Weekend już się kończy i jutro trzeba do pracy, ale najpierw chciałabym się z Wami podzielić moimi dzisiejszym przygodami. To, żeby nie przedłużać zacznę od razu i od początku. Wychodzę sobie dzisiaj około południa przynieść drewno, żeby rozpalić w kominku, bo to tak miło jak wesoło trzaskają iskierki, a tu w naszej drewutni leży sobie takie coś, albo COŚ :-)
Podchodzę z drugiej strony i dalej leży.
Czy to białe włochate ma coś z TYM wspólnego,
na pewno nie chce się do tego przyznać.
Cóż było robić, podeszłam, dotknęłam - miłe, rozłożyłam, żeby się przekonać co to jest:
a z innych stron wyglądało tak:
a z tyłu jeszcze coś małego leżało
No dobrze, wiem, że wiecie, że nic się samo nie zrobi i że to moja nowa praca. Zajęła mi około półtora tygodnia, ale tak mnie wciągnęła, że dla niej zarzuciłam nawet moje ukochane frywolitki.
A zabrałam się za szydełkowanie mojej chusty i mitenek (będą tylko moje) zupełnie przypadkiem. A mianowicie poszłam do pasmanterii, bo obiecałam koleżance frywolitkową bransoletkę, a miała być może w niebieskim, może w granacie, a że nie miałam granatu, bo różnych błękitów u mnie dostatek, to będąc w okolicy stwierdziłam, że zaglądnę. A tam... kolejka. A na stoisku obok włóczki i leżała taka piękna i oczywiście mnie zaatakowała. Włóczka nazywa się Nako Vals. Musiałam kupić i tak mnie wciągnęło, że dziergałam i dziergałam, aż skończyłam. A zależało mi żeby skończyć i zrobić zdjęcia przy dziennym świetle, i żeby jeszcze trochę ją poużywać, bo przecież wiosna już blisko. Wzór jest taki jak w chuście przygotowanej na moje Candy, według Sylwi z Galeryjki za miastem. Nawet zakończenie wachlarzykowe u Niej podglądnęłam.
To jeszcze kilka zdjęć w ogrodzie, chociaż właśnie jak wyszłam zaczął padać śnieg mimo, że cały ranek świeciło słońce. Taka drobna złośliwość natury :-)
A tutaj krzaczek robił za manekina:
W tym miejscu chciałam jeszcze powiedzieć, że zgodnie z pytaniem, które zadała Renia na swoim blogu, pytam i ja o chętnych do ewentualnej zabawy w oswajanie decoupage? Serdecznie zapraszamy :-) Wkróte post z objaśnieniami do nowego pomysłu w nowej technice :-)
Na koniec bardzo serdecznie dziękuję za tak miłe słowa o moim matematycznym koszyku. Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki. Pragnę jednocześnie wyjaśnić, iż wykręcenie rurek z zeszytu, to nie profanacja tej królowej nauk, tylko uratowanie przed wylądowaniem na śmietniku. Przy okazji zapytuję, czy ktoś widział, czy ktoś wie coś o serwetkach z motywami właśnie matematycznymi. Ja jeszcze nigdzie takich nie widziałam, ale może...
Na tym już kończę, bo i tak wielowątkowo mi wyszło, pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia
Justyna
Z takimi kolorami na cieplutkiej chuście, z rękawiczkami na dłoniach, i przy nodze z białym włochatym to naprawdę weekend miałaś udany, a w ogóle to zima jest miłą porą roku. Tym bardziej, że już z nią mamy z górki!
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że jak znalazłaś taki super komplet, to w kominku już nie było potrzeby rozpalania ognia ?.... chyba naraziłabyś swój organizm na udar cieplny :))
Piękna chusta:) Uwielbiam takie zimowe otulacze:)
OdpowiedzUsuńCudna ta chusta- do zakochania!
