Na ten weekend miałam zaplanowane głównie roboty ogrodowe, ale niestety pogoda zweryfikowała mój rozkład zajęć. Ograniczyłam się jedynie do przesadzenia kilku domowych kwiatków w garażu. Jeden jeszcze czeka, ale jest za duży żebym sama się za niego brała, a pomocników na razie brak. Siadłam więc i piszę posta, w którym chcę pokazać co przygotowałam na: frywolitkowe zadanie nr 13. Pamiętacie w tym miesiącu gościnnie inspiruje nas Dorota, zajrzyjcie do niej bo robi piękne prace, frywolitkowe i nie tylko. Jak na razie przygotowałam jedną bluzkę, nie jest to dużo, ale mam plany na jeszcze. Nie wiem tylko czy się wyrobię, więc dzisiaj pokarzę to co mam.
Frywolitkę dodałam do zwykłej bluzki, taka na lato bez rękawów i z dekoltem w szpic. I znowu ten dekolt, ja mam chyba jakieś kompleksy, bo zawsze mi się wydaje że są za duże. Teraz dzięki frywolitce mam sposób na jego przysłonięcie. Dodatkowo pojawiła się jeszcze na marszczeniu krótka frywolitkowa wstawka. A dekolt przysłonięty jest koronką zrobioną według wzoru na anielskie skrzydła w książki Agnieszki Przeniosło. Już raz taką robiłam do aniołka, a tutaj jest jedno skrzydło, więc jest lekko asymetrycznie.
a może na tym zdjęciu lepiej widać, całość?
Bluzka jest prosta, to tylko perspektywa. A poniżej próba zdjęć na modelu, czyli na mnie, ale nie jest łatwo samej zrobić sobie fotkę, ale chociaż tak poglądowo:
Jak pisałam, robi się jeszcze jedna praca, ale ....
Zrobiłam sobie taki mały przegląd frywolitkowych prac, które powstały jako dodatek do czegoś, czyli tak jak pisała Dorota "nośmy/pokazujmny dumnie swoje prace" i wyszło mi, że nie było ich tak mało. Pierwsze prace, to takie drobiazgi, jak w piórniku na bis:
Potem już była wspólna nauka i np:
- etui na telefon:- motyle:
- no i moja rzec by można "flagowa" praca, czyli torebka, noszę ją dumnie w ciepłym sezonie i zaraz lecę ją wyciągnąć z szafy:
- eskulap, chociaż on przypinany, a nie przyszyty na stałe:
- i ostatnia praca, która znalazła się także w inspiracjach Doroty, czyli serce w dekolcie:
Ale sobie autoreklamę zrobiłam, ale co tam, mój blog, moja reklama. Przyznacie chyba jednak, że nazbierało się tych prac. A wiecie, że niedługo minie rok, jak się wspólnie uczymy frywolitki, ale fajnie :-)
To dla tych co dobrnęli do końca tego przydługiego posta, jeszcze zdjęcia z wiosennego ogrodu. Po pierwsze łan moich ulubionych szafirków:
i uroczy bratek, który wykiełkował pomiędzy kostkami chodnika.
Muszę go tam zostawić, przecież nie mogę go wyrwać :-)
Na dzisiaj już (dobre sobie, już!) kończę. Serdecznie pozdrawiam wszystkich, dziękuję bardzo, że zaglądacie, dziękuję za wszystkie tak miłe komentarze. Do zobaczenia wkrótce :-)
Justyna
Jakie one piękne!
OdpowiedzUsuńPrzedtem zachwycałam się frywolitką " teoretycznie", a teraz od kiedy mam cztery własne, bo dostałam je za wygrany konkurs u Oli K., to zachwycam się "praktycznie" i wreszcie doceniam finezję we frywolitce. To są arcydzieła!
A bluzka "na modelu" zabójcza:))
Śliczne. :)
OdpowiedzUsuńMoim jedynym jak do tej pory wytworem frywolitkowym do ubioru jest kołnierzyk który zrobiłam teściowej do sukienki :) Musiałabym pokombinować coś moimi bluzeczkami, ale na to zadanie to chyba się nie wyrobię w czasie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Justynko bluzka wygląda świetnie!!
