Dziś rano jeszcze wylegując się w łóżku przeglądałam różne blogi i natknęłam się na cudowną latarnię morską na blogu Iwony. Jest cudowna, sami zresztą możecie zobaczyć. Ale moja główka zaczęła pracować na szybszych obrotach, bo przecież była wyspana i ... przypomniałam sobie o moich wielorybach, które też powstały jako wspomnienie z podróży. Tych już odbytych, tych zaplanowanych i tych o których jeszcze nic nie wiadomo. Żeby być w porządku dodam, że do ich wykonania zainspirowało mnie zdjęcie z facebookowej strony Inspirace. Powstał pierwszy wieloryb, na różne skarby wakacyjne:
Oczywiście wieloryb jest wykonany z papierowej wikliny, tylko środek ma wyklejony materiałem, oczywiście recyklingowym. W tym wypadku moja stara bluzeczka. Jak widać "ciągnie wilka do lasu" i mój wieloryb wywędrowywał na zewnątrz. Teraz ma nowych właścicieli. Zostali nim obdarowani nasi znajomi z okazji remontu mieszkania. A co? niech nie narzekają, że nie mają gdzie trzymać skarbów.
Natomiast jak zobaczył wieloryba mój Synuś. Takie małe 193 cm wzrostu i 16 lat to zażyczył sobie takiego dla siebie. Oczywiście mnie w to graj, znaczy podoba się :-) Miał być niebieski, z czerwoną paszczą. Nie miałam tylu niebieskich rurek papierowych, a najbardzie lubię takie surowe, nie malowane, ale cóż było robić. Wycieczka do sklepu, niebieska farba zakupiona i po pomalowaniu rurek do roboty. Dodałam jednak i te niebieskie (może z trochę innymi dodatkami), które miałam wcześniej. Szczerze mówiąc najmniej lubię robić tę część gdy ogon zakręca w korpus, ale...
A to efekt końcowy:
Mój Synuś zrobił z niego element grający
Mnie się podoba :-) i rzeczywiście przypomnia ..... w zasadzie to zależy od nastroju.
Pozdrawiam i do zobaczenia.
I tutaj zawędrowałam w podziwianiu Twoich dzieł. Rewelacyjny wieloryb. W życiu takiego nie zrobie, nie mam takiech zdolności.
OdpowiedzUsuńWieloryb ekstra ;) można prosić o instruktaż jak takiego zrobić.
OdpowiedzUsuń