czwartek, 4 lutego 2016

Wychodzę z wprawy?

Witajcie :-)
Dzisiaj zaprezentuję koszyk, który robiłam baaaardzo długo. Jakoś po pierwszym entuzjazmie, zapał opadł i przestał biedak w kącie salonu kilka miesięcy, ale udało się go skończyć. Projekt typowo do wykorzystania, ale może od początku. Mam dwóch całkiem sporych już synów, więc zawsze jest sporo prania, a jak już jest wyprane to zawsze największy rozgardiasz powodowały skarpetki. Już pozwijane prosiły się o powkładanie do szaf i z reguły niezbyt to wychodziło. Postanowiłam więc zrobić koszyk na te skarpetki i niech się sami rządzą, wybierają itd. Ja czyste wrzucam do kosza i już. Miejsca w łazienko-pralni jest ile jest, więc padło na kąt do którego pasował koszyk o trójkątnej podstawie, a tak po matematycznemu ta podstawa to chyba wycinek koła. Podstawa zrobiona częściowo z tektury lekko "zdekupażowanej" efektem płótna, a potem rureczki, które układają się w paski, bo takie mam kafelki. Zresztą już Wam pokazywałam moją łazienkę TUTAJ i TUTAJ.
Patrząc lekko krytycznym okiem koszyk wyszedł fajny, ale nie jest idealny, albo inaczej mówiąc trochę krzywy. Jednak mimo wszystko bardzo mi się podoba, jest użyteczny i bardzo proszę - oto ON:



Prawda, że trochę krzywy :-)? to może jeszcze w innym ujęciu:



I w miejscu docelowym, gdzie prezentuje się chyba najlepiej:





Koszyk jest dosyć duży, jego wymiary to:  36 cm wysokości i 33 cm promienia koła, tego od wycinka :-)
A i na koniec chciałam Was zainteresować drugą edycją "12 projektów dla domu", którą ogłosiła Asia. Brałam udział w pierwszej części, więc postanowiłam zgłosić mój paskowaty koszyk do drugiej, bo zdecydowanie spełnia założenia zabawy. Oto baner:

A jakby ktoś chciał sobie przypomnieć to TUTAJ znajdzie podsumowanie pierwszej edycji :-)
Na tym kończę, pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo serdecznie i mówię do zobaczenia

Justyna

26 komentarzy:

  1. Ooo, doczekałam się u Ciebie na plecionkę:) Bardzo fajna i najważniejsze że praktyczna:) Ja tez mam takie które już rok czekają na wykończenie :) Niech ja się już ogarnę z przeprowadzką.... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest super a krzywizny były zaplanowane :)Od paru dni również mam ochotę na wyplatanie.Fajnie,że dodałaś przypominajki bo jakoś przeoczyłam dywanik łazienkowy,którym się zachwycam.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Justynko , czy Ty czasem nie marudzisz?? Co chcesz od tego koszyka? jakie krzywo.. on jest genialny i w kolorystyce i w kształcie i w przeznaczeniu Nie jest łatwo wyplatać takie nietypowe formy. Gratuluje pomysłu , ciekawa czy Twoi facecie są równie zadowolenie z takiego rozwiązania ??
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę sobie, że z tego kosza to skarpetki już na pewno do szafy nie trafią, tylko prosto na stopy. Ale to świetny pomysł jest i koszyk bardzo mi się podoba. Rękodzieło nie musi być idealne, jak z pod igły, bo to właśnie rękodzieło:-).

    OdpowiedzUsuń
  5. Super jest, najważniejsze, że pełnia swoje zadanie :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam trzech synów i o skarpetach co nieco wiem:)) Koszyk kolorowy radosny i najważniejsze że spełnia swoje zadanie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak dla mnie koszyk wygląda wspaniale, a przy tym idealnie wpasował się w kąt. Szczerze podziwiam za umiejętność wyplatania, bo raz wyplotłam z papieru koszyk, który mógł być hełmofonem czołgisty - do innych zastosowań się nie nadawał:)) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny koszyk i jak idealnie pasuje do tego kąta :) a co najważniejsze, jest baaardzo praktyczny :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi się bardzo podoba, a że ciut ciut krzywy... to tylko dodaje jemu naturalności - przecież to ręczna robota :) Super kształt, świetnie dobrałaś kolory, no i przede wszystkim praktyczny!

