak bardzo Ci zazdroszczę. Marzę, żeby się jej nauczyć. Niestety w mojej okolicy nie ma takich kursów :(
OdpowiedzUsuńWidełowe bransoletki są piękne, a Twoje początki na klockach już mi się podobają, zazdroszczę takiej techniki jest super !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Mam widełki ale jakoś jeszcze nimi sie nie posługiwałam, zresztą na wszystko brakuje czasu:( Piękne bransoletki!
OdpowiedzUsuńTwoje tulipany stoją prosto jak żołnierze na warcie, a moje jak w kantynie po kilku głębszych;)
Pozdrawiam:)
Idziesz jak burza, piękne początki widełek i klocków.
OdpowiedzUsuńWidełki zakupiłam, opanowałam podstawowe ruchy i zaczęłam coś tam robić. Dołączam do wspólnego tworzenia (już zgłosiłam się u Reni). A koronka klockowa to moje marzenie. Może jeszcze nie w tym roku, ale kiedyś na pewno. Pozdrawiam :)
Po cichutku zazdroszczę Ci kursu koronki klockowej. Ta umiejętność to moje jak na razie niespełnione marzenie.
OdpowiedzUsuńNo nieźle zaszalałaś, Twój badażyk już w gabarytach bardzo użytkowych;-) Na widełki pewnie się skuszę, ale w swoim czasie, a czasu jeszcze troszkę jest. Pozdrawiam serdecznie z zimnej Wielkopolski:-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twój zapał i pęd do nowych technik. Zaintrygowały mnie widełki. Klocki to temat na lata. Ważne żeby opanować warsztat, a dalej to już można popłynąć, bo ta koronka, jak żadna inna daje możliwości własnej kreacji i interpretacji wzorów.
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie biżuterią widełkową! Bransoletki wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńJa już moje widełkowe zadanie odrobiłam, czekam tylko na ładną pogodę, bo chciałabym zrobić zdjęcia w plenerze.
Pozdrawiam
Gratuluje !!! Podziwiam, zdolna Bestia !!! Pozdrawiam serdecznie i zycze powodzenia :))
OdpowiedzUsuńMacie z Olą robótkowe ADHD w temacie poznawania nowych technik - podziwiam :)) Szydełka też nie odpuszczasz - cudne prace powstają choć w tempie prawie automatu :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)) jestem pewna, że osiągniecie wspaniałe umiejętności klockowe!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że chłoniesz nową wiedzę. Brawo! Fajne wyszły bransoletki, przyznam, że tej metody nie znałam. Zaraz zajrzę z czym to się je:)
OdpowiedzUsuńJustynko już wiem czego będziecie uczyć razem z Olą :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam koronkę klockową chyba tak samo długo jak frywolitkę, ale u nas brak takich zajęć.
Co do widełek to zrobiłaś coś czego ja jeszcze nie próbowałam, a mianowicie dodałaś koraliki- efekt świetny!
ciekawa jestem co też planujesz na duży projekt?
pozdrawiam cieplutko
sliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńSame cuda, a jaki zapał widzę, i bardzo dobrze, trzymam kciuki :) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńTyle nowych technik, podziwiam :) Ech, z chęcią bym się pouczyła zwłaszcza tej koronki klockowej (ostatnio mnie "atakuje" i rzuca się w oczy już na kilku blogach), ale mam swoje "nowości" a doba uparcie nie chce się wydłużyć :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że ktoś tu nie może usiedzieć na miejscu ;) Świetny pomysł z tym "żywym muzeum", brawa dla Wilanowa :) Szkoda, że w mojej okolicy nic takiego się nie dzieje, bo chętnie bym skorzystała ;)
OdpowiedzUsuńJakie fajne te bransoletki!
OdpowiedzUsuńJeszcze nic na widełkach nie robiłam, ale gdyby mi się kiedyś zachciało, to widełki oczywiście mam:-)
Super bransoletki:) Ale te widełki jakieś trudne mi się wydają;)
OdpowiedzUsuńDla Ciebie, specjalistki od szydełka są bardzo proste, bo tam się słupki i półsłupki robi tylko dodakowo są te "boki" Prościzna, spróbuj :-) może by się na grzywę takie frędzelki nadały?
UsuńTeż działam widełkowo:))ale jeszcze nie bardzo mam co pokazać:))najważniejsze ,że sobie przypomniałam jak się to robi:))a teraz już z górki:)
OdpowiedzUsuńSuper prace widełkowe, a koronka klockowa też jest na mojej liście rzeczy do nauczenia, więc z zainteresowaniem będą zerkać na Wasze postępy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJestem zaintrygowana i pełna podziwiu tymi widełkami :)
OdpowiedzUsuńWidać Justynko, że wiosna, mimo że zimna obudziła w Tobie wenę i energię do działania!! Ten bandaż jest śliczny! już go widzę na jakichś karteczkach , albo jakieś kokardy fajne by z niego były..., ale to chyba dość skomplikowane? Widełki super! te bransoletki świetnie się prezentują!
OdpowiedzUsuńbransoletki sa fantastyczne ! wyglądają jak kolorowe gąsienice ^_^
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znalazłam widełek - nie wiem gdzie je mogłam posiać, bo inaczej już też byłyby w ruchu ;-). Muszę przyznać, że bardzo ciekawie wyglądają bransoletki...
OdpowiedzUsuńKoronkę klockową mogę podziwiać, ale na szczęście mnie nie kusi ;-)
Kusisz, kusisz widełkami... Bransoletki wyglądają świetnie.
OdpowiedzUsuńBeata powyżej pisze, że koronka klockowa ją nie kusi. Mnie kusi, i to bardzo, ale czy u nas jakieś kursy się odbywają ? Szczerze wątpię. Czasami na festynach są pokazy "na żywo". A może powinnam się rozejrzeć ?
Pozdrawiam
podoba mi się ten "bandaż"
OdpowiedzUsuńto naprawdę ładny "bandaż" ;-D
ciekawe ile metrów juz masz do tej pory? :-D
a widełki wyglądają troche jak stonogi ;-P
OdpowiedzUsuń