piątek, 13 kwietnia 2018

Szczęśliwy piątek 13-tego

Witajcie :-)
Dzisiaj pomimo daty, która może kojarzyć się z pechem, ja mam bardzo dobry dzień, więc chciałabym się tą radością podzielić z Wami :-)
Ale zacznę od początku. Już niejednokrotnie pisałam, że mimo iż mieszkam w stolicy mam duży problem z pocztą, że nie dochodzą listy i kartki itp. Na Boże Narodzenie kartki przyszły w jednym rzucie 16 stycznia (pisałam o tym TUTAJ), ale teraz od początku marca dostałam jedno awizo i tyle. Na dodatek dostałam także SMSa, że nie zapłaciłam rachunku za gaz. Więc poszłam na pocztę i grzecznie pytam Panią w okienku, o co chodzi z tym listonoszem. Wiem, że Pani w okienku nic nie winna, znam ją zresztą z widzenia od co najmniej kilku lat. Ta miła Pani spuszczając głowę odpowiada, że mają problemy kadrowe i wręcza mi numer telefonu do Szefowej listonoszy, że jest codziennie do 14 i żeby dzwonić. To zadzwoniłam, a ta Pani Szefowa, bez zdziwienia, czy zająknięcia mówi mi, że nie ma listonoszy i Ona mi wybierze listy i ten jeden listonosz co jeszcze został mi te listy przyniesie. Niby się ucieszyłam, ale przecież tak nie powinno być, można nas poinformować, żeby sobie samemu po listy "wpadać" na pocztę. Nic to, będę tak co jakiś czas robić.
Za to dzisiaj w ramach rekompensaty miałam pełną skrzynkę, gdzie poza tym rachunkiem za gaz :-( były same skarby :-) Po prostu radość do kwadratu lub sześcianu. Aż musiałam się stopować, żeby nie otworzyć wszystkich listów na raz.

Zaczynam więc od początku, czyli od listu, który był wysłany 16 marca. Jak spotkałam się ostatnio z Blogowymi Dziewczynami (pisałam o tym TUTAJ) to Ela, znana jako ElizaArt obiecała mi przysłać do "pomacania" pracę  w technice pergamano. Ela jest certyfikowanym nauczycielem tej techniki, zachęcam do zapoznania się z jej pięknymi pracami LINK. Czekałam na list, bo byłam pewna, że został wysłany, nie wypadało mi pytać, a Ela z grzeczności też nie zapytała czy doszło. Elu doszło po ponagleniach 13 kwietnia. Za to cudne tulipanki rekompensują mi czekanie. Zobaczcie z resztą sami:


Zdjęcia nie oddają misterności i delikatności pracy, jestem nią zauroczona. Popatrzcie może jeszcze na zbliżenia:




Cudo, bardzo ci Elu dziękuję. W kopercie była jeszcze piękna kartka wielkanocna i oczywiście życzenia:


Ale to dopiero początek kartek, dalsza prezentacja w kolejności przypadkowej:

Beva przysłała mi delikatną kartkę z cudnym haftem, urocze są te misterne kuraki :-)


Haftem jest także ozdobiona kartka przysłana przez  Anię Iwańską:


haftowany zajączek z tulipankami to dla mnie mistrzostwo świata,


Aniu, na te święta wywalczyłam kartkę od Ciebie :-)

Kazia, moja mentorka frywolitkowa przysłała karteczkę, a jakże z piękną koronką:



Tereska przysłała delikatną karteczkę z ukwieconym i udzwonkowanym jajem :-)



Delikatne ażurowe jajka zdobią także kartkę od Gosi:



Danusia postawiła na żonkile, czyżby także warszawskie wspomnienia :-)



natomiast Ola w swoim typowo C&S owym stylu przysłała piękne przebiśniegi:



od Reni dostałam piękną fioletową Wielkanoc z cud-kogutem, jest MEGA :-)



Marysia wysłała do mnie uroczą kartkę w stylu ekologicznym, świetnie wygląda ten zając :-)


a od Ani z Sowiarni dostałam również eco-ekologoczną kartkę gniazdo, więcej szczegółów znajdziecie na jej blogu TUTAJ