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie się prezentuje we wnętrzu ten kosz:)

    OdpowiedzUsuń
  11. A co tam że krzywy, ważne jak się prezentuje!!Jest cudowny! Ja w życiu bym czegoś takiego nie zrobiła, za chiny ludowe! Nie mam pojęcia jak można takie cudo wypleść bo wygląda lepiej niż w sklepie Kochana :) Świetna robota :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Koszyk rewelacyjny: kształt i kolorystyka. I do tego bardzo praktyczny. Też w domu miałam samych facetów i wiem jaki to problem ze skarpetkami. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kształt koszyka jest super, kolorki również :) Bardzo ładnie prezentuje się w miejscu docelowym. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaki fajny! i bardzo pozytywnie kolorowy a w kącie wygląda ekstra. I nie jest krzywy, jest prawoskrętny :-) mnie tak zawsze wychodzą kanciaste koszyki, to taka prawidłowość;-) a ten w końcu dwa kanty ma. Mnie jakoś ostatnio też wzięło na plecenie. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczny jest bardzo! że biały, to zawsze mi się podoba, a kolorowe paseczki wprowadzają w cudownie wesoły nastrój, i Twoi chłopcy od rana po kontakcie z koszem będą mieli powera przynajmniej do południa:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Podziwiam zawsze takie większe formy :)
    U mnie na tapecie też wiklina, ale po długiej przerwie idzie mi jak po grudzie :( Nie wiem czy nie zacząć od nowa, bo jak patrzę na takie fajne prace to mam kompleksy...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Justynko ja tam nie widzę krzywizny- jak dla mnie jest idealny i do tego funkcjonalny , a to najważniejsze:)
    Co do zabawy może sie przyłączę, ale dopiero coś koło wakacji:0
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo fajny koszyk wyszedł! Taka rzecz się przydaje. U mnie z kolei funkcjonuje "Klub Samotnej Fusekli", czyli koszyk, gdzie skarpetki czekają na swoją parę ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Super pomysł! A koszyk rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też krzywizn nie widzę. Dla mnie koszyk jest świetny i bardzo użyteczny!
    Męskie skarpetki mnie przerażają i przerastają - łączenie ich w pary to prawdziwy koszmar, więc przydzieliłam to zadanie noszącym :-)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tam krzywizn nie widzę i podziwiam Cię za cierpliwość, ja bym chyba nie była w stanie upleść takiego wielgachnego kosza. Jest fajny i na pewno będzie praktyczną ozdobą.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Serdecznie dziękuję za udział również w drugiej edycji zabawy :) Projekt poważny, gabaryty słuszne... ewentualne krzywizny tylko dodają mu uroku!
    Pozdrawiam!
    Asia
    P.S. Dokładnie rozumiem, co przeżywałaś :) Sama też porwałam się kiedyś na kosz z papierowej wikliny, ale robiłam go na drewnianym stelażu :) Pokazywałam go tutaj: http://asia-majstruje.blogspot.com/2014/02/projekt-dla-domu-kosz-z-papierowej.html

    OdpowiedzUsuń
  23. e tam! zapełniony skarpetkami "zgubi" swoje nieznaczne krzywości ;-)
    a może jego kolorowość będzie dobrą motywają i przypomnieniem gdzie te skarpetki wylądowac powinny ;-D

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie wiem, co Ci się może nie podobać w tym koszyku - jak dla mnie jest super! :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dla mnie bomba:) Ładny, kolorowy i funkcjonalny:)

    OdpowiedzUsuń