sobota, 9 czerwca 2018

P - jak praca, ale i P - jak prywata :-)

Witajcie w ten piękny czerwcowy weekend :-)
Pogoda piękna, a ja nareszcie w domu. Ostatnio nazbierało mi się trochę wyjazdów, które ogólnie bardzo lubię, ale wszędzie dobrze, a w domu najlepiej. Udało mi się już trochę poogarniać najpilniejsze potrzeby i zaległości, więc mogę także do Was pozaglądać i napisać. Nazbierało się kilka rzeczy, ale po kolei :-)

Po pierwsze, tak jak pisałam w poprzednim poście aukcje dla Lili trwają i zachęcam do zaglądania na Charytatywne Allegro, zwłaszcza, że moja bzowa bransoletka dostała wyróżnienie w Szufladowym fioletowym wyzwaniu. Bardzo się cieszę, dziękuję Dziewczynom za docenienie mojej pracy  (P - jak praca i P - jak prywata, czyli moje szczęście :-) i tym bardziej zachęcam do licytacji LINK :-)

Po drugie, do akcji dla LILI, dołączyła się wspaniała artystka Laura Bziukiewicz, której przepiękne frywolitkowe prace podziwiam od dawna, a jej wzory możecie znaleźć na moim sklepiku Etsy LINK. Zdecydowałyśmy, że cały dochód ze sprzedaży wzorów Laury w czerwcu zostanie przeznaczony dla Lilki, więc tym bardziej zachęcam. Są tam wzory na klasyczne serwetki, większe i mniejsze, ale także gacie na jaja w różnych rozmiarach od kurzych po strusie, podwiązka, mitenki, maska, i wiele ciekawych wzorów - link znajdziecie także na pasku bocznym.

A po trzecie czas coś pokazać, bo tak gadam i gadam. Ostatnio trochę zarzuciłam frywolitkę, bo jakoś zapatrzyłam się na szydełko i nawet wzięłam w rękę to tunezyjskie, a i klocki na mnie zerkają, ale dzisiaj jeszcze frywolitka. Pokażę pracę, która powstała jakiś czas temu i mogłaby się nie doczekać publikacji, gdyby nie temat naszego cyklu "kocham frywolitkę" opublikowany przez Renię LINK oraz przypadek. Był to niezbyt miły przypadek bo nosząc moją frywolną bransoletkę, zrobioną z kilku sznurów kółeczek gęsiego, jakie już tutaj pokazywałam (np. LINK, LINK) jakoś zahaczyłam nawet nie wiem o co i jeden sznurek się urwał. Oczywiście nie ma  problemu, można naprawić, zwłaszcza, że i koraliki odzyskałam i nitkę mam. I tak idąc tym tropem pomyślałam, że w sumie to te sznury kółeczek to w zasadzie elementy, a i nitkę w nich trzeba chować w sposób niewidoczny, bo nie ma jak jej ukryć, więc będzie idealna w temacie "Elementów i chowania nitek" Zrobiłam nawet kilka zdjęć, aby pokazać jak walczę z tymi nitkami. Żaden nowatorski sposób, ale może komuś się przyda.
To zaczynamy. Na początek prezentacja pracy, czyli klasyka w moim wydaniu :-)




Powiecie, że można się znudzić tym wzorem, ale ja uwielbiam nosić te bransoletki, uwielbiam jak przetaczają się po ręce :-) Ale, ale  miało być teraz trochę techniki :-)
Zaczynamy, czyli co będzie potrzebne:


i teraz uwaga - czego brakuje na zdjęciu? ….. tak, tak oczywiście czółenka, bo przecież tak oczywistą, oczywistość zapomniałam dołożyć, będzie jednak dalej. Do pracy z koralikami używam dużego czółenka Starlit, aby zmieściły się w nim nawinięte koraliki, chociaż dla mnie nie jest najwygodniejsze - jest za duże. 