Warto było czekać, na te wszystkie skarby :-) Dziękuję Wam Dziewczyny za pamięć i wysiłek włożony w przygotowanie dla mnie tych skarbów. Bardzo, bardzo dziękuję :-)

na tym kończę, już nawet nie denerwuję się na Pocztę :-)
pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia

Justyna



12 komentarzy:

  1. Śliczne karteczki i nieciekawa sytuacja pocztowo-listonoszowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała kolekcja :) to musiało być naprawdę super uczucie - mieć tyle przyjemnych listów do otwarcia ;) ;)
    U mnie problem z pocztą jest taki, że często listonoszom nie chce się wchodzić na 4. piętro... i potrafią zostawić awizo nawet kiedy jestem w domu :P

    OdpowiedzUsuń
  3. No poniekąd to mnie ubawiły te perypetie pocztowe, aczkolwiek to chyba należy płakać. Uważam że poczta powinna Was zawiadomić , że z uwagi na brak listonoszy należy odbierać korespondencję osobiście. SWoją drogą to ciekawe, że nie ma ani jedej chętnej osoby do tej pracy.
    W sumie to fajnie tak po świetach otwierać kartki , ale radocha pewnie była.
    Tulipanki od Elizy są boskie, byłam świadkiem jak ona wycina te misterne koronki, tego się chyba nie da ogarnąć, prędzej opanuję frywolitkę :-)
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wierzę, choć to 13, no i piątek , więc chyba powinnam. Justynko! Ogromnie się cieszę, że wreszcie mam konkretną, informację, że moja kartka dotarła. A już myślałam, drapałam sie po głowie , coś mi nie pasowało. Gdyby nie to, iż mam brata w Warszawie, do którego moje kartki docierają równie dlugo, ża długo.. i który notorycznie ma do mnie pretensje, iż nie pamiętam o nim... i wiem już teraz na pewno, że cała sytuacja z doręczaniem poczty przez "pocztę" jest w tym mieście tragiczna. To już wolę swoją rozkopaną Łodź, bo tu przynajmniej listy dochodzą w terminie " przyzwoitym". Bardzo się cieszę , że moja koronkowa robota jest już Twoja własnością i możesz sobie podglądać do woli moje papierowe krzyżyki. POzdrawiam w ten szczśliwy dla Ciebie piątek 13 -tego i życzę sprawnej poczty i pięnego słonecznego weekendu. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  5. Justynko do mnie też dotarły ze spóźnieniem, a z listonoszami problemu nie mamy, wiec to także wina poczty jest a nie tylko braki kadrowe.
    Miłego weekendu życzę i buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  6. No no no!! Dość długo obchodzisz Wielkanoc Justynko:)) U nas też nie najlepiej, ale dochodzą:) Karteczki cudne!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Tyyyyleee przyjemności na raz. I zobacz Justynko , jaka szczęśliwa piątkowa 13-ka. Cudowności. Dziękuję za milutkie słowa. Zarumieniłam się. A jeżeli coś pomogłam to z tak zdolnej uczennicy jestem dumna. I Twoje, Justynko dzieła są przepięknie wykonane. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale fajne uczucie, tyle dobroci na jeden raz, czyli nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Trochę żal, że te piękne kartki nie przyozdobiły świątecznie Twojego domu, ale cóż widać praca listonosza nie jest zajęciem poszukiwanym.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. U nas listonosze są, ale peryferyjni emeryci zapewniają im stałe dopłaty do pensji więc pewnie dlatego:) Swoją drogą taka kumulacja dobrych życzeń to też fajna sprawa:-) Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne, za jednym zamachem tyle wspaniałości:))

    OdpowiedzUsuń
  11. A to Cię obsypały koleżanki. :) Dużo pięknych kartek dostałaś.

    OdpowiedzUsuń
  12. No wreszcie, bo już zaczynałam obstawiać czy padnie jakiś nowy rekord :) A na przyszłe święta muszę chyba wysłać w listopadzie - będzie mobilizacja, żeby wcześniej zacząć z tymi kartkami ;)

    OdpowiedzUsuń