Bardzo miło mi się z Wami dzisiaj zobaczyć i na początek muszę bardzo, ale to bardzo podziękować za tyle miłych słów o mojej niciarce. Nawet zaczęłam na nią patrzeć bardziej przychylnym okiem i chyba mi się podoba, a na pewno jestem zadowolona z mahoniowego szaleństwa. Idąc tym tropem, czyli tym tzw "drewnianym" gładko przechodzimy do tytułu dzisiejszego posta. Bo co ma wspólnego drwal, ze stolarzem i jeszcze do tego te kokosy. Otóż wykombinowałam sobie, że tą częścią wspólną będzie drewno, albo takie klasyczne, jak sosna, jabłoń, albo takie bardziej egzotyczne, jak właśnie mahoń, czy łupiny orzechów kokosowych, które wprawdzie nie są "drewnem" sensu stricto, ale w taki sposób są jednak postrzegane. Ale, ale, żeby nie było, to będzie post o …. frywolitce :-))))
Brzegując, Renia w naszym cyklu "Kochamy frywolitkę" zadała temat biegania z czółenkiem w koło LINK, czyli drobne przypomnienie tematu z lipca 2014 (zobaczcie to już prawie cztery lata). Na początku wydawało mi się, że nie jest mi z tymi kołami po drodze, ale potem się rozkręciłam. Wyciągnęłam z pudełka różnej wielkości kółka wycięte w kokosów, poukładałam i postanowiłam połączyć. Użyłam bardzo naturalnej nici, czyli lnianej, która ciekawie wpisała się w klimat "naturalności". Nie jest najlepsza do frywolitki, albo po prostu prawie wcale się do niej nie nadaje, bo jest nierówno spleciona, ma zadry i zgrubienia, ale jakoś się udało.
To jak? gotowi na prezentację????
Nieskromnie powiem, że naszyjnik bardzo mi się podoba, chociaż odbiega od standardowych frywolitkowych klimatów :-)
A żeby udowodnić, że oswoiłam się z moimi niciarkowymi pomysłami, to wykorzystałam ją jako tło do kolejnych zdjęć. Wyszły takie trochę morskie, ale też fajnie :-)
Zależało mi na tym, aby nie zasłonić całości kółek i wydobyć ich naturalność.
A dla skali jeszcze zdjęcie na manekinie i próba "stylizacji":
Mam nadzieję, że spodoba Wam się moja praca :-) Załączam ją oczywiście do kwietniowej odsłony naszego cyklu "Kocham frywolitkę":
a że trafiło mi się jak ślepej kurze ziarnko (no dobrze trochę się dostosowałam) i Dziewczyny z Szuflady ją otworzyły i znalazły tam drewniany temat, to z przyjemnością go i tam dorzucę:
Mam nadzieję, że drewno egzotyczne też się łapie :-)
To nie wszystkie prace, które rozpoczęłam w tym temacie, ale ponieważ nie wiem, czy zdążę, to zostańmy przy naszyjniku.
Na tym kończę, bo mnie ostatnio "przesilenie wiosenne" łapie, pozdrawiam serdecznie wszystkich zaglądających i mówię do zobaczenia wkrótce
Justyna
P.S. Były warsztaty z Dorotką, więc wracam niedługo
Jak dla mnie rewelacyjnie wyszło:)
OdpowiedzUsuńKółeczka obrobione frywolitką, ale inaczej niż do tej pory i jak widać wygląda to świetnie.
Justynko dobrze zrobiłaś, że nie są obrobione na około tak wyglądają ciekawiej i moim zdaniem o wiele lepiej.
Pozdrawiam serdecznie
Lubię taką naturalną biżuterię :) Wyszło świetnie i gratuluję pomysłowości :) Ja niestety nie znalazłam żadnych kółek :P
OdpowiedzUsuńWłaśnie takie autorskie projekty cenię najbardziej :)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik wyszedł fantastycznie. Jest oryginalny i jedyny w swoim rodzaju. Mimo, że sama nie noszę dużej biżuterii to ta propozycja bardzo mi się podoba, szczególnie - jak podejrzewam- naszyjnik w tej formie jest lekki. pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj Justynko ślicznie to sobie wymyśliłaś. Naszyjnik pierwsza klasa. Widać frywolitka łączy style. Naszyjnik jest "odlotowy". Pozdrawiam serdecznie i niech Cię to przesilenie nie męczy za długo. Buziaczki.
OdpowiedzUsuńJustynko masz niesamowite pomysły . Ten naszyjnik zjawiskowy jest i super że tylko częściowo zakryty frywolitka bo szkoda by było tego naturalnego drewna. Ponownie typuje Twój naszyjnik na podium w szufladzie :-)
OdpowiedzUsuńPrzesilanie wiosenny wyślij gdzie daleko , żeby nie wróciło.
Pozdrawiam
Świetny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńWow! Very creative and earthy !!! Expertly done :-)
OdpowiedzUsuńWspaniały, oryginalny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu. Efekt bardzo fajny. Świetny naszyjnik casualowy, na lato jak znalazł.
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam takie surowo-naturalne klimaty <3 Bardzo podoba mi się naszyjnik i nie wpadłabym że to frywolitka :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńLen i drewno kocham od dawna, a już w połączeniu z frywolitką wygląda genialnie :) Świetny naszyjnik wyszedł, bardzo pomysłowy, powodzenia w wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńJustynka, wyszło świetnie! Lubie takie naturalne, drewniano-lniane klimaty 😊
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne wykorzystanie frywolitki. Bardzo mi się podoba i myślę, że w zestawieniu z lnianą sukienką byłoby też pięknie.
OdpowiedzUsuńJustynko, jakie Ty masz fajne pomysły i jakie fantastyczne wykonanie! pozdrawiam i życzę udanej majówki:)
OdpowiedzUsuńCiekawy naszyjnik. Lniana nitka świetnie wpasowała się w te naturalne kółka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny naszyjnik!!!
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalny naszyjnik pięknie się prezentuje. Miałas swetny pomysł, by wykorzystać te kółeczka. Podobaja mi się takie naturalne ozdobniki w biżuterii. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńFajnie! Super pasuje do tej koszuli. Witam w Wyzwaniu Szuflady!
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne. Nosiłabym, Witam w Wyzwaniu Szuflady!
OdpowiedzUsuń