Zaczynamy. Pierwsze kółko normalnie,


a kolejne już będzie "gęsiego", ale ten wiszący ogonek od razu ukrywam pod pierwszymi pięcioma słupkami, wrabiając go w robótkę:




a tak wygląda kółeczko po zaciągnięciu (zwisa sobie taki ogonek):


 odcinamy i śladu nie ma :-) i nic się nie rozplącze :-)


potem normalnie, prawie do końca sznurka i zatrzymujemy się przed ostatnim kółkiem.


To będzie też robione normalnie, nie "split ringiem", ale w ostatnie pięć słupków wrabiam roboczą nitkę, złożoną na pół, tak aby "oczko" zostało nam na dole kółeczka:



Teraz odcinam resztę nitki z zapasem, przekładam przez to "oczko" i delikatnie przytrzymując między palcami, przeciągam nitkę przez te pięć słupków:




Trzeba pamiętać, że tę wyciąganą nitkę trzeba raz "obkręcić" wokół nitki prowadzącej, żeby się nam nie rozpruło :-)
Teraz już tylko odcinam końcówkę i GOTOWE:


żadnego wiązania, klejenia, czy innej zabawy. Montuję zapięcie bransoletki i KONIEC
Wiem, że nic odkrywczego nie pokazałam, ale może komuś się przyda.
Tak jak powiedziałam, mój komplet zgłaszam do czerwcowego tematu cyklu "Kocham Frywolitkę" tym razem u Reni:


a dla najwytrwalszych jeszcze fotki, takie jakby "w trakcie", ale mi się podobają, bo są trochę inne:



Obiecuję jeszcze coś zrobić w temacie elementów, bo już nawet jest pomysł :-)
Na dzisiaj kończę, wiem, że i tak ruch na blogach ostatnio mały, ale ja się cieszę, że mogę do Was zaglądać i "coś tam" napisać.
Teraz już pozdrawiam serdecznie i baaaaardzo ciepło

Justyna

14 komentarzy:

  1. Justynko cudna ta bransoletkę, zresztą jak i wszystkie pozostałe Twoje frywolitkowe prace. Sposób na chowanie nitek podobny jak na szydełku , ale myślę że wiele osób skorzysta z tego kursiku.
    Cieszę się, tak fajnie wspierasz akcję dla Lili, Mam nadzieję, że uda się nazbierac potrzebna kwotę. Moje dwie zakładki już sie sprzedały teraz przygotowuje kolejne.
    Pozdrwiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Justynko masz rację bransoletka z elementów jest i zadanie zaliczone :) ja przeciągam nici przy pomocy igły, jakoś bezpieczniej się czuję, ale każdy sposób jest dobry, byleby zabezpieczyć robótkę, a z klejami to różnie :)
    Dziękuje za Twoje wsparcie i buziaki przesyłam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam i zachwycam się ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Justynko piękna bransoletka,ja też tak chowam nitkę 🙂 szkoda tylko że teraz zupełnie nie mam czasu na frywolitkowe prace 😞
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna bransoletka i wyobrażam sobie, że świetnie się nosi :) Natomiast części "technicznej" zupełnie nie ogarniam, ale może kiedyś ;)
    Miłej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne te kółeczka! na pewno elegancko prezentują się na ręce:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczna bransoletka. Końcówki podobnie chowam a łącząc nitki
    wrabiam w kółeczko. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ileż ja się namęczyłam, żeby nauczyć się chować końcową nitkę i do dziś mam z tym problem bo bardzo mocno zaciągam supełki i nijak tych podwójnych nitek przeciągnąć nie mogę, ale czasem się udaje;-) Komplecik jak zwykle piękny i oryginalny. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie! Tez nie wiem jak Justynce się udaje... jeszcze podwójna! )O_0
      No cudotwórca z niej ;)

      Usuń
  9. piękna bransoletka, ale dla mnie to czarna magia...dlatego będę je podziwiać u Ciebie:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Z przyjemnością dołączam do akcji pomocy dla Lili :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczne prace. Chowanie nitek poprzez wrabianie ich na początku i na końcu frywolitkowej robótki to podstawa. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Justynka, świetny komplecik! I kursik tez fajny :D Ja tą pierwszą nitkę, ten Twój ogonek, wrabiam od razu w pierwsze kółeczko ;)

    OdpowiedzUsuń