Zbierałam się z napisaniem tego posta przez cały weekend, ale przed północą zdążę :-) Może się więc troszkę wytłumaczę. U nas na Mazowszu weekend był śliczny, ciepły, wręcz gorący, a mnie szczególnie zauroczył sobotni poranek kiedy to wstałam całkiem wcześnie, bo obiecałam Młodemu (pamiętacie, takie małe 195 cm), który wyjeżdżał na obóz siatkówkowy, że go odwiozę (zbiórka o 7.20 w sobotę!!!), a potem jak już wstałam, to miałam wreszcie trochę czasu, żeby podelektować się pięknem przyrody w pełni lata. SUPER. Ten tak piękny początek weekendu wpłynął na mnie antykomputerowo, ale dziś wieczorem to przecież już musiałam, bo jestem troszeczkę uzależniona. Obiecuję nadrobię zaległości na Waszych blogach. Podziękuję jeszcze za piękne słowa o moim wianku. Nadal wisi i ma się całkiem dobrze. Będę zdawać relację ile wytrzyma, bo sama jestem ciekawa.
Teraz wracam do tematu, czyli "indyjska piaskownica". Jest on zlepkiem kolorowego wyzwania w Art-Piaskownicy i cyklicznej zabawy pt. Śniadanie na świecie, tym razem indyjskiego śniadania na blogu Diany i jej koleżanek. Pierwsze było indyjskie śniadanie, uwielbiam takie klimaty, więc od razu zaczęłam główkować, że nasycone kolory, że na bogato itd, a potem te kolory w Piaskownicy bardzo mi podpasowały. Ale co by tu zrobić? Obecnie na topie frywolitka, więc padło na nią. Jakiś czas temu zamówiłam od Ani z bloga Radość Tworzenia turkusową torebkę, można ją zobaczyć tutaj (jest super, już sprwdzona), więc postanowiłam ją ozdobić. A że taka już "mocna" jestem postanowiłam zrobić kilka kolorowych elementów wykorzystując wzory serwetek pokazywanych przez Renulka (fragment serwetki letniej i śnieżnej). I co!!!! tutaj bym poległa, bo w 4 rzędzie nie wiedziałam co, którym czółenkiem itd. Uratowała mnie niezawodna Kazia, która podpowiedziała, rozrysowała i wszystko stało się proste. DZIĘKUJĘ BARDZO :-) I to jest to, za co tak polubiłam blogosferę: niby wirtualna, ale są w niej zwykli i wspaniali (jednocześnie) ludzie. SUPER :-)
Ale się rozgadałam, zobaczcie sami co przygotowałam:
Wybaczcie mnogość zdjęć, ale nie umiałam się zdecydować. Jeszcze może zbliżenia samych frywolitek, wg wzorów Renulka:
i Jana Stawasza
Do torebki dodałam zawleczkowo-frywolitkowe charmsy pokazywane w poprzednim poście, tylko dorobiłam jeszcze szary i żółty. Zupełnie nie wiedziałam na czym je zawiesić i ponieważ nic mi nie pasowało zrobiłam zwykły frywolitkowy sznurek spiralkę i jest chyba całkiem ok.
Na koniec, żeby było bardziej kolorowo, do wyzwania dołączam jeszcze bransoletkę, zrobioną już jakiś czas temu, ale nie pokazywaną, która sfotografowana na pięknie różowej hortensji idealnie wpisuje się w indyjskie kolory:
Jak Wam się podoba?
