Dzisiaj chciałam pokazać, że temat "Pikotków"w naszej kolejnej lekcji z cyklu "Kocham Frywolitkę" zmobilizował mnie do bardziej profesjonalnego podejścia do tego tematu. Otóż, od dłuższego czasu uważam, że moje pikotki nie są idealne, a to dlatego że zawsze (no, prawie zawsze) robię je na tzw "oko" Niby przy pewnej wprawie są w miarę równe, ale ja widzę, że nie. Jest możliwość zakupienia mierników pikotek, ale albo są trudno dostępne, albo dość drogie. Zdarzało mi się już korzystać z różnych kawałków tekturek, aby pikotki były wystarczające długie, żeby zmieściły się na nich koraliki, ale te tekturki wiecznie się gdzieś zapodziewały, a potem już nie wiedziałam która do czego i taki, znaczy się mały, był z nich pożytek. Zmobilizowałam się i wycięłam z grubego kartonu swoje własne mierniki, od 4 mm do 5 cm. Karton dla przedłużenia jego żywotności polakierowałam dwukrotnie. Nabiłam w tych karteczkach dziurki takim "ustrojstwem" zakupionym kiedyś w markecie o nazwie "zestaw kaletniczy" a następnie zawiesiłam na takich otwieranych kółkach i mam. Mam swój autorski zestaw mierników do pikotek.
Pewnie można by jeszcze te karteczki ozdobić, ale na razie są takie mocno "eko"
Z zestawu jestem zadowolona, jak mam potrzebę, to wypinam odpowiedni miernik i lecimy z supełkami i pikotkami.
Jako pierwsza próba powstał kwiatek z książki Agnieszki Bojrakowskiej-Przenieosło, w którym pikotków jest całe mnóstwo. Aga wykorzystała swoje kwiatki do wianka komunijnego, mój jest bardziej kolorowy, więc został broszką:
Od dłuższego czasu zasadzałam się na ten wzór, ale jakoś nie do końca mi leżał, albo po prostu musiałam do niego dojrzeć. Mój kwiatek jest wysupłany z pięknie cieniowanego kordonka Lizbeth 20.
Korzystając z tego samego wzoru można na pikotkach zawiesić koraliki i taki wariant także przećwiczyłam:
Na zdjęciu chyba tego nie widać, ale aby koraliki równo się układały pikotki muszą być idealnie równe. Tutaj nie da się robić z miarką, więc wszystko ma być równe na oko. Kwiatuszek, jeszcze nie zagospodarowany. A tak wygląda od tyłu:
Wiem, że może trochę mała praca w temacie pikotkowym, ale tak na prawdę w tym miesiącu pikotki trenowałam jeszcze np w masce karnawałowej TUTAJ, bo inne frywolne prace są wyjątkowo w nie ubogie - mają tylko pikotki techniczne. Mam jednak nadzieję, że Renia mi zaliczy :-)
Na dzisiaj kończę, bo muszę jeszcze mój kuchenny decoupage zrobić. Wiem, wiem, na ostatnią chwilę, ale plan jest żeby zdążyć :-)
Dziękuję Wam bardzo serdecznie za wszystkie miłe słowa o czapce-kocie LINK.
Teraz już mówię do zobaczenia i pozdrawiam bardzo serdecznie
Justyna
Mierniki do pikotek są świetne, naprawdę genialny pomysł :) Kwiatuszki wyglądają pięknie i nawet specjalnie się przyglądałam pikotkom, faktycznie równiutkie (chociaż we wcześniejszych pracach nie zauważyłam żadnych nierównych, więc dobre masz to "oko") :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Twój miernik wygląda bardzo profesjonalnie.
OdpowiedzUsuńKwiatuszek wygląda ślicznie, szczególnie ten w wersji kolorowej. Jest taki "włochaty". Z koralikami wygląda zupełnie inaczej. Gdybym nie wiedziała, że to ten sam wzór to pewnie pomyślałabym, że robiłaś je z różnych schematów.
