Nie martwicie się, nie będzie dzisiaj o teorii ewolucji Darwina, tylko o ewoluowaniu pomysłów w moich pracach. Być może też tak macie, że pomysł początkowo wydaje się być super, lecz w miarę realizacji okazuje się, że efekt jest nie taki jak sobie wyobrażaliśmy. Wówczas mamy do wyboru, albo rzucamy pracę do szuflady, albo rozpoczyna się ratowanie. Tak było i ze mną tym razem. Sprawa dotyczy wspólnej nauki frywolitki, a konkretnie 24 wielkanocnego zadania. Pomysł miałam w zasadzie gotowy zanim opublikowałam temat, więc dziarsko wzięłam się do pracy. Postawiłam w tym roku na płaskie pisanki według wzorów z tej książki. Miały być użyte do znaczników jakie zawsze stawiam na stole dla oznaczenia miejsc gości. Już kiedyś robiłam takie w wersji quillingowo-bożonarodzeniowej, więc czas był na wielkanocne klimaty. Jajeczka zrobiłam dosyć szybko, ale potem jakoś nic mi nie pasowało, ani dodanie bukszpanu, ani bazi, jakoś tak ginęła wśród nich frywolitka. I tak zwlekałam, aż do czasu kiedy zobaczyłam swoje zeszłoroczne płaskie pisanki decu i to było to. Szybkie zakupy w zaprzyjaźnionym sklepiku, farby, trochę decu z pięknej serwetki i mam. I powiem więcej, teraz jestem zadowolona. Proszę bardzo zobaczcie i Wy (wersję na stole wielkanocnym zrobię potem :-)
Na początek w zbliżeniu:
Podoba mi się też druga strona, z ciekawą serwetką, która już od dłuższego czasu czekała na zastosowanie:
A teraz zobaczcie tę wcześniejszą wersję, która się jednak nie ostała:
Za dużo wszystkiego było, chociaż to może także kwestia tła?
Jajeczka wędrują na 24 lekcję frywolitki:
Już kilka pięknych prac powstało, zaglądnijcie koniecznie :-)
To tyle na dzisiaj i tak jest bardzo dużo zdjęć, ale mam nadzieję, że wytrwaliście do końca.
Czas jednak trochę wypocząć, bo przecież przygotowania przedświąteczne idą pełną parą. Ja mam jeszcze kilka rzeczy do pokazania, ale to już innym razem :-)
Dziękuję Wam za ciepłe słowa pod słoneczną Wiosną, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia
Justyna
P.S.
U mnie kwitną krokusy, to tak a propos wiosny :-) a zdjęcie dla WAS
Ja też ostatnio tak mam że planuje coś zrobić, a jak przychodzi co do czego to muszę zmieniać koncepcję bo wychodzi inaczej. Tobie "ratowanie" wyszło naprawdę świetnie, białe tło dla kolorowych jajeczek jest idealne:)
OdpowiedzUsuńA jakby jajeczka były żółte, to wyglądałyby jak kurczaki! (rzut z profilu, i jest nawet oczko;)) A całkiem serio to piękne są jajeczka z kolorową frywolitką, aż baśniowe, bardzo fajny pomysł zrealizowałaś:))
OdpowiedzUsuńNo i mamy dowód na to,że nie trzeba odpuszczać jak coś idzie nie tak.Pisanki są przepiękne i rzeczywiście tło podkreśliło ich urodę.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne znaczniki dla gości:) Obie wersje wyglądają ślicznie. Na drewnianych pisankach frywolitka wspaniale się prezentuje. Podziwiam za różnorodność wzorów, które wykorzystałaś:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPiękne! Ewolucja akurat wyszła im na dobre, nabrały "wyrazu" na tych drewienkach :) Na stole na pewno będą się cudnie prezentować :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Twoje frywolitkowe prace, Sa perfekcyjne. Na jajeczkach wygladaja pieknie i radośnie. Czasem właśnie tak jest, ze pomysł jaki mamy w głowie, w rzeczywistości zupełnie inaczej wychodzi. tobie udało sie zmienic swoje zamierzenia w fantastyczny sposób. jajo decu spełnia wspaniale swoją rolę. Moga te jajeczka posłużyc na inna okoliczność. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za małe literki. Coś mi szwankuje Shift.
UsuńJustynko frywolitka wygląda cudownie na tych jajeczkach,sa takie kolorowe a zarazem delikatne i pełne wiosny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepluśko
Wersja na białych jajeczkach świetna :)
OdpowiedzUsuńJustynko znaczniki wyglądają genialnie!!
OdpowiedzUsuńi na pewno lepiej w drugiej wersji, sama z bukszpanem sie mocno gubi, a tak gra pierwszą rolę:)
pozdrawiam cieplutko i miłej niedzieli życzę
Śliczne obie wersje, ale najbardziej podobało mi się to co ukryło się z tyłu :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWow! Kochana, wyszło rewelacyjnie! Bardzo mi się podoba :) Piękne kolorki i wzory. Ja nieestety często tak mam, że w głowie mam lepszy projekt niżeli w trakcie wykonywania go :(
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z wykorzystaniem płaskich jajeczek. A jasne tło podkreśla urodę kolorowych jajeczek. Przecież frywolitki górą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i miłej niedzieli.
Wow! Te jajeczka są niesamowite. WYglądają genialnie!
OdpowiedzUsuńWspaniałe jajeczka:)
OdpowiedzUsuńJustynko wersja z jajeczkami ze sklejki zdecydowanie bardziej mi sie podoba. Frywolitowe jajeczka są przepiękne , świetne kolory i świetne wzorki. Fajnie będą wyglądać na stole.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jakie one śliczne!
OdpowiedzUsuńFrywolitka ma moc! tym razem bardzo świąteczną i radosną. Też mi się bardziej podoba na drewnianych jajeczkach, widać całą jej urodę, i te kolorki... Super pomysł! Pozdrawiam serdecznie i prawie świątecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne frywolitki w żywych kolorach! a w tej wersji z jajkami stworzyły świetny pomysł na znaczniki.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Bardzo oryginalne i niespotykane :-) Czasem też tak mam, że w głowie wszystko jest już ułożone ładnie piękne, ale w rzeczywistości nie wychodzi mi taki efekt jaki zamierzałam.
OdpowiedzUsuńRewelacyjna ewolucja, dużo bardziej podoba mi się nowe życie frywolitek. Te decoupagowe jajeczka z jednej strony i frywolitki z drugiej po prostu rewelacja. Tez tak czasami miewam, że coś zrobię, ale nie wychodzi, a potem czeka na swoja godzinę :)
OdpowiedzUsuńśliczne :) takich jeszcze nie widziałam, pomysł mi się bardzo podoba :) frywolitki wyglądają przepięknie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładny sposób na oznaczenie miejsc przy świątecznym stole!! piękne te frywolitki!!
OdpowiedzUsuńJejku, ale cuda :)
OdpowiedzUsuńw pierwszej wersji też mi się podobało :-)
OdpowiedzUsuńale się tego nasupłałaś! i kwiatuszki i motylki... :-D