Diana pisała jeszcze o zrobieniu potrawy, ale ponieważ nie jest to obowiązkowe, a ja nie mam weny na gotowanie to tym razem pominę tę część. Słowo się rzekło, zgłaszam moją torebkę i bransoletkę, czyli rzeczy które zdecydowanie kojarzą się z porankiem, do cyklicznej zabawy - indyjskie śniadanie:
oraz torebkę na wyzwanie Art-Piaskownicy - kolory Maryszy i Groszka
a na koniec, aby Was już zupełnie wymęczyć, kilka zdjęć z ogrodu:
poranne łowy
letni kwiat
zawilec
zagubiona w hortensjach
Pozdrawiam tych co dotarli do końca i do zabaczenia :-)
Wspaniale ozdobiłaś torebkę, ale bransoletka... och!!!... cudo!!!!!!!!!:):):)
OdpowiedzUsuńJak ja ci zazdroszczę tych frywolitek:). Torba wyszła ślicznie tak delikatnie ozdobiona nabrała zupełnie nowego charakteru, bransoletka też przepiękna. A ogród o poranku..., no cóż swojego dawno nie widziałam, bo ostatnio prowadzę zdecydowanie życie nocne, więc poranki są dla mnie nieosiągalne:) więc chętnie popodziwiałam Twój. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo nie, już miałam iść spać, a teraz przez Ciebie nie zasnę, bo takiego kopa mi dałaś swoimi cudami!!! Z frywolitkami potrafisz wszystko, tu jest na to dowód. Że są cudne - to niedomówienie roku. Brak słów, brak nut..... A w Indyjskim śniadaniu będziesz bezkonkurencyjna :))) Zdjęcie z ławeczką i pajęczynką - miodzio :)))
OdpowiedzUsuńJest po prostu fantastyczna! Kolory bardzo nawiązują do indyjskich klimatów :) Życzę powodzenia w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńJustynko torebkę świetnie ozdobiłaś i ożywiłaś koronką frywolitką.Śliczne te kwiatki serwetkowe. Bransoletka też mi się podoba. I widać jak sobie już bardzo dobrze radzisz z supełkami:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że weekend spędziłaś milutko , trzeba trochę odrywać się od komputera bo całkiem wpadniemy w uzależnienie( hihihihi) Powodzenia w wyzwaniach Dziękuję za miłe słowa :)
Pozdrawiam serdecznie
no to teraz już wiem czym się zajmowałaś:) Justynko torbę ozdobiłaś rewelacyjnie!!podoba mi się łącznie z breloczkiem, a bransoletka zachwyca kolorem.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci kwiatów- u nas leje ( dosłownie) po czym wychodzi słońce, które bardzo mocno grzeje - i wszystko zamiera.
Właściwie cały ogród mam w opłakanym stanie
Powodzenia Ci życzę kochana i udanego tygodnia:)
Piękna frywolitka, idealne dopełnienie torby :) Doskonale dobrane kolory.
OdpowiedzUsuńŻyczę sukcesów w wyzwaniu. Pozdrawiam
Piękności! Te frywolitkowe koronki na takim tle można też oprawić, cudnie wyglądałyby jako obrazki na ścianie:)
OdpowiedzUsuńBransoletka cudeńko, ale ta torebka wygląda po prostu wspaniale i bardzo oryginalnie :) a zawleczki w końcu znalazły swoje miejsce przeznaczenia - i super, bo pasują tam idealnie :-)
OdpowiedzUsuńTorebka piękna, frywolitki cudowne a bransoletka... no po prostu brak mi słów :D
OdpowiedzUsuńPrzepiękne robisz te frywolitki. A torebka wygląda odjazdowo:)
OdpowiedzUsuńTaka torebka to jest dopiero coś! Fantastycznie wymyśliłaś, żeby połączyć koronkę frywolitkową i materiał. Superrrr :) No i zawieszka po prostu bamba!
OdpowiedzUsuńtorebka obłędnie się prezentuje!!!! a Twoje frywolitkowe serwetki sa mistrzostwem swiata dla mnie :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne postepy.Kolory cudowne .Lawka zp ajeczyną ogromnie mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńPiękne frywolitki na torebce, cudne. Bransoletka bardzo fajna :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :) fajne kolory :)
OdpowiedzUsuńTorebka jest bombowa!Super wykorzystałaś swoje frywolitki.To pokazuje ,że supełkowe prace to nie tylko biżuteria i serwetki,ale cudna i uniwersalna ozdoba ,którą mozna wykorzystać do różnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńFantastycznie podobają mi się Twoje frywolitki.Podziwiam cierpliwość. Poizdrawiam
OdpowiedzUsuńByłam bardzo ciekawa końcowego efektu. Frywolitki na torebce wyglądają przepięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wspaniały post, ^^ Będę wpadac ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie uusi-alku-kinia.blogspot.com ;)
Prześliczna torebka
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda torebka ozdobiona frywolitkowymi serwetkami, no i same frywolitki cudowne:))))
OdpowiedzUsuńZ czysta przyjemnością przeczytałam i obejrzałam cały post.
OdpowiedzUsuńTa niebieska frywolitka na torebce jak dla mnie b.ciekawy wzór.
Klimju, świetnie sprostałaś wyzwaniu. Mnie podoba się bardzo. Torba (wiem, że ma być hinduska ale) świetnie wpisuje się również w klimat folkowy...! podziwiam...., jak to można taką cieniutką niteczką... ach! :)
OdpowiedzUsuńPiękna torba :) Super :)
OdpowiedzUsuńsuper torbisko :-) i rewelacyjnie połączyłaś cudne frywolitki z czymś praktycznym :_)
OdpowiedzUsuńSliczne prace :) Podziwiam :) Ogromnie mi sie bransoletka podoba :)
OdpowiedzUsuń