OdpowiedzUsuńJa zrobiłam sobie wstawkę do bluzki którą miałam uszyć, ale wyszła tak sztywna, że miałabym od razu pilling na plecach :)
Ilość wcześniejszych prac z wykorzystaniem frywolitki mnie zaskoczyła, bo choć widziałam je wszystkie u Ciebie to nie wydawało się ich aż tak dużo :)
Pozdrawiam cieplutko:)
Dla mnie każdy dekold też jest za duży, a taka wstaweczka dosyć że zabuduje, to jeszcze pięknie ozdabia. Pozostałe prace równie piękne, najbardziej jednak urzekły mnie motylki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
Nadziwić się nie mogę :) Piękne frywolitkowo-szydełkowe prace. Dla mnie nr 1 to torba z kolorowymi szydełkowymi (bo chyba nie frywolitkowymi) akcentami :)
OdpowiedzUsuńwiosennie pozdrawiam
Dla mnie każda frywolitkowa praca jest cudna i zasługuje na wyróżnienie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zacznę od zdjęcia bratka bo mam bardzo podobne, wyrósł sobie skubany na samym środku zabetonowanego śmietnika:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda frywolitkowa wstawka na dekolcie, pomysł z asymetrią jest rewelacyjny. Cała reszta oczywiście też super i co ciekawe wszystko pamiętam:), pamiętam też jak zaczynałyście zabawę, i jaka zalatana wtedy byłam...
Pozdrawiam serdecznie:)
Bluzka z frywolitką podoba mi się. Ale wszystkie drobiazgi frywolitkowe wygladają ładniutko . Juz je widziałam ale fajnie jak są zebrane w jednym miejscu.
OdpowiedzUsuńJustynko a jak jeszcze nie mam nic nowego na 13 zadanie. Nie wiem czy zdążę:))))
Bluzka z dodatkiem frywolitkowej wstawki nabrała zupełnie innego charakteru! Super ;)
OdpowiedzUsuńTaki mały element, a efekt powalający!!! przepięknie to wygląda!!!
OdpowiedzUsuńSzafirkowa rabatka cudowna!!!
Nastawiłam się na oglądanie,a tu połowa zdjęć mi się nie chce otworzyć;(((
OdpowiedzUsuńMoże wrócę później i laptop nie spłata mi figla
Bluzka prezentuje się świetnie, ten kolor frywolitki jest wprost dla niej stworzony :) Pozostałe prace już widziałam, ale fajnie je sobie przypomnieć :) Cały czas uważam, że eskulap jest genialny :)
OdpowiedzUsuńJustynko Ty wiesz że ja kocham Twoja frywolitke we wszystkich odsłonach. Też mam zawsze problem z dekoltem też mi sie wydaje zawsze za duży. Wstawka z frywolitki jest genialna . Jestem zdecydowanie za , pomysł świetny wykonanie mistrzowskie,
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetna bluzka :-) chociaż dekolt nie wydaje mi się za duży
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
frywolitka jest tak przepiękna techniką, że pasuje do wszystkiego. Dodatek do bluzki - gdybym nie wiedziała, to pomyślałabym, że to tak fabrycznie. CUDOWNIE!!!
OdpowiedzUsuńA bratka oczywiście, że nie możesz wyrwać, ślicznie się prezentuje na kostce.
Takie małe dodatki a jak pięknie ozdabiają. Bluzeczka świetna.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba torebka z motylkiem. Jak widać wszystko można ozdabiać frywolitką a efekt zawsze jest wyjątkowy. Cieplutko pozdrawiam.
Super, że pokazałaś te wszystkie prace! Nowa bluzeczka świetnie wygląda. Przyznam, że też mam wieczny problem z głębokością dekoltów, ale to kwestia wzrostu - w większości mierzonych bluzek stanik wyłazi, talia gdzieś w okolicach moich bioder....więc próbuję coś z tym zrobić. Zresztą... każdy pretekst do kreatywności jest dobry ;-) Szczególnie jeśli efekty są takie śliczne jak u ciebie!
OdpowiedzUsuńTa bluzka przepięknie się odmieniła:) Cały przegląd dodatków fajnie się oglądało. Ja się zupełnie nie mogę zebrać żeby iść do ogródka. Ale chyba już nie mam wyjścia. A tak mi się nie chce;)
OdpowiedzUsuńPiekne jest to zastosowanie swoich dzieł, które pokazałaś. Bardzo lubię praktyczne zastosowanie rękodzieła (no tak, napisała szyjąca lalki ;) ), takie na co dzień. Twoje skrzydełko na bluzce jest cudne, tak samo wszystkie pozostałe rzeczy, które pokazałaś. Bo chyba nie ma nic gorszego, niż tworzenie i chowanie do szafy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
pozglądałam, popodziwiałam, cudeńka! :-)
OdpowiedzUsuńi nie, to nie nie jest duży dekolt! ;-D
a bratka nie ruszaj, jak wyrósł to sobie tam poradzi :-)
Justynko, ślicznie ozdobiłaś sobie bluzkę:) Frywolitka dodała jej niebanalnego uroku:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam też ile już "używasz" swoich frywolitkowych prac! Super:) Pozdrawiam serdecznie:)