OdpowiedzUsuńBoska z urody i wyglądu :)
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, że frywolitki zostały zapomniane na chwilę. Pozdrawiam
Śliczności! Piękna chusta. Mitenki zresztą też, tylko, że ja musiałabym sobie dorobić taką klapkę na palce :D
OdpowiedzUsuńCudna chusta i mitenki, kolorystyka jest niesamowita :) Nie dziwię się, że nie mogłaś przejść obojętnie obok takiej włóczki :) Co do decu to już pisałam - w miarę możliwości się przyłączę :)
OdpowiedzUsuńPKP normalnie - mawia mój synek. (Piękne K... Piękne)
OdpowiedzUsuńKomplet śliczny a kolory przecudne! Naładowane pozytywną energią jak ja;)
Muszę przyznać, że mimo sentymentu do królowej nauk, matematycznych serwetek nigdy nie spotkałam. Na decu to ja się chyba nie piszę, mokra robota mnie nie pociąga:), ale wiesz jak zaczniecie tutaj czarować Swoimi postępami, to kto wie:)
ale piękne kolory! i wygląda tak przytulnie, że aż chce się w nią zawinąć :)
OdpowiedzUsuńZnam te niespodziewane ataki włóczek, papieru i innych materiałów :P ...ale warto je przeżywać, bo chusta przepiękna - bardzo ciekawie połączone barwy :) Jak tylko spotkam gdzieś matematyczny wzór na serwetce dam znać :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńświetna chusta :) zamieniłabym się z tym Twoim naturalnym manekinem :) świetne kolorki, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrześliczna chusta! Gdybym ja zobaczyła w sklepie taką włóczkę, też musiałabym ją zabrać do domu:-)
OdpowiedzUsuńCudny komplet :-) Przepiękne kolory, śliczny wzór chusty i perfekcyjne wykonanie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Wcale się nie dziwię, że musiałaś ją mieć:) jest śliczna :)
OdpowiedzUsuńKomplecik wyszedł przepiękny, choć ja bym w mitenkach zmarzła:)
spokojnego tygodnia Justynko, pozdrawiam serdecznie:)
Po prostu wspaniała!!! I te energetyczne kolory :)
OdpowiedzUsuńPiękny komplet! Spodobała mi się ta śnieżna sesja.
OdpowiedzUsuńniesamowicie energetyczne kolory :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne dzieła i przepiękne kolorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie Justynko:)
Dużo pracy włożyłaś w to cudeńko:)
OdpowiedzUsuńZ takim zestawem żadna zima nie straszna ;) podziwiam :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjne kolory - piękna chusta
OdpowiedzUsuńśliczny komplecik :) bardzo lubię takie chusty :) a kolor włóczki rzeczywiście przyciąga wzrok super :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzepiękna chusta - a ciepłe kolory dodają jeszcze trochę entuzjazmu w śnieżne dni :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam że znów Cię odwiedził Mikołaj;) Piękna, kolorowa chusta!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ale piękna chusta, a te kolory cudo :)
OdpowiedzUsuńJustynko to ja po matematycznemu czyli po kolei. Chusta i mitenki śliczniutkie Ci wyszły . Myślę , że będą cieplusie i milusie. Też lubię takie cieniowane włóczki, ale przyznaje , że drutów nie miałam w łapach dobre kilka lat.
OdpowiedzUsuńTwój futrzak jest świetny , uwielbiam biszkoptowe goldenki i jeżeli kiedykolwiek kupie psa to będzie to na 100% właśnie taki.
Na oswajanie decoupage do Reni już się zapisałam. Co prawda tak całkiem świeża w tym temacie nie jestem , ale zostałam przyjęta do grona , z czego się ogromnie cieszę , bo ja bez decou nie funkcjonuję. Mam dość pokaźny zestaw serwetek , ale motywów matematycznych w nim nie ma i szczerze powiem , że takowych nie spotkałam. Pozdrawiam serdecznie
Cieszę się, że będziemy miały tak silne wsparcie. A z tym matematycznym motywem, to trzeba będzie się porwać na transfer, bo wydrukować można wszystko :-)
UsuńKolory bajeczne.Prześlicznie je dobrałaś.
OdpowiedzUsuńWszechstronnie uzdolniona dziewczyna,która zaczyna przygodę z nową techniką.No barwa za chęci i za zdolności,bo jak widzę Twoje prace to wiem,że je niewątpliwie masz;)
Piękny zimowy komplecik sobie uczyniłaś:) nie dziwie sie, że włoczka cie zahipnotyzowała, bo jest śliczna:) a opowiastkę godną kryminału wymyślilaś, gapiłam się co w tej drewutni się stało i co się pojawiło, myslałam, że jakaś mało domyślma jestem...
OdpowiedzUsuńco do motywów matematycznych to też ich nie spotkałam, pewnie dlatego ich nie robia, żeby ludzi nie straszyć ha ha . ale jak chcecie to jakieś stronki matematyczne z tzw "robaczkami" mogę wyszukac, co prawda nie wiem, czy one takie ladne ;)
Pozdeawiam serdecznie:)
Kolorki są obłędne!!!! Śliczny komplecik.
OdpowiedzUsuńależ wspaniała i te kolory
OdpowiedzUsuńa ja uwierzyłam że pies wyniósł bo u mnie jeden tak nosi :D
OdpowiedzUsuńfajne połączenie kolorów ma ta chusta, pozdrawiam
Chusta jest przepiękna!!! Obłędny komplet Ci wyszedł :) pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńJeszcze w stanie zwiniętym wyglądała niesamowicie intrygująco. Ale po rozwinięciu i okazaniu w całości swojej wspaniałości... Cudo. I mitenki też. Piękna wełna i piękne kolory.
OdpowiedzUsuńIdę dalej oglądać zaległości :)
Och alez piekne kolorki tych Twoich udziergow. Mrrrrrryyy
OdpowiedzUsuńAle ładny komplet. Bardzo lubię mocny róż. Chusta wygląda na miłą i taką do przytulania, a mitenki do miziania.
OdpowiedzUsuń