niedziela, 2 marca 2014

Zając, powrót papierowej wikliny

Witam!
Bardzo dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się, że moja praca, zresztą już jakiś czas temu wykonana, wzbudziła tak pozytywne komentarze. Witam serdecznie nowych obserwatorów i zapraszam do lektury, ale do rzeczy!
Wychodzę sobie dzisiaj na ogródek, a tu z za płotka mruga do mnie On, no właśnie kto?


Tak to on, zając! Jest wykonany głównie w technice papierowej wikliny, ale z elementami wykonanymi z pulpy papierowej, szydełkowymi i materiałowymi, w moim wypadku dżinsowymi, czyli taki mały kolaż.  Najpierw wyplotłam głowę, tułów (no może jest trochę za gruby) i uszy. Natomiast buzię, ogonek i podstawę, czyli nogi zrobiłam z pulpy papierowej. Pulpa jest wykonana według receptury BluReco. Super przepis, zabawa też, no może trochę trzeba uważać, aby potem nie myć całej kuchni, ale polecam. Ja teraz trochę eksperymentuję z tą pulpą, ale o tym później. Jednak zając ma stać na zewnątrz i bałam się, że jak ta pulpa namoknie to się rozpuści, więc pokryłam ją dżinsem. Na koniec dorobiłam ręce bo mi się wydawał taki łysy.
Zajączek bez oporów rozgościł się w moim ogródku



Przycupnął przy iglakach, kicnął na ostrokrzew:



A uszko samo się zrobiło klapnięte i tak już zostało.
Mój Goldenik w ogóle nie wykazywał zainteresowania intruzem:



Na koniec jeszcze kilka zdjęć tej pulpy, bo ona mnie ostatnio fascynuje. Po wyschnięciu jest lekka i tak twarda, że mąż musiał wyrzynarką kształt łapek wycinać:


a tu już przygotowane "części zająca"



teraz to już chyba widać, co to było te dziwne kupeczki prezentowane jako zapowiedź :-)


biała część oczu jest z papierowej wikliny, a źrenice są zrobione na szydełku.
Na dziś to tyle, ale spodziewajcie się w najbliższym czasie kilku postów bo prace pokończone, obfocone, tylko trzeba wręczyć, a i szykujemy się do kolejnych warsztatów, tym razem tematem przewodnim jest "Szydełko - robimy pufę", chociaż jako wprawkę planuję zrobić ptaszka według przepisu Attic 24.
Pozdrawiam wiosennie i do zobaczenia



19 komentarzy:

  1. Super wygląda w tych iglakach! Ale pracy włożyłaś w tego zająca - podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki duży króliczek! Mnie by jednak było żal trzymać go przed domem. Raczej widziałabym go na honorowym miejscu w salonie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale świetny zajączek! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow!!! Zając jest fenomenalny! Coś niesamowitego :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Duży zajączek, w sam raz na zbliżające się święta ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. hehe świetnego gościa masz w ogródku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zając boski:) i w ogóle mnóstwo u ciebie niebanalnych pomysłów, gratuluję kreatywności:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajączek jest prześwietny!W tych krzakach wygląda kapitalnie;)
    Mnie coś ostatnio wiklina odpycha,ale może przyjdzie czas,że do niej powrócę;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny zając. Chyba czeka już na Wielkanoc :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Masakra jaki kicajec! To się nazywaja zdolne raczki

    OdpowiedzUsuń
  11. Zając jest czadowy!!!:)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale świetny, podziwiam za cierpliwość :) A o czymś takim jak pulpa pierwsze słyszę, muszę się zaznajomić z tematem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super,bardzo zabawny i świetnie się prezentuje w ogrodzie.Nie jestem tylko przekonana czy dżins ochroni pulpę przed deszczem.A czym zakonserwowałaś wiklinę?Ja robiłam zająca z pulpy jak Ty to nazywasz i pomalowałam go farbą akrylową i dodatkowo lakierem na zewnątrz,mam nadzieję że to uchroni go przed deszczem.Możesz go zobaczyć na moim blogu http://na-hali-u-hali.blogspot.com/.Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym dżinsem pewnie pasz rację, ale będzie stał na oknie i musi wytrzymać. Papierową wiklinę maluję lakierem bezbarwnym 3 razy. Mikołaj z Rudolfem i choinka wytrzymała cały sezon bożonarodzeniowy, to i zając da radę.

      Usuń
  14. Cudowny zajączek , przydałby się kursik na jego wykonanie .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne rzeczy tworzysz, oglądam z zaciekawieniem, cudne. Zapraszam do siebie na blooga: mojeklimatylonia.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń