niedziela, 24 marca 2019

Kula kwiatula :-)

Witajcie :-)
Ostatnio pokazywałam moje kwiatowe inspiracje do naszego cyklu "Kochamy frywolitkę", ale dzisiaj chciałabym wrócić do tego tematu :-) Tak czasami mam, że jak robię jedną rzecz, to nagle wpada mi do głowy nowy pomysł i wtedy rzucam wszystko i robię, próbuję, czasem się wściekam, bo efekt nie jest taki jak bym chciała, a czasem nawet powstaje coś zaskakującego. Otóż ostatnio jak czyściłam czółenka z nitek, to postanowiłam spróbować zrobić różyczki według wzoru Agnieszki Szulc-Gontarek LINK. Wzór na jedno czółenko, więc jakoś tak same się te różyczki robiły i wtedy przyszedł mi pomysł do głowy, żeby je tak razem zebrać i zrobić "Kulę Kwiatulę". Podziwiałam już takie, zrobione jednak były z koralików. Konkretnie w głowie miała cudną kulę zrobioną przez Anię z Sowiarni TUTAJ.  Postanowiłam, więc zrobić taką właśnie z różyczek frywolnych. Początkowo miało ich być dwanaście, żeby był to dodekaedr foremny, ale cały czas zostawały mi dziurki w kuli, więc dołożyłam jeszcze dwie różyczki. Wiadomo, różyczki frywolne trudno nazwać figurami "foremnymi" więc może być i trochę ARTu. Wyszło w mojej ocenie ciekawie, chociaż jeszcze trochę muszę nad tym wzorem popracować.  Zobaczcie zresztą sami ….



Kulka jest jedna, tylko zrobiona z różnokolorowych różyczek, więc w zależności jak się układa, takie kolory są bardziej widoczne. Starałam się oczywiście, aby takie same różyczki nie leżały obok siebie, chociaż nie do końca mi się to udało.



Do kuli dowiesiłam "dyndadełko" z takiego samego łańcuszka, na którym zawiesiłam całość. Żeby jednak trochę przełamać ten metal dołożyłam frywolne kółeczka (jak z poprzedniego posta LINK) i odrobinę koralików, tak dla obciążenia :-)
Zrobiłam zdjęcia także na mojej Czarnej Damie. Na potrzeby zdjęć maksymalnie skróciłam łańcuszek, chociaż w przeznaczeniu jest do noszenia raczej "na długo"




Reasumując, tworząc tę kwiatową kulę, miałam "wzloty i upadki" łącznie z chęcią ciśnięcia w kąt, ale ostatecznie projekt mi się podoba i teraz chodzi za mną taka kulka w zieleniach, może z kropelką przełamania melanżową nitką, ale nie wyprzedzajmy, bo projekt na razie jest tylko w mojej głowie :-)
Dla zainteresowanych dodam jeszcze że w środku jest mały koralik, przez który przeciągałam nitki od różyczek i oczywiście na nim też zamontowałam biżuteryjne uchwyty. Nie wiem, czy dostrzegacie ten koralik w środku, ale zdjęcie takie mocno robocze, chociaż może trochę poglądu daje :-)



A na koniec jeszcze kilka zdjęć w plenerze, bo wiosna taka piękna, że nie mogę się powstrzymać :-)
Za tło robią "kwiaty" mojej olchy, które mam teraz wszędzie, więc i na zdjęciach być muszą :-)




Na tym kończę posta, którego miało nie być, ale chyba fajnie, że jest co pokazać.
Dziękuję Wam, że do mnie zaglądacie, że zostawiacie tak miłe słowa w komentarzach - BARDZO DZIĘKUJĘ :-)

teraz już pozdrawiam bardzo serdecznie wszystkich zaglądających
do zobaczenia

Justyna

P.S. oczywiście dorzucam "Kulę Kwiatulę" do naszej zabawy LINK, cieszę się że i Wam temat się spodobał :-)


16 komentarzy:

  1. Powtórzę się: kula jest po prostu rewelacyjna, zachwyciła mnie od pierwszego wejrzenia :) Bardzo się cieszę, że mogłam choć trochę zainspirować, bo efekt końcowy jest taki, że aż słów brakuje - kolorowe różyczki wyglądają genialnie, dyndadełko również jest bardzo trafione :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niby taka "resztkowa" praca, a po prostu cudo powstało!
    Rewelacyjnie będzie ożywiać czarną bluzeczkę/sukienkę.
    Ciekawa jestem, co jeszcze w tym temacie wykombinujesz...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam dziś uraz kwiatowy;-) to po szalonym weekendzie w ogrodzie, ale jak patrzę na Twój pomysł i wykonanie to wszystko mnie od razu mniej boli. Kojarzy mi się ta kula z hipisowskimi klimatami pokolenia dzieci kwiatów;-) Aż mam ochotę za czółenko złapać, tylko najpierw inne kwiatki muszę obrobić :-( Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. NO cóż. Podziwiać nie przestanę. Wisior rewelacyjny, aż słów brak by go ocenić. Dobrze wydumałaś sobie te kulę. Przy okazji resztki kolorowych niteczek zużyjesz. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kula kwiatula, jak dla mnie rewelacyjna, i nie ważne, czy własności foremnych zachowuje, jest frywolna i taka ma być. Nie rozumiem jak frywolne różyczki same robić się mogą, ale to chyba magia Twojego czółenka tak działa. Moje bardziej przyziemne jest, a szkoda. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Justynko pomysł miałaś doskonały na uwolnienie czółenek . Przepiękny jest ten wisiorek a kula zachwyca mnie bardzo. Już same różyczki są piękne a zebrane razem to mistrzostwo świata. Ec. Ta kolejna w zieleniach będzie równie piękna.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne! Ola ma rację ...takie trochę hippisowskie, a trochę nie :)
    No i oczywiście twoje "niebieskości", jakże by inaczej! ;)))

    A ja zamiast kwiatków wytworzyła w weekend dach garażu...niestety nie jest w formie kwiatu więc się do zabawy nie kwalifikuje :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale piękny i oryginalny wisior, jestem wprost zauroczona:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Justynko,świetna ta kula kwiatowa,bardzo ciekawie wygląda :)
    Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialna jest ta kula! Po prostu genialna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Justynko nie będę oryginalna gdy też napiszę że kula jest genialna!! zachwycasz pomysłem ( do od gapienia;)jak i wykonaniem i kolorystyką. Dobrze że dopisałaś że na krótko to tylko do zdjęcia, bo choć i tak fajnie sie reprezentuje to na długim łańcuchu musi wyglądać świetnie:)
    Po prostu pięknie!
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Beautiful And fun to make !!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Sam w sobie ciekawy, zaintrygował mnie, bo nie widziałam czegoś podobnego wcześniej - ale dopiero zdjęcie na "modelce" pokazało mi całą jego urodę :) myślę, że może stać się ciekawym dodatkiem do niejednej stylizacji ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kula jest fantastyczna! :)
    Bardzo ciekawy wisior wyszedł. :)
    Warto zapamiętać, może kiedyś...
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń