czyli co zrobiłam ulubionej bransoletce. A jak wiecie, ja bardzo biżuteryjna jestem, uwielbiam robić, nosić i uwielbiam niebieski kolor w każdym odcieniu. Taka też była moja bransoletka, frywolna, niebieska, z delikatnymi niebieskimi koralikami i nosiłam ją baaaaardzo często. Możecie ją zobaczyć TUTAJ. Frywolitka jednak to nie metal i koronka się z czasem niszczy, koraliki zawieszone na nitkach potrafią je z czasem "przeciąć". Tak było i tutaj, jeden koralik odpadł i już .... nie mogłam nosić. Jednak tak mi żał było wyrzucić, albo pociąć i odzyskać koraliki, więc wpadłam na pomysł, aby bransoletkę od tego zapomnienia ocalić i .....
po odcięciu koralików, zalałam ją żywicą i mam zakładkę :-)
Jest cienka i sprawuje się naprawdę dobrze :-). Taką sobie pamiątkę sprawiłam, a zrobienie takiej samej bransoletki to chyba jest u mnie niemożliwe, bo w głowie kolejne projekty, wzory, ach nie nadążam :-)
Dzisiaj krótko, ale mam nadzieję ciekawie i powiem nieskromnie, że mi się ta przemiana bardzo podoba :-)
Pozdrawiam wszystkich zaglądających bardzo serdecznie, do zobaczenia
Justyna
Bardzo fajna przemiana, przede wszystkim pożyteczna :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wykorzystałaś bransoletkę. Piękna zakładka wyszła. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na utrwalanie delikatnych koronek. Ta technika zatapiania daje nowe możliwości tworzenia fajnych przedmiotów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj pięknie!!!dałaś drugie życie swojej cudnej bransoletce. Też czasem mi żal wyrzucić coś co się lekko zużyło i dlatego wszystko trzymam w osobnym pudełeczku z nadzieją, że może kiedyś będzie z tego nowy projekt. A może nauczę się takiego zatapiania w żywicy? Póki co podziwiam Twoje dzieło. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJustynko chyba koniecznie musze się w tej żywicy podszkolić bo lubię wiedzieć co i jak . Robić to raczej nie będę bo ja wybitnie niebiżuteryjna jestem. Ale kocham podziwiać Twoje dzieła. Są piękne i zawsze masz świetne niekonwencjonalne pomysły. Zakładka wyszła super i w zasadzie jest chyba niezniszczalna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
O, i super pomysł na wykorzystanie czegoś co już właściwie nadaje sie do wyrzucenia:) bardzo lubię takie pomysły, frywolitkę i żywicę też:)Brawo za pomysł i wykonanie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
świetny pomysł, a zakładka - cudo! prezentuje się wspaniale, jako zakładka! fajnie, że pomimo drobnych uszkodzeń udało się ocalić nie tylko Twoją pracę, ale także wspomnienia z nią związane :)
OdpowiedzUsuńPiękny i pożyteczny upcykling Justynko. Tak sobie myślę, że ta żywica ma niebywałą moc, bo wszystko można w niej utopić, chyba nawet smutki;-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńWspaniały pomysł! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna zakładka i długo posłuży. :)
Pozdrawiam ciepło.
Świetna metamorfoza bransoletki.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i piękna zakładka:)
OdpowiedzUsuńJustynko świetnie się bawisz tą żywicą, zakładka dostała drugie życie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Rewelacja:) ogromnie mi się podoba takie "drugie życie" :) wspaniała metamorfoza :)
OdpowiedzUsuńVery beautiful bookmark!!! :)
OdpowiedzUsuń