Na widok Twojego miernika to od razu mi się oczka zaświeciły :-) bardzo fajny i śliczny. Mam tę książkę i też myślałam o tym kwiatuszku :-) tylko właśnie nie wiedziałam jak zrobic takie śliczne, równe pikotki. Pięknie Ci one wyszły :-)
OdpowiedzUsuńMega - profesjonalny miernik do pikotków! Nie dość, że to bardzo praktyczne urządzenie, to na dodatek wygląda świetnie, właśnie w takim naturalnym stylu bardzo mi się podoba. Kwiatki wyglądają cudownie, a wykonanie ich w wersji z pikotkami i z koralikami, pokazuje, jak bardzo może się ten sam wzór różnić w zależności od "dodatków". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrześliczne , frywolitkowe kwiatki :)
OdpowiedzUsuńCo to kobieta nie wymyśli ? Świetny miernik !
Justynko nie wiem co bardziej mi sie podoba kwiatuszki czy mierniki.
OdpowiedzUsuńJa mam zrobionez kart do kodów i chyba sobie je w podobny sposob zawiesze mogę?? Kwiatuszki tez są przepiękne i widać jak na dłoni że jeden wzór daje wiele możliwości
Pozdrawiam serdecznie i miłej niedzili
Bardzo podoba mi się kwiatuszek z koralikami wyszedł super :) pikotki dodają uroku są piękne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA ja zawsze na oko i raczej tak już zostanie, leniwa jestem i wcale nie taka perfekcyjna;-) Kwiatuszki są piękne w obu wersjach, chociaż chyba do tego kolorowego bardziej mi się buzia uśmiecha może dlatego, że taki energetyczny. Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńOd poczatkubmojej przygody z frywolitką wszystkie pikotki robię z pomocą miernika, a to dlatego, ze ja po prostu jestem "wariat " i u mnie musi być równo. W tym celu pocięłam stare karty telefoniczne, tylko że się toto miesza, a rozmiar poznaję po nadrukach. Podsunęłaś mi super rozwiązanie, przewiercić dziurki i na kółeczko. Dzięki ogromne, a kwiatki zrobiłaś cudne 😁
OdpowiedzUsuńPozdrawiam😁
Justynko cudne te Twoje pikotki. Kocham wszelkie cieniowane nici ale również kolorek miętowy , więc dla mnie oba kwiatuszki są przepiękne. A pomysł z miarkami doskonały , wiadomo potrzeba matka wynalazku !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Śliczna praca Justynko. Uwielbiam podpatrywać te Twoje dziergadełka. Są przepiękne. Pomysł z tekturkami bardzo fajny. Jak widac jak potrzeba to i sposób się znajdzie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLove the picot version of the flower - looks more 'natural' :-)
OdpowiedzUsuńI use cardboard gauges, too, but am going to borrow your idea and string them together - it looks so professional the way you did it !
Takie 'sprzęty' z pewnością ułatwiają pracę no i często wyglądają estetyczniej gdy wszystko jest równe. Ale niczego nierównego w Twoich pracach nie zauważyłam. Wszystko śliczne i dopracowane z perfekcyjną dokładnością:)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowe a zarazem prosty sposób na miernik pikotków. Teraz to wszystkie będą perfekcyjne.
OdpowiedzUsuńMierniki spięte, super sprawa. Ja mierniki porobiłam ze starych kart do bankomatu :))), ale ich nie spinam, leżą luzem w pudełku, a mam ich zaledwie 3 rozmiary.
OdpowiedzUsuńKwiatki cudowne obydwa. :)
Pozdrawiam ciepło.
Te mierniki wyglądają bardzo profesjonalnie. Sama robiłam z kartoników, ale kiepsko mi się to sprawdzało.
OdpowiedzUsuńDo tego wzoru kwiatka przymierzyłam się raz i mnie przerosło :-). Twoje kwiatuszki są bajeczne!
Mierniki wyglądają nader profesjonalnie :0 A efekty z nich wypracowane są prześliczne. Bardzo podoba mi się tęczowy kwiatek...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
kolorystyka barw i efekt wow cieszą oko w tak jesienne dni:))
OdpowiedzUsuńŚwietne mierniki, spięte razem na pewno się nie zgubią. Pomysłowe
OdpowiedzUsuńkwiatki z pikotek w świetnych kolorach.Też zrobiłam sobie mierniki
i trzymam w kopercie. Pozdrawiam