Upały nam ostatnio dokuczały i niby dobrze bo lato, ale ja jednak jestem człowiek klimatu umiarkowanego i nie lubię żadnych ekstremalnych temperatur. Dzisiaj lepiej, chłodniej i pada deszczyk, co jest zbawienne na mój ogródek. Pomimo upałów sporo robótkowo się u mnie dzieje, chociaż trudno mi zasiąść do pisania. Postaram się jednak nadrobić i trochę pokazać. Na początek jak można się po tytule domyślić, kontynuacja prób z metalowymi kółeczkami. I ponownie splot bizantyjski w wersji Romanow z koralikeim w środku. Nic odkrywczego, nadal według kursu Agaty. Tym razem powstały bransoletki z elementów. Bardzo proszę oto pierwsza, nazwana przeze mnie "Berberyskiem"
Te małe czerwone kuleczki jadeitu najpierw skojarzyły mi się z wisienkami, potem z kulkami owocu granatu jednak patriotyzm lokalny zwyciężył i są berberyski, bo przecież jak widać powyżej owoce na moich berberysach są wręcz identyczne.
W tej bransoletce wykorzystałam kółeczka w kolorze jasnego srebra i wydaje się ona dzięki temu lżejsza, delikatniejsza i nadaje się, w mojej ocenie, nawet na bardzo eleganckie okazje:
Powstała także druga bransoletka, tym razem z kółeczek w kolorze srebrnym i czarnym, a prezentuje się następująco:
Podczas pracy nad nią miałam wątpliwości co do połączenia tych kolorów ogniwek, ale ostatecznie została, a z samych srebrnych zrobię najwyżej kolejną. Ta bransoletka nie ma jeszcze nazwy, chociaż patrząc na poniższe zdjęcie myślę, że może coś jak "leśny strumień" lub "kropla lasu" ?
Poniżej jeszcze kilka wariacji ogrodowych:
no i oczywiście metal ciągnie do metalu:
i zdjęcie wspólne:
Uważam, że za pomocą tego splotu można uzyskać bardzo fajne efekty, więc na pewno będą jeszcze inne próby. Zastanawiam się oczywiście nad innymi splotami, ale teraz to skończyły mi się ogniwka i muszę zrobić zamówienie, a to nie takie proste, bo już sama zauważyłam, że kółeczka są bardzo różne jakościowo, a to potem bardzo widać w pracy (pisałam o tym także Agata).
Na tym dzisiaj kończę, będę się delektować przyjemnym ochłodzeniem, oby nie za długo oczywiście. Bardzo Wam dziękuję, że zaglądacie, dziękuję za każde słowo pozostawione pod moimi poprzednimi postami - DZIĘKUJĘ BARDZO
a teraz już pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i do zobaczenia
Justyna
P.S.
Ostatnio zrobił się lekki zastój w moim sklepiku (oczywiście ciągle są dostępne wzory Laury) postanowiłam więc iż obie bransoletki wkrótce będą tam dostępne
Rewelacyjne bransoletki :)
OdpowiedzUsuńObie bransoletki są świetne i rzeczywiście ten wzór daje całe mnóstwo możliwości (a dodatkowo praca z nim jest taka przyjemna) :-) Trzymam kciuki za ogniwkowe zakupy, bo na naszym rynku sytuacja jest taka, że raz się trafi, a raz nie.
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
Prześliczne obie! Kolorystycznie bliższa jest mi z niebieskimi koralikami, ale berberyski urzekają tym swoim czerwonym oczkiem 😊 Niebieska mi się kojarzy z kroplą na skalę i górskim strumieniem.... 😉 Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiękne obie, ale ta niebieska naj:-)Podziwiam Cię Justynko, ja dostaję cholery przy wykańczaniu bransoletek, byłabym przeszczęśliwa gdyby ktoś to za mnie zrobił ;-) Mimo tego urazu bardzo mi się ta ogniwkowa biżuteria podoba i kiedyś spróbuję:-D Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńPiękne, Justynko. Misterna robota. Brawo.
OdpowiedzUsuńObie pięknie wykonane i świetna kolorystyka- widzę że Cie wzięło na kółeczka:)
OdpowiedzUsuńMam zaplanowane coś podobnego, bo bransoletki świetnie się noszą>
Justynko napisałam do Ciebie maila, ale nie wiem czy dotarło, mam problem z pocztą:(
buziaki przesyłamy i lecę nadrobić zaległości
Matko jakie cudne!!! A ten berberysek to już powalił mnie na kolana!! Pięknie Ci to wychodzi Justynko!
OdpowiedzUsuńPrzepiękną tworzysz biżuterię, aż brak słów z zachwytu:-)
OdpowiedzUsuńpiękne i bardzo eleganckie ozdoby:))
OdpowiedzUsuń