Dzisiaj relacja z kolejnej odsłony warsztatów robótkowych, których tematem przewodnim było tym razem szydełko. Stali obserwatorzy pamiętają, że pierwsza część była poświęcona nauce robienia na drutach (relacja tutaj). Na początek więc sprawdziliśmy zadanie domowe. Muszę przyznać, iż niektórzy dzielnie pracowali i widać efekty:
aczkolwiek inni poprzestali na 4 rządkach, ale.... pierwsze koty za płoty :-(
Z tego miejsca muszę także powitać nowych uczestników warsztatów, serdecznie witamy :-)
To do rzeczy. Nauczyliśmy się podstaw, czyli łańcuszek, półsłupki (nie mylimy z oczkiem ścisłym) i słupki. Najpierw przerabiane na wprost na łańcuszku,
powstał nawet krawat
a potem w kółko (bo przecież ta pufa)
i tu już był większy entuzjazm, bo niektórzy mieli niełatwe początki i nawet chcieli wystawiać szydełko na sprzedaż na allegro, ale się udało. Wyszło całkiem niezłe kółko różowe, czyli zaczątek pufy (próbnej oczywiście) i zielone, w którym z powodu zbytniego zapału robiącej było za dużo słupków, ale kreatywne myślenie zdecydowało iż będzie z tego piękna broszka (po dorobieniu jeszcze innych warstw).
Dla porządku dodam, iż miałam wsparcie gdyż jedna koleżanka radzi sobie świetnie z szydełkiem i w trakcie spotkania wyszydełkowała zaczątek pszczółki:
Ale, ale to nie wszystko, był także szybki kurs robienia zpagetti. Pocięty został czarny t-shirt (niestety nie mam zdjęcia) i zwinięty jeden motek, tutaj pomagali wszyscy:
Na koniec dodam, iż spotkanie było bardzo miłe, popijałyśmy kawkę, soczki i winko, nie za dużo, żeby się nitki nie plątały :-) miałyśmy pyszne ciasto i tartę.
Kochane dziękuję bardzo za spotkanie, było SUPER :-))))))
Następna część-wyzwanie to PAPIEROWA WIKLINA.
Pozdrawiam i do zobaczenia :-)
Trochę Ci zazdroszczę takiej grupy robótkowej. Mnie udało się tylko jedną osobę wciągnąć, chociaż próbowałyśmy namówić jeszcze cztery inne osoby. Jednak nie każdy ma smykałkę do robótek ręcznych. Ale nie narzekam. Takie spotkania z przyjaciółką, przy robótce, też są bardzo miłe.
OdpowiedzUsuńA ja byłam wczoraj na Recykling Party i przerabiałyśmy stare ubranka na nowe. Świetna zabawa tylko szkoda, że tak krótko. Ja uszyłam spódniczkę z poszewki - oczywiście jeszcze jej nie skończyłam. Przyznam, że takie spotkania są bardzo miłe, a także inspirujące i ciekawe.
OdpowiedzUsuńŚwietne warsztaty...ja niestety nie zaprzyjaźniłam się z szydełkiem chociaż próbowałam :)
OdpowiedzUsuńFajne są takie twórcze spotkania. Można powymieniać się umiejętnościami, doświadczeniem lub jego brakiem. :) Z pewnością fantastycznie spędzony czas! :)
OdpowiedzUsuńte nasze warsztaty stały się jedną z oczekiwanych z każdym razem okazji do spotkania...pomysł rewelacyjny! dziękuję ( jedna z uczestniczek warsztatów).
OdpowiedzUsuńByło fantastycznie :) Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne warsztaty! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie wspólne warsztaty to musi być COŚ, niestety nigdy nie miałam okazji w takowych uczestniczyć, bo w moim (wojewódzkim nawet) mieście straszna posucha w tym temacie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)))
Zazdroszczę takiego robótkowego spotkania, fajna sprawa:)
OdpowiedzUsuńŚwietne to spotkanie:) Też zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńchyba zazdroszczę warsztatów:) chyba bo jak znam siebie to i tak bym się nie mogła wybrać.
OdpowiedzUsuńMam pytanie odnośnie zpagetti- bluzka była z szwami bocznymi czy bez?
pozdrawiam cieplutko:)