Na początek chciałam bardzo podziękować, za wszystkie słowa które napisałyście o mojej lampie. Bardzo mnie to cieszy, tym bardziej że ja też jestem z niej bardzo zadowolona. Podoba się chyba nie tylko mnie, bo mam zamówienie na kolejną. Będzie na pewno, ale musi troszkę poczekać w kolejce. Wam też z przyjemnością ją pokażę :-)
Dzisiaj będzie jak w tytule, między innymi o pokrewieństwie dusz. W naszej zabawie decoupage, którą prowadzimy z Renią, obecnie na tapecie transfer, ale to już na pewno wiecie, bo cały miesiąc to wałkujemy i dobrze. Transfer wielu osobom się spodobał, daje fajne możliwości i nawet jak ktoś go nie pokocha to może wykorzystywać, kiedy chce i kiedy będzie mu to potrzebne do ogólnej koncepcji. A dlaczego pokrewieństwo dusz? Otóż w temacie transferu, najpierw przygotowałam pudełko ozdobione motywem dmuchawca, a Renia już szykowała piękne poduszki, również z takim wzorem, potem Renia pokazała swoje skrzynki z odzysku, a ja już miałam wstępnie takie podobne przygotowane. Dzisiaj chcę je pokazać. I co? czy to nie pokrewieństwo. Naprawdę nie umawiałyśmy się, wyszło samo z siebie, ale fajnie :-)
To teraz o moich skrzynkach. Znalazłam dwie takie po owocach gdzieś w zakamarkach garażu i postanowiłam je troszeczkę zmienić i wykorzystać do uporządkowania moich sprzętów do decoupage. Z jednej strony umiem zrobić koszyki z papierowej wikliny, ozdobić coś decu, a z drugiej przybywa narzędzi i innych "przydasi", więc jakoś to trzeba troszkę ogarnąć.
Skrzynki zostały oczyszczone z nalepek, obdarte z resztek kleju (z niejakim trudem), następnie pomalowane brązową farbą (miało być bejcą, ale nie było), a potem pomalowane białą farbą. Miały być przecierane, ale jak zaczęłam malować to okazało się, że farba niezbyt dokładnie kryje ciemny podkład i wychodzi fajnie, więc przecierania było niewiele. Do tego jedna ze skrzynek została oklejona gazetami, potem transfer, jak w trzecim kroku decu, trochę postarzających kropek (białych i czarnych), na koniec matowy lakier i oto co wyszło:
Zdjęcia oczywiście ogrodowe, bo jakżeby mogło być inaczej. Te niebieskie na pierwszych zdjęciach to brunery, które panoszą się u mnie jak chwasty, ale są urocze. A na ławeczce widać, że nie tylko ja lubię na niej wysiadywać :-)
To jeszcze kilka szczegółów:
Drugie miało być w klimacie XIX-wiecznej, francuskiej apteki, stąd te banderole. To jest wyklejone na dnie i na krótszych brzegach gazetami
Ja jestem z efektu zadowolona, tym bardziej że na początku było tak:
Skrzynki miały stanąć w domowym garażu i tam są, ale chyba mi ich trochę żal i pomyślę nad zmianą miejsca dla nich na bardziej wyeksponowane. A tak prezentują się z zawartością:
Uff, ale długo mi wyszło. Muszę jednak jeszcze dodać, że praca przy tych skrzynkach sprawiła mi dużą radość i efekt upcyklingu mi się podoba. To na koniec baner naszego 3 kroku:
Pa, paaaa :-)
pozdrawiam
Justyna
P.S.
Nie zapominajcie o frywolitce, też jeszcze jest dużo do nauczenia :-)
Dopiero oglądając Twoje zdjęcia uświadomiłam sobie, że to przecież czas kwitnięcia mojego ulubionego lilaka, specjalnie wyszłam sprawdzić, czy mój już taki rozkwitnięty bo chociaż mam go obok wejścia do domu, to jakoś go zupełnie ostatnio nie zauważałam, ale jest, kwitnie i pachnie nieziemsko. Za to brunery w tym roku kiepściutkie, chyba za sucha zima była, zresztą u nas jest okropna susza. A teraz do sedna:) skrzyneczki wyszły super i widać że nieźle sie przy nich napracowałaś, świetna jest ta grafika z Beatlesami! Też mam skrzyneczki, ale na razie czekają na lepsze czasy;) ale sie rogadałam... Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCzasami to się nie chce wierzyć, jakie cudeńka powstają z"byle czego". Świetnie Ci wyszło!
OdpowiedzUsuńwow super zmiana dla starych skrzynek :) jak dla mnie efekt Twojej pracy jest naprawdę zaskakująco pozytywny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJustynko co prawda wspominałaś że przygotowujesz też jakiś recykling, ale nie pomyślałam nawet że znowu wpadłyśmy na ten sam pomysł :D
OdpowiedzUsuńTwoje skrzyneczki wyszły świetnie, aż żałuję, że sama moich mocniej nie otransferowałam, ale chyba by i tak tego nie było widać:)
pozdrawiam cieplutko:)
To Ty pierwsza napisałaś o pokrewieństwie dusz :-)
UsuńKapitalna przemiana!
OdpowiedzUsuńJustynko widze , że sie nakręciłas az miło tymi transferami. To był dokonały ponysl na 3 lekcją. Chyba sie wszystki spodobało. Twoje transfery są świetne , a skrzynki przed i po to jak noc i dzień. ja bym chyba w nich nie zobaczyała materiału do recyklingu :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Wyszły rewelacyjnie :) transfery wychodzą Ci super ciekawa jestem co wymyślisz na kolejna lekcję :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie fajne grafiki do transferu. Skrzynki wyszły kapitalnie - nie ma to jak dostać się w dobre ręce :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo się nazywa metamorfoza!!!! Zdecydowanie na plus:)
OdpowiedzUsuńPiękne! ale muszę oprotestować postawienie takich ślicznych skrzyneczek w garażu:))
OdpowiedzUsuńOk, ok, na pewno zostaną przestawione. Już jest plan, bo to wymaga większego remanentu, ale będzie zrobione. Dzięki :-)
UsuńFajne takie zgrzebne, w sam raz na dekupażowe akcesoria:-) I super pomysł z tym oklejaniem gazetą:-)
OdpowiedzUsuńSkrzyneczki wyszły super !!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna przemiana :) Efekt końcowy wart zachodu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJustynko, skrzyneczki świetne po przemianie.
OdpowiedzUsuńNie obraź się, ale jeśli chcesz nam coś pokazać, a piszesz to słowo przez "rz" zamiast przez " ż", to nas karzesz /od kara/, a nie pokazujesz /od pokaz/. Bądź tak dobra i nie rób takich błędów.
Pozdrawiam.)
Jak to się mogło stać :-( masz w zupełności rację. Już poprawiam. Dziękuję.
UsuńOch mam słabość do takich cudeniek :) Świetne
OdpowiedzUsuńfajnie wyszły, też zrobiłam sobie taką skrzyneczkę na serwetki, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŚwietne skrzyneczki, wyszły super
OdpowiedzUsuńNiesamowite jak takie zwykłe skrzynki mogą się zmienić:) Super wyszły!
OdpowiedzUsuńŚwietne transfery i oczywiście bardzo udana metamorfoza skrzynek:) A lampa z poprzedniego wpisu po prostu rewelacyjna. Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam, życząc udanego weekendu:)
OdpowiedzUsuńZ tym pokrewieństwem dusz chyba jest coś na rzeczy :)
OdpowiedzUsuńA skrzyneczki wyszły super, bardzo udana metamorfoza i jakie fajne napisy :)
Świetna odmiana skrzyneczek:) Fajny pomysł, na dekorowanie wycinkami z gazet:) Niby zwykły tekst, a fajnie wygląda. Kiedyś dawno w dzieciństwie miałam koszulkę bawełnianą, taki zwykły t-shirt właśnie w wycinki z gazet. bardzo ją lubiłam:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Piękne transfery ,bardzo lubię kiedy jest dużo różnorodnych grafik na jednej pracy.
OdpowiedzUsuńWiesz, również wykorzystuję takie skrzynki, ale jakoś nie wpadłam na pomysł, by je pomalować... a Ty zrobiłaś to cudnie!
OdpowiedzUsuń